Niebieskie i czerwone światła rozbłyskiwały powoli jaśniejące niebo, starą chatkę i zniszczony pomost. Theon jeszcze nigdy w życiu nie był tak wdzięczny galopującej technologii. Gdyby nikt nie wynalazł wodoodpornych telefonów, zapewne dalej siedzieliby na wysepce na środku jeziora, czekając aż ktoś usłyszy ich wołania.
Wyłączył się. Skupił się na tej trywialnej sprawie, bo nie potrafił myśleć o tym, co zaszło. Nie mógł się po tym wszystkim pozbierać, ale i tak był w dużo lepszym stanie niż Robb. Obserwował, jak zabierają roztrzęsionego chłopaka do ambulansu, trzymał go za rękę, gdy ten płakał i krzyczał, by nie zabierali Talisy. Widział ciało dziewczyny, leżące na brzegu w czarnym worku i koronera, który wykonywał jej zdjęcia.
Siedział na drewnianych schodkach chatki, okryty złotym kocem termicznym, ale nadal się trząsł. Nie był pewien, czy z zimna, czy ze strachu, podejrzewał, że z obu powodów. Lekarz zbadał go i stwierdził jedynie szok i wychłodzenie organizmu. Miał tu poczekać, aż zakończą wstępne badanie Robba.
Policjant stał nad nim z notesem i niebieskim długopisem, ale Theon nie odpowiadał na jego pytania, zbyt wycieńczony, by w ogóle o nich myśleć.
– Panie Greyjoy – usłyszał ze swojej lewej strony. Poniósł nieobecny wzrok na ratownika. – Musimy zabrać pana Starka do szpitala. Podejrzewamy złamanie z przemieszczeniem, ponadto musimy dokładnie go przebadać, by wykluczyć wtórne utonięcie – mówił, ale Theon miał wrażenie, że go nie rozumie. – Jedzie do pana druga karetka, ale właśnie dotarło do nas, że uczestniczyła w kolizji i nie wiadomo, kiedy dotrze. Możemy jednak zabrać pana razem z panem Starkiem. Czy odpowiada panu takie rozwiązanie?
Greyjoy spojrzał na niego powoli. Pokiwał lekko głową i podniósł się, by przejść z ratownikiem do karetki.
Nie wiedział, jak pozbierają się po tym, czego tu doświadczyli. Najważniejszym było dla niego jednak to, że przeżył, że udało się sprowadzić pomoc, że Robb był już bezpieczny. Jeszcze nigdy nie bał tak bardzo, jak wtedy, gdy pochylał się nad nim, leżącym na wysepce w sercu spokojnego Oka Boga i nie usłyszał jego oddechu.
Jednego był pewien. Wszyscy bogowie mieli wtedy zamknięte oczy.
CZYTASZ
Zamknięte oczy bogów |Gra o Tron| Theon & Robb & Talisa |modern au| creepypasta
FanfictionTheon, Robb i Talisa wyjeżdżają do Dorzecza, do wynajętego w okazyjnej cenie domku nad samym Okiem Boga. Oferta wydaje się naprawdę korzystna, a właściciel ma tylko jedno specyficzne zastrzeżenie. Młodzi wycieczkowicze mają jednak na głowie zbyt wie...