Rozdział 13

53 5 21
                                    

Kimberly

Teraz

– Jesteś sadystką – powiedział Finn mierząc mnie oskarżycielskim spojrzeniem.

– Chyba trochę cię poniosło.

– Mnie? Henderson wyglądał jakby miał zaraz coś rozwalić, najprawdopodobniej głowę Arthur'a, a potem się popłakać.

Patrzyłam na trzy postacie, które z tej odległości wydawały się malutkie. O czym rozmawiają? O mnie? O uczuciach? Nie chyba nie, a może? Jim raczej nie lubi niczego w sobie dusić. Nie to co ja. Trzymam je zamknięte głęboko w sobie, chociaż część z nich przemknęła przez dziury w moim murze, które powstały w momencie ponownego spotkania z Jim'em. W sumie to powstają dalej za każdym razem, gdy tylko się zbliży albo przypadkowo mnie dotknie, albo gdy dziesięć minut temu trzymał mnie za dłoń.

Staliśmy tak blisko.

Wiedziałam, że jeszcze parę sekund takiej bliskości, a ugną się pode mną kolana, a ja opuszczę osłony. Dzisiejszej nocy wykorzystałam całą swoją silną wole, żeby mu się oprzeć, by nie dać się ponieść i zachować wszystko w ryzach. Chociaż tylko Bóg wie jak bardzo chciałam go przyciągnąć do siebie i poczuć ten znajomy ciężar ciała na swoim. I tylko moje serce wiedziało jakim bólem mogła zakończyć się ta sytuacja. Bo po chwilach szczęścia, które mogą trwać i trwać zawsze przychodzi ten moment, w którym ból jest dominującym uczuciem.

Nie chciałam teraz wywołać takiej burzy. Po prostu rozmawialiśmy z Arthur'em, może trochę ze mną flirtował, a ja mu pozwoliłam. Nie chciałam czuć się winna, bo przecież nie jestem z Jim'em w żadnym związku. Jest moim byłym chłopakiem i to z liceum, które było dziesięć lat temu, dlaczego więc tak mi to ciążyło? Pytanie było z kategorii tych retorycznych, ale mój niewspółpracujący umysł od razu podsunął mi odpowiedź, którą natychmiast od siebie odepchnęłam. Ta wojna we mnie chyba nigdy się nie skończy.

Westchnęłam przeciągle i udałam się w stronę zamku. Zanim przekroczyłam jego próg obejrzałam się przez ramię, tym razem wzrok skupiłam na sylwetce, która poruszała we mnie wszystkie struny. W tym samym momencie on też obrócił głowę. Wiedziałam, że gdyby nie odległość w jakiej się znajdowaliśmy to wymienilibyśmy przeciągłe spojrzenie, które powiedziałoby więcej niż powinno.

Dobrze, że był tak daleko.

***

Uroczysta kolacja miała odbyć się za dwadzieścia minut, a ja dalej nie wiedziałam co mam na siebie ubrać. Czy zwykła koktajlowa sukienka wystarczy czy może to bardziej odpowiednia będzie suknia do ziemi, a może eleganckie spodnie i koszula wystarczą? Mężczyźni ubierają garnitury czy koszule i spodnie? Jezu. Tyle niedopowiedzeń, a ja nie chciałam zawracać głowy Liv takimi pierdołami.

KIM: Co ubierasz?

Napisałam smsa do Finna, który nie był w sumie odpowiednim źródłem informacji, bo zawsze przesadzał i nigdy nie miał problemu z tym, gdy wyglądał nieadekwatnie do sytuacji.

Finn: Różowa marynarka, czarna reszta.

Co za wyczerpująca odpowiedź.

Finn: Będę za pięć minut i ci pomogę.

Po tym czasie siedziałam na łóżku w samej bieliźnie i patrzyłam, jak Finn porównuje do siebie dwie sukienki. Jedną czerwoną, długą na ramiączkach z zabudowanym przodem, ale dekoltem na plecach, a drugą czarną obcisłą z krótkim rękawem, która sięgała za kolana i nie raz nosiłam ją do pracy.

– W sumie zależy co chciałabyś przekazać – odezwał się Finn i obrócił w moją stronę. – Czerwona sukienka mówi „weź mnie tej nocy jak chcesz i gdzie chcesz", a ta czarna „I'm a bitch and a boss, I'ma shine like gloss".

Nucąc Dojo Cat poruszał głową na boki wnosząc przy tym oczy do góry. No brakuje tylko, żeby zaczął twerkować.

INTRUSIVE FEELINGS [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz