1 sierpnia 2023 roku
-Przysięgam, że czuję jakbym i ja odzyskała wolność!–Zapiszczała mi do ucha Olka. –No co? Nigdy tego gnojka nie lubiłam! –Dodała po spojrzeniu na moją rozbawioną minę. Reszta dziewczyn głośno się śmiała ale ja gdzieś tam w głębi czułam smutek, którego nie chciałam nikomu pokazać. Właśnie zakończyło się moje pięcioletnie małżeństwo. Szmat czasu. Wiele wspomnień, lepszych i gorszych ale przede wszystkim uczucie, które tak do końca we mnie nie zgasło. Mimo jego zdrady i udowodnienia mi wielokrotnie później tego, że nie był wart ani minuty mojego czasu, tak nadal we mnie było coś co nie pozwalało cieszyć się odzyskaną wolnością.
–Dobra ale pomijając sprawy czysto formalne... dziewczyno, uwolniłaś się od teściowej! –Tym razem to i ja się zaśmiałam. W tym przypadku to była racja. Nie wiem jak w przypadku innych relacji ale oceniając moją i moich przyjaciółek wiedziałam, że w większości problem w związkach rodzi się z powodu teściowej. Bo ta wciska nos w nie swoje sprawy, traktuje synka jak dziecko albo pokazuje siebie jako sierotę, której wiecznie trzeba pomagać. Nie wiem czy to kwestia wieku i posiadanie syna tak wpływa na mózg kobiety ale jeśli tak, to uważam, że powinno się to leczyć bo potrafi być dla młodych kobiet wrzodem na tyłku. Ja to znosiłam i pewnie znosiłabym dalej, gdyby nie to, że mój mąż sam wyszedł z inicjatywą rozpieprzenia tego w drobny mak. Co jak co, teściowa na pewno jest teraz wniebowzięta.
–Mam nadzieję, że z tą drugą będzie miała jeszcze weselej.–zakpiłam. –Z tego co widziałam po jej ubiorze gdy uciekała z mojego mieszkania to lubi wyzywać. Jak ją bogobojna Beatka zobaczy to zawału dostanie. –Ola, moja najlepsza przyjaciółka wcisnęła mi drinka do ręki i sama uniosła dłoń w geście toastu.
–Za wolność! Za nowe życie dla naszej Lilki!
–Za nową miłość! Dużo seksu! –dołączyły się do toastu. Byłyśmy w klubie, który znajdował się nieopodal sądu. Wszyscy nazywali go rozwodowym, bo to właśnie tu wypijano toasty za nowe życie. Tu żegnano się również ze starym. Ja miałam wspaniałe koleżanki. Ola, Monika i Ilona wspólnie zaplanowały ten dzień ale nie tylko. Miały mi też towarzyszyć w zaplanowanym przed wielu tygodni wyjeździe.
–Dobra, dobra. Marzenia marzeniami a teraz pogadajmy o życiu realnym. Jesteście gotowe na wyjazd? – Miałyśmy wyjechać za dwa dni i to był jeden z powodów dla których się cieszyłam , choć powrót do pustego mieszkania tak bardzo mnie przerażał, że wyjechałabym już dziś.
–No, mój stary nadal kręci nosem.– parsknęła Ilona.– Ale jak dobrze mnie znacie to wiecie, że mam to w dupie.– To miał być pierwszy wyjazd Ilony od czasu pojawienia się ich dzieci. A od narodzin najmłodszego minęło już pół dekady.
–Tak go przeraża, że zostanie sam ze swoimi dziećmi?– Zaśmiała się Monika, która była z nas wszystkich najstarsza i często widać to było w jej podejściu do wielu spraw. Zbliżała się do czterdziestki i miała za sobą już rozwód z czego pozostała jej nastoletnia córka.
–Nie wiem, może boi się, że jak zaznam wolności to już nie wrócę do tego pierdolnika– Wszystkie zaśmiałyśmy się głośno. Z opowieści Ilony dobrze wiedziałyśmy jak wiele czasami ma na głowie i jak ciężko jej to wszystko znieść. Zwłaszcza, że jej mąż większość życia ich dzieci umywał się od pomocy.
–Dobra, dziewczyny, ale jesteście pewne, że to Was interesuje? – Czułam się trochę głupio, że zaproponowałam im taki wyjazd. Wiedziałam, że zrobią wszystko by być ze mną w tym ciężkim dla mnie czasie, ale to miejsce w które je zabierałam zdecydowanie nie pasowało do ich zainteresowań. No może prócz Olki. Dziewczyny pochodziły z Warszawy, lubiły fajne knajpki i kluby, zagraniczne wakacje i ogólną wygodę, czyli wysokiej klasy hotele, najlepiej z basenem i Spa a ja zaproponowałam im wyjazd... pod namiot na Roztocze.
–Lila, nigdy w życiu nie robiłam nic tak szalonego! –Odezwała się Ilona. –Nie ma mowy, że z tego zrezygnuje, a już na pewno nie, żeby siedzieć z moimi bachorami...– dodała ze śmiechem. –Znaczy kochanymi synkami. – Dodała mrugając do nas okiem.
–A ja znowu nie mogę doczekać się jazdy rowerem po lesie. Serio... –Spojrzała na nas Monika. – Nie patrzcie tak! Kiedyś uwielbiałam jeździć. – Poczułam jak z ramion schodzi mi ciężar. Choć być może to alkohol powoli odbierał mi zdolność percepcji i odczuwania jakichkolwiek głębszych emocji.
–Bardzo Wam dziękuje. Ja po prostu... muszę tam pojechać a uważam, że to idealny czas. – Podrapałam się po głowie. –Będę zachwycona mogąc napić się z Wami wina przy ognisku – Dodałam z uśmiechem.
–Ja uważam, że będzie mega! Możemy zrobić coś innego niż zazwyczaj, no i przy okazji tak po prostu pobyć ze sobą razem. Z dala od tego pędu i wiecznego udawania.– Ola była osobą, która kompletnie nie pasowała do warszawskiego życia. Nienawidziła zakupów, kawy na mieście i życia w wiecznym biegu. A już najbardziej nienawidziła udawania tego kim nie jest. Dlatego nigdy nie dała się namówić na zmianę tego jak się nosiła. A robiła to niestandardowo. Zawsze miała na sobie luźne, wygodne rzeczy, zawsze z naturalnych materiałów. Włosy miała zaplecione w warkocze, lub kucyki. Wszystko byleby jej nie przeszkadzały. My ją taką kochałyśmy, więc nigdy nie próbowałyśmy w to ingerować ale jej rodzina miała nieco inne zdanie. Prawdopodobnie dlatego przestała z nimi rozmawiać. Żyła w Warszawie tylko dlatego, że razem ze swoim facetem prowadzili tam firmę. – No i załatwię trochę zielska – Dodała szeptem.
–Dobra, przekonałaś mnie! –wydarło się ze mnie a dziewczyny parsknęły śmiechem. Z każdą kolejną minutą ten pomysł podobał mi się coraz bardziej. W głowie już tworzyły mi się scenariusze wspaniale spędzonego czasu. Ognisko, kiełbaski, odgłosy lasu zza namiotu. Wszystko tak jak kiedyś. Jak za czasów dziecięcych gdy ojciec zabierał mnie pod namiot. To niesamowite, że umysł w związku z jakąś czynnością potrafi podpowiadać nam tyle różnych wspomnień i odczuć z tym związanych.– Przyjmę wszystko, co wyrwie mnie ze szponów matki, która zapewne już przygotowała cały plan na jutrzejszy obiad. Przysięgam, że jeśli nie znajdziecie mnie w moim mieszkaniu to oznacza, że w końcu udało jej się mnie wykończyć.
YOU ARE READING
Spotkam Cię w przeszłości
Historical FictionLiliana, młoda rozwódka, postanawia wykorzystać swoją nowo odzyskaną wolność i wyjeżdża z przyjaciółką na Roztocze. Wyjazd ma dwa cele: wypoczynek oraz poszukiwanie informacji o jej dziadku, który został wysiedlony z Zamojszczyzny podczas akcji Werw...