ROZDZIAŁ 5

249 11 11
                                    

         Wstałam, gdy usłyszałam głośny dźwięk budzika. Przetarłam oczy i wzięłam ciuchy przygotowane do szkoły. Szybko się umyłam, zrobiłam makijaż i zeszłam na dół. Przy stole w kuchni zastałam Isaaca, który pił kawę. Miał na sobie białą koszulkę z jakimś rysunkiem na plecach. Podeszłam do niego, przywitałam się i zaczęłam przygotowywać dla siebie śniadanie. Wczoraj, gdy wróciłam do domu porozmawiałam z nim. Nie wytłumaczył tamtej sytuacji. Powiedział, że nie chciał żebym ich poznała, ale co to za wytłumaczenie? Nic mi to nie powiedziało, ale Issac mnie przeprosił i stwierdziłam, że nie ma sensu ciągnąć tematu. Zjadłam płatki i przejrzałam powiadomienia. Miałam wiadomości od paru czatów, ale to jeden przykuł moją uwagę.

ChaseStason: ok

To była ostatnia wiadomość na grupie. Grupie o nazwie „Friends". Pierwsze co zrobiłam było spojrzenie na osoby, które były na czacie: Lucy, Isaac, Chase, Kayden, River, Nicholas i Charlie. Nie wiedziałam kim był ostatni chłopak, ale wychodziło na to, że nie mógł być na ostatnim spotkaniu. Poprzeglądałam inne wiadomości, ale nic z nich nie rozumiałam.

- Co to za grupa? - zapytałam siedzącego obok brata.

- Lucy stwierdziła, że cię doda. To dość popierdolona grupa z równie pieprzniętymi osobami, ale nie przejmuj się i nie musisz nic pisać. - przerwał, aby napić się kawy. - Umawiamy się tam głównie na spotkania, więc czytaj wszystko.

Nie odpowiedziałam na to. Po prostu odeszłam od stołu i przeszłam do przedpokoju, by ubrać buty. Wyszlam na zewnątrz i zerknęłam na mój samochód. Wpatrywałam się na niego przez chwile zastanawiając się nad decyzją czy powinnam nim pojechać, czy przejść się na piechotę. Wybrałam druga opcje, potrzebowałam świeżego powietrza, a naprawdę uwielbiałam podziwiać wszystko wokół mnie. Do szkoły szłam parę minut i przed wielkimi drzwiami stała mała blondynka.

- Hej, Ayla.

- Hej, Vika! - krzyknęła entuzjastycznie, gdy tylko mnie dostrzegła. - Nie uwierzysz. Charlie chce się ze mna spotkać w następny weekend. Powiedział, że jedzie spotkać się z kumplami w Malibu.

- W piątek jest impreza u Wesleya. Chcesz się spotkać na niej? - zapytałam, wchodząc do środka budynku, a potem skierowałam się w stronę klasy.

- Nie. Z tego co mi mówił przyjeżdża w sobotę i zostaje do poniedziałku. Chciałabym, żebyś go poznała.

- W sobotę będę miała potwornego kaca, a w niedziele jestem umówiona z Aaronem. Pójdziemy we czwórkę? - spytałam i zajęłam miejsce w ławce czekając na dzwonek.

- Jeżeli chcesz to jasne.

Rozmawiałyśmy jeszcze przez kilka minut na zupełnie losowe tematy. Gdy rozbrzmiał dźwięk dzwonka, do klasy wszedł nauczyciel, Pan Brooks. Był to wysoki brunet po pięćdziesiątce. Ubierał się jak typowy profesor i uczył nas matematyki. Był sympatyczny i uważałam go za jednego z najlepszych nauczycieli, bo zawsze można było do niego przyjść i porozmawiać, a on starał się pomóc jak tylko mógł. Uciszyłyśmy się z Aylą i słuchałyśmy na zajęciach. Dzisiejsza lekcja była wyjątkowo nudna, bo powtarzaliśmy materiał, który umiałam. W końcu lekcja dobiegła końca, a my wyszłyśmy z klasy. Następna była biologia, której szczerze nienawidziałam. Rozważałam nawet zwolnienie się dzisiaj, ale stwierdziłam, że przeżyję, a opuszczę kiedy indziej. Skierowałyśmy się w stronę sali, rozmawiając. Otworzyłyśmy drzwi, a w środku było już paru uczniów. Zajęłyśmy miejsce w ulubionej ławce nie przestając mówić. Blondynka cały czas opowiadała o Charliem, a ja tylko odpowiadałam pojedynczymi słowami przewracając przy tym oczami. Uważałam za nieco szalone gadanie przyjaciółki o chłopaku którego nie zna nawet tydzień. Ja potrzebowałabym conajmniej miesiąca, żeby mówić tak cudowne rzeczy o dziewczynie, a co dopiero o jakimś chłopaku.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kłamstwo nigdy nie będzie prawdąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz