Rozdział 2 - Amfa

10 3 2
                                    

Doszłam do sali Axela. Usiadłam na parapet i wyciągnęłam telefon. Muszę zrobić ten przelew. W sali był tylko Conor i Axel czyli reszta musiała nas zostawić

-możemy pogadać?-zapytał Conor

-już za chwile-powiedziałam i pomyślałam, że pierw pogadam z Conorem, a potem przeleje pieniądze-no dobra mów

-naprawde-zaczął, ale nie skończył

-Tak..tak naprawdę nie wiedzieliście i tak dalej coś jeszcze?-zapytałam bo ta gadka mnie wkurzała

-Chcemy chociaż spróbować odnowić relacje naprawde-powiedział, a ja na niego spojrzałam

-Przecież wiem o tym i już wam mówiłam, że nie mam teraz do tego głowy-powiedziałam i już miałam wracać do płacenia kiedy zaczęłam kaszleć. Poczułam jak mi się odrazu zimno zrobiło. Co jeśli ja jestem chora na to co mówił lekarz? Co wtedy. Łzy naleciały mi do oczu

-coś się stało?-zapytał Conor. Popatrzałam na niego ze łzami w oczach

-Lekarz myśli, że jestem chora i mam mieć robione jutro badania-wyżaliłam się

-Na...co?-zapytał cicho

-Lekarz myśli, że to nie są ataki paniki tylko że coś tam na tle nerwowym mam przyśpieszony oddech i duszności, ale to nie ważne. Chcesz coś jeszcze?-zapytałam i wróciłam do mojej podstawowej zasady. Najlepszą obroną jest atak-jeśli nie to ja ide

-czekaj-powiedział-mam ostatnie pytanie

-Jakie?

-Czy kiedyś nam wybaczysz? Czy wybaczysz nam to co zrobiliśmy?-zapytał, a ja popatrzałam mu w oczy. Nie wiedziałam co odpowiedzieć

-Nie wiem...to znaczy....yy-powiedziałam i nie wiedziałam jak się wysłowić-tak, ale na pewno nie teraz

-pomyśleliśmy z chłopakami, że może przyjdziemy na wyścig, a w między czasie Dixel zostanie z Axelem-powiedział, a ja już chciałam się zgodzić, ale nie mogłam. Oni nie mogli się dowiedzieć o pieniądzach. Nie mogą sama je zbiore

-nie-powiedziałam szybko-to znaczy...nie przychodźcie-poprawiłam się. Conor popatrzał na mnie krzywo. Podejrzewał coś, ale końcowo skinął głową. Zeszłam z parapetu

-Gdzie idziesz?-zapytał

-zapalić i na wyścig-powiedziałam wychodząc wyścig mam za trzy godziny. Pojadę do Dreka i kupię nowy towar, a po wyścigu jak już wpłace kolejny milion to wezmę. To jako jedyne mi pomaga. Wyszłam na dwór i odpaliłam fajkę. Mój pierwszy wyścig w Waszyngtonie. Jeśli wygram to następny wyścig będzie za dwa miliony jeśli wygram kolejne to za każdym razem stawka podwyższa się o dwa razy. Tylko, że to są wyścigi zawodowców. Może być ciężko. Kiedy skończyłam palić wsiadłam do auta ledy się włączyły, a ja wpatrywałam się w ulicę. Uda mi się

Wyjechałam z parkingu szpitalnego i pojechałam prosto do Dreka. On mi pomoże da mi zioła. Kiedy dojechałam zadzwoniłam dzwonkiem. Drek odrazu mi otworzył weszłam do środka, ale tylko na korytarz

-To co ostatnio?-zapytał, a ja pokiwałam głową

-Tylko dwa razy więcej-powiedziałam, a on popatrzał na mnie

-Chcesz dwa razy więcej Amfy niż wczoraj? Przecież Axel mnie zabije jeśli ci to sprzedam nie możesz tyle..-zaczął, ale nie skończył bo z salonu wyszedł Dix i Rune'a

-Nie, nie zabije bo właśnie teraz umiera więc daj mi to poprostu, a ja ci zapłace czy to takie trudne-powiedziałam, a na jego twarzy widziałam zmartwienie

-Co się dzieje?-zapytał mnie już nie podniesionym głosem tylko zmartwionym-najpierw do mnie przychodzisz i chcesz wyścig na duże pieniądze. Potem kupujesz Amfe, a teraz przychodzisz po jeszcze więcej... dlaczego?

The Best #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz