Czasem jedyną osobą, która ci pozostaje jesteś ty sam. Mogłoby się zdawać, że przynajmniej to jest wieczne, ale prawdą jest, że i to potrafią ci perfidnie odebrać. Prędzej czy później zwątpisz.
Smętnym wzrokiem patrzyłam jak pojedynczy liść wiruje na wietrze, jednak zdążył zniknąć mi z pola widzenia, nim dostrzegłabym, gdzie wylądował. Mogłam jedynie snuć puste przypuszczenia. Może spadł na szybę jednego z samochodów zaparkowanych na pobliskim parkingu, wplątał się w wycieraczkę. Może osiadł na włosach przypadkowego przechodnia, może wpadł do kałuży, a może zniknął wśród innych liści, które spadły przed nim. Może ich droga z drzewa na ziemię nie była tak spektakularna.
– Zapewniam panią, że moja córka tego nie zrobiła. Musiało dojść do jakiegoś nieporozumienia.
Kątem oka zerknęłam na jasnowłosą kobietę, która poprawiła się na krześle, mocniej zaciskając zgrabne palce na trzymanej przez nią czarnej kopertówce. Uniosła hardo podbródek, by następnie zmierzyć staruszkę pełnym wyższości spojrzeniem. Jej perfekcyjnie wymalowane czerwoną szminką usta wygięły się pogardliwie. To, jak się prezentowała bezustannie zaprzątało jej myśli.
Pewność w jej głosie sprawiła, że ledwo udało mi się powstrzymać parsknięcie w odpowiedzi na te słowa. Cóż, trzeba było przyznać, że całkiem nieźle wypracowała sobie umiejętność wpływania na innych. Jej dystyngowana postawa wprowadzała w wyraźne zakłopotanie siedzącą naprzeciwko kobietę, przez którą została tutaj ściągnięta. Nie wiedziała, jak zachować się w jej towarzystwie. Choć niepewność przejawiała w drobnych gestach, które wykonywała, to nie umknęły one mojej uwadze. Co jakiś czas nerwowo przełykała ślinę czy spuszczała wzrok.
– Rozumiem, że jest pani wstrząśnięta tą sytuacją i jest to dla pani trudne, jednakże dysponujemy... – zaczęła dyrektorka Wilder, poprawiając plik dokumentów, który leżał przed nią na biurku, zapewne tylko po to, by zająć czymś ręce i nie musieć patrzeć na osobę, do której się zwracała. W ten sposób chciała zachować profesjonalizm, jakim powinna była się wykazywać.
Słowa nie przechodziły jej już tak łatwo przez gardło, jak w momencie, w którym w pomieszczeniu znajdowałyśmy się same. Wtedy nie szczędziła ich sobie. Teraz musiała zdawać sobie sprawę, że zmuszona była rozmawiać z osobą, która z łatwością mogłaby wylać ją z tego stanowiska, gdyby tylko naszła ją taka ochota. Wystarczyło poprzekręcać kilka faktów i porozmawiać z paroma wpływowymi osobami. Wilder może i mogła cieszyć się statusem dyrektora, ale nad nią czuwał ktoś jeszcze i śmiałam twierdzić, że nie pogardziłby rozmową z kimś, kto nosił nazwisko Larson.
– Powtarzam po raz kolejny, że moja córka... – wcięła się znów moja matka, nie pozwalając kobiecie dokończyć swojej wypowiedzi. Jej głos, choć pozostawał spokojny był stanowczy.
– Daj spokój – wymamrotałam pod nosem, wywracając ze znudzeniem oczami na te nędzne próby. – Zrobiłam to – wyznałam bezceremonialnie, wtrącając się do dyskusji. Tym samym odezwałam się pierwszy raz od dziesięciu minut.
Pociągnęłam nosem, marszcząc brwi, bo zaczynał drażnić mnie lawendowy zapach unoszący się w powietrzu.
Traciliśmy jedynie czas siedząc w tym gabinecie. Doskonale zdawałam sobie sprawę, jak zakończy się ta konfrontacja. Wszystkie to wiedziałyśmy. Nie było sensu tego przeciągać w nieskończoność.
Nie wszystkie decyzje jakie podejmujemy są tymi właściwymi i nie wszystkie jesteśmy w stanie zrozumieć. Niekiedy ciężko nadążyć jest nawet za samym sobą.
Matka nie była przygotowana na przyznanie się przeze mnie do winy. Przeniosła na mnie zaskoczony wzrok, rozchylając raptownie wargi, lecz ja nie odwróciłam bezwiednego spojrzenia od skrawku nieba, który majaczył za oknem. Po chwili blondynka zacisnęła usta w wąską linię, gotowa polemizować z moim wyznaniem. Domyślałam się, że moje zachowanie nie działało na jej korzyść. Niszczyło jej dobre imię, na które tak długo pracowała. Chciałabym móc powiedzieć, że kosztowało ją to również mnóstwo wysiłku, lecz niestety do ciężkich prac to nie należało. Poszła na łatwiznę. Jak zwykle.
CZYTASZ
Gdzie zachodzi słońce
Novela JuvenilDwa tysiące dwunasty rok. Isadora Reyes ma problem z odnalezieniem się w otaczającej ją rzeczywistości, która przytłacza ją każdego dnia. Kiedy po raz kolejny zostaje wyrzucona ze szkoły, jej matka podejmuje radykalne kroki. Od tej pory dziewczyna u...