5

184 22 7
                                    

Chwila na świeżym powietrzu wcale nie polepszyła stanu Forta, mógł nawet stwierdzić, że czuł się jeszcze gorzej niż wcześniej. W drodze do pokoju co kawałek musiał przystanąć przez ostry ból głowy i jej zawroty. Gdy w końcu dotarł pod drzwi - jego jedynym marzeniem było miękkie łóżko i szybki sen, jednak to marzenie legło w gruzach zaraz po wejściu do pomieszczenia i ujrzeniu Marca wygodnie ułożonego na materacu z telefonem w ręce. Jego wzrok na kilka chwil oderwał się od ekranu, a on sam zmarszczył brwi.

-Wyglądasz jak gówno - podsumował starszy z nich, a jego brwi wróciły do naturalnej pozycji

Hector zapewne by się na niego rzucił i zaczął grozić mu i jego rodzinie za to co właśnie powiedział, ale w tym momencie nie miał na to ani trochę siły, do tego musiał niestety się z nim zgodzić. Czuł jak cały się klei przez zimny pot, a gdy udał się do toalety i spojrzał w lustro zobaczył jak bardzo jest blady.

Chłodny prysznic nie pomógł w tej sytuacji, jedynie mięśnie jego nóg nieznacznie się rozluźniły i przestały minimalnie boleć, ale on sam wciąż czuł się okropnie. Po niedługim pobycie w toalecie opuścił ją, a widząc starszego w tej samej pozycji co chwilę temu postanowił nawet nie pytać o możliwość ustąpienia mu łóżka i po prostu ułożył się na swojej prowizorycznej leżance na podłodze. Po kilku minutach wiercenia i prób znalezienia odpowiedniej pozycji, z trudem wstał i podszedł do torby gdzie w małej apteczce znajdowały się różnego rodzaju leki przeciwbólowe i inne pierdoły, które wpakowała mu mama, był jej teraz za to tak bardzo wdzięczny. Po łyknięciu tabletki wrócił na podłogę, nie mając bladego pojęcia, że właśnie był obserwowany.

Marc swoim przenikliwym wzrokiem wręcz wypalał dziury w plecach młodszego bruneta, był zszokowany tym, że Hec ignorował każdą jego zaczepkę i pozostawał tak cholernie obojętnym. Dopiero po jakimś czasie zebrał wszystko do kupy i przypomniał sobie jego dzisiejszy upadek i trud z jakim rozegrał to spotkanie. Nie wiedział skąd pojawił się u niego nagły ścisk, ale przez urywek sekundy pomyślał nawet by zapytać Forta czy nie chciałby tego gdzieś zgłosić tak by przebadał go lekarz czy cokolwiek, ale potem zauważył, że tamten zasnął i nie miał zamiaru go budzić.

Starał się odgonić te wszystkie złe myśli i poczucie niepokoju, przecież nawet go nie lubi, a ich każda najmniejsza interakcja kończy się ostrą wymianą zdań lub bójką, dziwił się samemu sobie, że za każdym razem gdy brunet niespokojnie się poruszył odczuwał tak wielki stres, a coś czego nie potrafił jasno nazwać nie pozwalało mu spuścić wzroku z mniejszego ciała.

_____________________

_____________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
destinado // Hector Fort x Marc Guiu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz