♤ Rozdział drugi ♤

90 14 11
                                    

,,Nienawiść zaślepia, gniew ogłusza, a ten kto pragnie zaspokoić żądzę zemsty, może przypadkiem napić się goryczy"*

,,Nienawiść zaślepia, gniew ogłusza, a ten kto pragnie zaspokoić żądzę zemsty, może przypadkiem napić się goryczy"*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

♤Vindicta♤

Przez ostatni czas, sypiamy nie więcej niż trzy godziny. Mimo zapewnień lekarza, z każdym miesiącem jest coraz słabsza. Choć dla mnie jest najsilniejsza.

- Chyba ma siłę po tobie. - przekręciła sylwetkę na bok, kładąc rękę na brzuchu. - To będzie chłopczyk, mówię ci. - wysiliła się na śmiech, powoli wypuszczając powietrze.

Delikatnie ją uniosłem, podkładając poduszkę pod biodra. Nadal, jest drobna mimo, że jutro minie siódmy miesiąc. Ciąża sprawia, że jedyne co jest w stanie utrzymać w żołądku, kończy się na suchym chlebie i wodzie.

- Dziękuję. - szepnęła, splatając nasze palce. - Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. - pociągnęła nosem, wycierając łzy rękawem piżamy.

- Mary... - odgarnąłem kosmyki, odsłaniając sine sińce pod oczami. - Co mogę dla ciebie zrobić? - zapytałem, łagodnie. - Przygotować kąpiel?

Nie chce nawet podnosić głosu, staram się nad sobą panować jak nigdy w życiu. Każdy dodatkowy stres, może skutkować utratą dziecka. Wiedzieliśmy na co się decydujemy, ale jakaś naiwna, nielogiczna część myślała, że będzie łatwiej. Choć odrobinę.

- Po prostu mnie przytul. - oznajmiła, rozrywając moje serce na drobne kawałki.

To tak niewiele, chciałbym zrobić więcej, ale jeśli tego potrzebuje nie mam zamiaru się sprzeczać. Pozwalam, by przylgnęła plecami do mojego torsu, zaczynając wędrówkę palcami po bladej skórze. Ze świadomością, że działa to na nią kojąco nie zaprzestaję, dopóki nie zaśnie. Na koniec, składam pocałunek na karku, samemu powoli zapadając w sen. Niestety, to tylko nędzne próby bo już po chwili do środka wbiega kocur.

- Spadaj stąd. - syknąłem, unosząc głowę.

Odwdzięczyła się tym samym z dumą, zadzierając pysk. Nie przepadamy za sobą, lekko mówiąc. Gdyby nie Mary, w życiu nie przygarnąłbym tej natrętnej pchły.

- Nawet nie próbuj... - ostrzegłem, gdy wskoczyła na łóżko.

Uniosła ogon z niepisaną gracją, przeskakując nad Mary. Jeśli jej dotknie, przysięgam, że wystawie ją za drzwi i nigdy nie pozwolę wrócić do domu.
Wlepiła we mnie zielone ślepia, zwijając się w kłębek.

Może to przez brak snu, zaczynam mieć dziwne myśli, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu...

Kogoś mi przypomina.

Mania | Levi X OC |🔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz