rozdział 5

30 3 1
                                    

Pov: narrator
Kilka dni później

Wiadomości w telewizji:

-Kilka godzin temu znaleziono ciało dwudziestoletniej dziewczyny w opuszczonym domu. Jak podaje policja kobietę znaleziono z licznymi ranami na ciele, urazem głowy i złamaną nogą- mówiła prowadząca programu informacyjnego, który właśnie oglądała grupa przyjaciół.

-Myślicie, że Rose z tego wyjdzie?- spytała bliźniaczka Blaze'a.
-Jeszcze nic nie wiadomo- odpowiedział jej Raise.
-Ale nie bądźmy złej myśli, wszyscy wiemy, że Rose jest silna i z tego wyjdzie- próbował poprawić humor grupie Dean.
-Ale oprawcy nadal nie znaleziono- stwierdziła na głos Dalia. Po kilku tygodniach gdy przyjaciele odwiedzali poszkodowaną w szpitalu ta zaczęła się wybudzać. Natychmiast zawołali lekarza i czekali aż pozwolą im przywitać się z przyjaciółką.

Pov: Rose

Gdy się obudziłam leżałam w jakimś białym pomieszczeniu.
Czy tak wyglądała śmierć?
Myślałam, że po tym co się wydarzyło umarłam ale gdy usłyszałam nieznośne pikanie maszyn wiedziałam, że jestem w szpitalu. Moja dłoń była przez kogoś trzymana. Obróciłam głowę i zobaczyłam przy swoim boku Vincenta.

-Cześć siostrzyczko- przywitał mnie brat. Mruknęłam coś w odpowiedzi.
Gdy do pokoju weszła reszta rodzeństwa spięłam się na widok Dylana. Spróbowałam usiąść ale nie dałam rady przez przeszywający ból głowy...

Kilka tygodni później

Po wyjściu z szpitala rodzina od razu postanowiła zabrać mnie do Pensylwanii. Nawet nie dali czasu na pożegnanie się z moimi przyjaciółmi. Myślałam, że ten tydzień już nie będzie zły ale myliłam się. Kilka dni później przy obiedzie rodzinnym dowiedziałam się, że Emily znalazła sobie drugą połówkę. Coś wtedy we mnie pękło. Przeprosiłam bliskich i poszłam do pokoju gdzie zamknęłam się na klucz. Nie zamierzałam robić sobie krzywdy fizycznej. Bardziej zależało mi na tej psychicznej. Wzięłam tablet graficzny i słuchawki. Na słuchawkach włączyłam playlistę z smutnymi piosenkami na doła i złamane serce i zaczęłam rysować. Siedziałam tak w fotelu z 4 godziny a o to rezultaty tej kilku godzinnej pracy:

 Siedziałam tak w fotelu z 4 godziny a o to rezultaty tej kilku godzinnej pracy:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy skończyłam rysować zerknęłam na zegarek i była prawie 1 w nocy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy skończyłam rysować zerknęłam na zegarek i była prawie 1 w nocy.

Ogarnęłam się do snu i próbowałam zasnąć ale średnio to dawało rady. Gdzieś tak około 4 nad ranem zasnęłam ale budzik miałam na 6 więc dwie godziny snu. Następnego dnia a raczej kilka godzin później obudziłam się i zaczęłam się ogarniać. Gdy schodziłam na śniadanie była 7.30 i o dziwo na dole spotkałam Dylana, Vincenta i Lizzy, która chwilę później wyszła z domu bo musiała jechać coś załatwić.

Podeszłam do ekspresu i zaczęłam robić sobie kawę. Usiadłam już z gotową kawą, powoli pijąc wsłuchiwałam się w spokojne bicie mojego serca. Jakiś czas później z kuchni wyszedł Vincent więc zostałam sama z Dylanem.

-I po co wczoraj robiłaś z siebie taką ofiarę?- spytał ostro.
-Co?- spytałam nie wiedząc o co mu chodzi.
-Wczoraj gdy dowiedziałaś się, że ta cała Emily znalazła sobie chłopaka wyglądałaś jakbyś miała się rozbeczeć!- powiedział już prawie krzycząc.
-Ty też byś się tak zachował gdybyś dowiedział się, że miłość twojego życia znalazła nowego partnera!- krzyknęłam.
-WEŚ SIĘ ZAMKNIJ BO GŁUPOTY PIERDOLISZ!!!- krzyknął chłopak. Wstałam i szybkim krokiem poszłam do pokoju gdzie niegdyś trenowałam pole dance. Byłam ubrana sportowo więc to mi ułatwiło całą sprawę. Będąc już w pomieszczeniu zgasiłam światło, zapaliłam ledy i włączyłam swoją ulubioną playlistę do tańca. Po małej rozgrzewce zrobiłam kilka figur, a następnie zaczęłam tańczyć do "Wey down we go". Cały taniec nagrałam ale postanowiłam wstawić na swoje konto na tiktoku tylko jedną część.

Ta_najmłodsza_._Monet

Opis: zawsze wracam ale teraz z zdwojoną siłą🖤🖤🖤🖤

-Cudownie ci to wychodzi- powiedział Vince, który niewiadomo skąd się tu wziął więc prawie spadłam. Na szczęście chwyciłam się mocno i udało mi się nie zlecieć.
-Dzięki- odpowiedziałam schodząc na ziemię. Gdy już miałam wychodzić z pomieszczenia moją uwagę przykuł obłoczek czarnego dymu unoszącego się w rogu pokoju. Zignorowałam to...

Mafia Queen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz