Rozdział 7

10 2 1
                                    

Ogień wybiegł z "groty" prowadzącej do Księżycowego Wodospadu. Wicherkowa Łapa ledwo oddychała. Upadła na ziemię zmęczona i wychrypiała.
-Ale gorąco...- nie wiedział co zrobić. Czy ona umiera? W grocie było naprawdę, nie oszukujmy się, NAPRAWDĘ gorąco. Ogień był do tego przyzwyczajony, przez ogień który się na nim pali, ale ona? Ona nie!- Ale gorąco...
-Wypij wodę!- zimna woda pod małym mostkiem chlupotała cicho. Kotka ledwo wstała na nogi i wypiła wodę.
-Od razu lepiej...- westchnęła- Ale... Co z nimi!? Oni tam umrą!
-Ale... Czułaś się tak w "Mrocznej Puszczy". Może to tylko m- nie dokończył, gdy Śnieżna Gwiazda, Mroczna Rzeka, Jelenia Łapa i Krwisty Puch wyszli z groty.
-Na Klan Gwiazdy!- wykrzyczała przywódczyni- Wy mysie móżdżki! Gdzie wy byliście!?
-Mieliśmy....
-Mieliśmy takie odwodnienie... Że byśmy umarli- dokończył Ogień. Nie chciał mówić o ich śnie.
Popatrzył na Krwisty Puch. Wstał i podszedł do niej.
-Jak tam?- zapytał, gdy zaczęli wracać do obozu.
-Bardzo fajnie! Omszona... A przepraszam! Zapomniałam haha...- ewidentnie przypomniała sobie, że nie dzieli się "wizjami" lub "snami". -Ale się zgubiłeś... Znaczy! Na Klan Gwiazdy... Wy się zgubiliście- z lekkim rumieńcem na twarzy popatrzyła w łapy.
-No...- zastanowił się, czy to jest odpowiednie, by jej powiedzieć. Zawsze czuł coś do niej, ale zastanawiał się, czy ona to samo. -Ja... Też się o ciebie bałem...
Podniosła głowę i popatrzyła pytającym spojrzeniem.
-Wiesz... Zostawiłem cię tam... A jakby jakiś borsuk tam się pojawił?
-Nie pojawił by się.-tym razem spokojnymi oczami na niego popatrzyła. Jej piękne niebieskie i czerwone oczy...- Głupek. Haha!
Ogień poczuł coś dziwnego, gdy odeszła.
Chyba się zakochałem...

Ogień siedział na strychu. Rzadko ktokolwiek tu przychodził, a przez pozostałości okna było widać gwiazdy. Chciał myśleć o czymś innym niż Krwisty Puch, ale nie mógł. Wbił pazury w twardą powierzchnię.
-Na Klan Gwiazdy!- syknął. -Czemu. O. Niej. Myślę?
-O kim?
Ogień skoczył i rozpoznał Krwisty Puch.
-Ty... Dostałem zawał!
-Okej... Cokolwiek to jest...- dodała cicho- co robisz?
-Nie wiem. Patrzę na gwiazdy- usiadł znowu i poczuł, jak jej puchate futro się o niego ociera.
-Sądziłam, że nie lubisz Klanu Gwiazdy... I że w niego nie wierzysz.
Przypomniało mu się, jak powiedział na głos w legowisku uczniów "walić Klan Gwiazdy. Te wymyślone głupki".
-To było dawno...
-Dokładnie dwa księżyce temu.
-Ech...- położył pysk na łapach- Jakby... Wierzę. Ale trochę inaczej. Nie ufam im, że "wszystko jest łatwe" GDY IM UFASZ. JAKBY CO DO!?
-Heheh- Krwisty Puch na chwilę zamilkła. -Chcesz... Zostać moim partnerem?
Zamilkł. Nie wiedział co powiedzieć. Jakby.... Co powie Omszony Kwarc... Ona mnie nie nawiedzi. Z drugiej strony podkochiwał się w niej odkąd ją poznał. Przychodził celowo na terytorium Klanu Mgły... Dołączył do Klanu Mgły...
-Em...No...-wyjąkał- Ja.... Nie wiem. Odebrało mi słów...-pokiwał głową.
-Czyli "tak"?- uśmiechnęła się, a ten mruknął.
-Tak.

-ALE ONE SŁODKIEEEE- Migoczący Nurt podeszła do kociaków. Omszony Kwarc się właśnie okociła.
Śnieżna Gwiazda popatrzyła na kremową kotkę z rudymi plamami. Miała białe kropeczki na brzuchu i pyszczku. Druga kotka była identyczna jak jej ojciec, tylko zamiast białej plamki na pyszczku miała białe łapki. Trzeci kociak, tym razem kocurek był identyczny jak jego matka. Przypominał jeden do jeden Omszoną Taflę. Nie zdziwiła by się, gdyby nazwała go "Meszek". Czwarty kociak, też kocurek był biały. Po prostu biały. Mroczna Rzeka przytulił się do partnerki.
-Migoczący Nurcie, poznaj swoje nowe rodzeństwo...- powiedział spokojnie. Księżycowe Odbicie siedział obok i widać było, że jest szczęśliwy z powodu nowych braci.
-Jak je nazwiecie?- Krwisty Puch odezwała się niespokojnie. Ogień siedział zaskakująco blisko niej.... Nieważne.
-MOGĘ NAZYWAĆ JEDNO?- Migoczący Nurt popatrzyła na białego kociaka, który pisnął głośno- TO MUSI BYĆ GŁOSEK!!!
-Głosek... Piękne imię- miauknęła Omszona Tafla. Popatrzyła na, już wiadomo ulubionego kociaka. -To.... Może być...
-Może Kurka?- miauknął Ogień- Chyba wiecie co to kura, co nie?
-Nie podobne do niego- miauknął Mroczna Rzeka- Może.... Cisza? Jeszcze nawet nie pisnął.
-Piękne imię-miauknęła karmicielka. Popatrzyła na kremową kotkę- Ta może będzie Błyskiem?
-Tak. A ta tutaj- pokazał ogonem na swoją podobną do siebie córkę- Może Gawronek? Albo...
-Gawronek to świetne imię.- kotka popatrzyła na niego
Śnieżna Gwiazda uśmiechnęła się. Cieszyła się, że jej klan się rozrasta. Wiedziała, że nowe kociaki będą super wojownikami. Po prostu to czuła.

Przepraszam, że ten rozdział jest taki krótki, ale nie mam już na niego pomysła. Chyba dzisiaj już nie wydam Rozdziału 8...

Nowy Świat II tom (nie ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz