Córeczka Tatusia

~11~

Nie chciałam się budzić, nie po tym co się działo poprzednio w całym moim życiu. Zadaje sobie czasami pytanie czy moje życie nie może być normalne. Czy nie mogę żyć jak normalni ludzie w końcu chyba każdy zasługuje na odrobinę dobroci.
Po raz kolejny otworzyłam oczy patrząc w sufit który był mi już za dobrze znany. Obok nikogo nie było a ja leżałam przywiązana rękami do łóżka. Leżałam tak przez kilka minut aż nie usłyszałam kroków które się zbliżały do pokoju. Po chwili wszedł do nich Alex
-Wyjdź stąd bo zacznę krzyczeć - oznajmiłam stanowczo
- To krzycz i tak doskonale wiesz że nikt cię nie usłyszy- podszedł do łóżka powoli mnie odwiazujac
Kiedy byłam już wolna wstałam patrząc uważnie na niego. Wyglądał jakby to że przywiązanie mnie było normalne a to że chce mnie sprzedać nie powinno być dla mnie zaskoczeniem
-Dlaczego- spytałam patrząc mu w oczy- co ja ci takiego zrobiłam
-Ty nic nie rozumiesz- zaśmiał się siadając na łóżko. Poklepał miejsce obok niego żebym usiadła
- To może mi wytłumaczysz czy mam się domyślać?- patrzyłam na niego wściekłe jednak on był nadal oazą spokoju
-Owszem byłaś mi potrzebna ale nie jesteś na sprzedaż. Muszę załatwić sprawę z tym jednym typem dlatego powiedziałem że jesteś na sprzedaż. Wezmę cię w wyznaczone miejsce ale wcale nie trafisz do niego potrzebuję go tylko zabić- nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam. Miałam uczestniczyć w morderstwie chociaż to i tak lepsze niż być zamordowanym lub kupionym
-Kiedy to będzie- zapytałam wstając- muszę to wiedzieć
-Za tydzień póki co muszę zająć się jednym trupem- odpowiedział też wstając
Patrzył na mnie z góry wziął moją twarz w swoje ręce i niespodziewanie mnie pocałował.
Boże on mnie naprawdę pocałował. Sama nie wiem czy tego chciałam czy nie ale wyrywanie nic by mi nie dało więc poprostu na to pozwoliłam. Minęły sekundy aż się oderwaliśmy. Miałam wrażenie że to co się stało było najlepszym co mogło mnie spotkać. Chyba się zakochałam. Zakochałam w pierdolonym Alexie