Kilka lat temu był sobie chłopiec o imieniu Theodor bardzo kochał zwierzęta a najbardziej motyle bo kojażyły mu się z jego siostrą która bardzo dawno zaginęła . Theo obudził się rano jak zawsze i poszedł w stronę pokoju siostry i zapukał do drzwi
Theo: Ari wstawaj !
Nikt się nie odezwał .
Theo zapukał mocno do drzwi siostry żeby ją obudzić
Theo :No ari wstawaj !
I znów Nikt się nie odezwał .Theo sobie w tedy pomyślał że jego siostra może jest na dole , Theo pobiegł szybko na dół zobaczyć czy jego siostra tam jest .
Theo:ari jesteś tu !?
Tylko jego opiekunka się odezwała .
Opiekunka : Theodorze nie ma tu ari.
Theo popatrzył w stronę opiekunki
Theo : jak to nie ma ?
Opiekunka :Theodorze, Aria nie wróciła na noc do domu . Theo popatrzył na opiekunkę ze smutkiem w oczach .
Theo : ale jak nie wróciła!
Powiedział z łzami w oczach.
Opiekunka :Theodorze uspokuj się na pewno wruci dzisiaj.
Theo :jak przyjdzie to mnie zawołasz?
Opiekunka : tak Theodorze
Był już wieczór i jego siostra nadal się nie pojawiła, Theo się bardzo bał o swoją siostrę. Usłyszał otwieranie się drzwi .
Theo: wróciła ari wróciła!
Powiedział podekscytowany. Widział że opiekunka rozmawia z policjantami . Theo Powiedział do opiekunki . Theo : gdzie jest moja siostra ?
Policjant : twoja siostra zaginęła
Theo gdy to usłyszał pękło mu serce .
Theo :nie to nie możliwe!
Powiedział zapłakanym glosem i pobiegł do swojego pokoju i zamknął się w pokoju.
Theo :nie nie nie to nie możliwe na pewno ari nie zaginęła oni muszą kłamać ! Powiedział krzycąc. Usiadł na łuszku i plakał w pouszkę całą noc .Sorry za ortografię 😁
261słów