Rozdział 4 - Mike

3 1 0
                                    

Obudziłam się w jakimś pokoju. Mam prześwity z wczorajszego wieczoru. Zasnęłam w aucie Rune'a on mnie obudził gdy dojechaliśmy do domku i chciał żebym z nim spała, ale ja wybrałam pokój gościnny. Wstałam szybko żeby sprawdzić czy Rune śpi. Wyszłam z pokoju i jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam go w czerwonych świąteczych dresowych spodniach i w czarnej obcisłej koszulce. Zmienił się. Miał trochę szersze barki. Dopiero teraz to zauważyłam

-zrobiłem śniadanie-powiedział i popatrzał na moją reakcję. Uśmiechnęłam się trochę i usiadłam do stołu. Rune usiadł na przeciwko mnie. Na czarnym stole było dużo jedzenia grzanki,jajecznica,tosty,mleko i płatki zdecydowałam sie ma mleko z płatkami. Kiedy nasypałam płatki i nalałam mleko Rune popatrzał na mnie jakbym oznajmiła mu, że jestem wróżką

-Co?-zapytałam ze zdziwieniem

-Pierw się daje mleko, a nie płatki-powiedział, a ja byłam gotowa się o to kłócić. Bo nie lubię chrupiących płatków dlatego pierw idą one a potem mleko

-Bo?-zapytałam i popatrzałam mu w oczy

-Bo tak się robi-powiedział jakby to było oczywiste

-Nie?-powiedziałam z ironią-pierw płatki potem mleko

-Jak tam chcesz-powiedział, ale wiedziałam, że później wróci do tego tematu bo on tak jak ja nie odpuści póki nie postawi na swoim. Zaczęłam jeść, a Rune przyglądał mi się-musisz częściej pożyczać ode mnie ciuchy-popatrzałam na siebie i faktycznie miałam jego ciuchy na sobie. Takie same spodnie jak on i...moje czarne body które
kiedyś u niego zostawiłam

-nawet nie pytam skąd to się tu wzieło-powiedziałam i popatrzałam na niego rozbawiona. Wyglądaliśmy tak podobnie.

-A powinnaś-odparł-bo to czego się w życiu nauczyłem to, że miłości nie okazuje się słowami tylko czynami i ja zamierzam ci udowodnić jak bardzo cię kocham-mówił z chrypką w głosie

-Mam pomysł-powiedziałam-masz farbowane włosy?-zapytałam, a on popatrzał rozbawiony

-no, a co?-zapytał i przeczesał ręką swoje brązowe włosy

-pożyczysz mi farbę?-zapytałam i wstałam od stołu. Walker wstał za mną i ruszył do łazienki dał mi farbę, a ja go wygoniłam z łazienki

Xxxxxxxxxxxxxxx

-CO ROBISZ?-zapytał już chyba 66 raz. Minęła godzina, a ja suszyłam swoje włosy, której już nie były czarne tylko brązowe.

-Zaraz zobaczysz!-wykrzyczałam i zgasiłam suszarkę. Rozczesałam włosy, które zrobiły się idealnie proste. Otworzyłam drzwi od łazienki. Rune uśmiechnął się i podszedł mnie przytulić

-Dobrze, że jedziemy do szpitala bo jak Dixel na zawał padnie to go uratują-zaśmiał się, a ja z nim. Dalej byłam sztywna jak ktoś mnie dotykał, ale Rune'owi to nie przeszkadzało

-Jedziemy?

-Bluze tylko załóż-powiedział, a ja pibiegłam do pokoju gościnnego po bluzę. Gdy wróciłam poszliśmy do auta. Rune odpalił je a ja szczelniej się okryłam rękoma. Zimno było

-podkręcisz ogrzewanie?-zapytałam, a on wyciągnął z tylnego siedzenia ten legendarny zielony koc. No i oczywiście podkręcił ogrzewanie. Ruszyliśmy, a ja patrzałam jak w skupieniu obserwuje drogę

-Axela wypiszą za tydzień jeśli będzie wszystko dobrze-powiedział nagle, a ja się uśmiechnęłam

-Zastanawiam się... Czy nie pojechać z Dixelem do Portland-wyznałam cicho, a on przestał patrzeć na ulicę

-Nie wracasz-powiedział przekonany-ty wszystko próbujesz zrobić na odwrót płatki mleko? Daje się pierw mleko potem płatki

-patrz na droge-pisnęłam i szczelniej okryłam się kocem jakby miało to w czymś pomóc. On nie reagował i dalej patrzał na mnie. Przecież nie robię tego na przekór tylko tak się robi. Popatrzałam mu w oczy. Byłam przerażona. On jakby to zobaczył uśmiechnął się i odwrócił głowe

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 31 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Best #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz