Rozdział 2

17 1 0
                                    

-Jak się masz?- gdy już wszyscy spali, Noc i Śnieżna Gwiazda poszli sobie pochodzić. Zbójnicy przyszli do Klanu Mgły i opowiedzieli o smutnych i wesołych opowieściach.
-Dobrze.- odpowiedziała Noc. Pamiętała, jak przywódczyni Zbójników, jako Nocna Łapa opowiadała jej historię. Nigdy nie dowiedziała się jednak, czemu opuściła Klan Rzeki.
-Czemu nazywacie się Zbójnikami?- nagle zapytała.
-A wiesz... Jako piecuch moi domownicy nazwali mnie Zbójnik. Spodobało mi się ta nazwa, więc tak nazwałam mój klan. -rozciągnęła się i westchnęła- Jest też coś, co muszę ci powiedzieć.
Śnieżna Gwiazda popatrzyła na Noc.
-Ostatnio coś dziwnego pali się obok naszego obozu...-powiedziała niespokojnie -Długi, mój zastępca, często widuje coś płonącego... To jest... Dziwne. Wchodzi do miejsca, gdzie jest Księżycowy Wodospad... Coś szepcze do siebie... Może to Myśl?
-Myśl nie płonie...-przywódczyni lekko wystraszyła się tą informacją. Coś się pali, ale biega i szepcze? To nie ma sensu!
-Masz rację... Zobaczysz ze mną co to jest? Mogę pokazać ci, którędy
-Tak.

Gdy weszli do dziury, poczuła zimno. Szła już tędy, ale nie tak często, by przyzwyczaić się do temperatury. Gdy zjeżyła futro, było jej cieplej. Noc zrobiła to samo. Nagle zobaczyła płomień, przysiadła razem z Nocą. Płomień ruszał się niespokojnie po wejściu do Księżycowego Wodospadu. Nagle płomień zrobił coś podobnego do zjeżenia futra. Śnieżna Gwiazda słyszała drapanie o kamienie i oddech Nocy. Oddychała tak samo niespokojnie jak ona. Płomień odwrócił się. "Oczami" popatrzył na Śnieżna Gwiazdę i Noc. Krzyknął i upadł.
-K-kim jesteście!?- jego krzyk odbił się echem po ścianach.
-Jestem Noc. -przywódczyni Zbójników wstała i ukłoniła się -To jest Śnieżna Gwiazda.
-Ha!- parsknął i poszedł do nich. Serce przywódczyni przestało na chwilę bić. Nagle zobaczyła sylwetkę kota. Płomień był kotem!? Jak to możliwe!? -Jestem Ogień.
-Co tu robisz?- zapytała drżącym głosem.
-Żyję tu. Dawno nikogo tu nie było. Po za tym, są tu myszy i szczury! -skoczył nagle. Wstał, a w jego szczękach wisiał szczur -chcecie?
-Nie, dziękuję. -Noc wstała -Jestem najedzona po posiłku z Klanem Mgły.
-Klan Mgły?-kocur powiedział to, jakby był piecuchem, który o klanach nigdy nie słyszał -Jakby... Słyszałem o Klanie Rzeki, Klanie Cienia i Klanie Wiatru... Ale Klan Mgły?
Czemu nie wymówił Klanu Pioruna? Może nie znał.
-To mój klan- powiedziała spokojnie Śnieżna Gwiazda.
-Fajnie. -odpowiedział to tak, jakby był zazdrosny lub śpiący -Mnie nikt i tak nie chce więc... -wzruszył ramionami. Znowu zaczął kopać w kamienie.
-Co robisz?
-Muszę wykopać dla siebie norę... -z jego pazurów lała się krew. Tarł krwią kamienie! Musiał długo to robić... Ale po co? W kamieniu nie zrobi sobie legowiska!
-Nie bolą cię pazury?- zapytała przywódczyni.
-A... Pazury powiadasz... Zapomniałem, że je mam -polizał kilka razy łapy i wrócił do drapania w kamienie.
-Może... Może chcesz dołączyć do naszego Klanu? -na późno zdała sobie sprawę, że Ogień patrzył na nią podirytowany.
-Jestem samotnikiem. -zamyślił się- nie zamierzam... -coś wymamrotał pod nosem.

Noc i Śnieżna Gwiazda wrócili do obozu Klanu Mgły. Orzeł Jastrzębia spał obok jego właściciela. Plamka i Słodka spali obok Dębowego Świtu. Krwista Łapa i Migocząca Łapa przytulały się ze sobą futrami. Księżycowa Łapa wiercił się niespokojnie. Ma koszmar-pomyślała.
-Dziwny jest ten Ogień...- zamruczała Noc, gdy ułożyła się na posłaniu z mchu i mokrych szuwarów.
-Racja. -przyznała Śnieżna Gwiazda.

Otworzyła oczy. Słońce wlewało się przez dziurę w dachu. Wstała i przeciągnęła się. Zobaczyła, że Orli Piasek i Borsuczy Dźwięk niespokojnie ze sobą gadają. Miny mieli podekscytowane i zestresowane. Takie dziwne... Tymiankowy Wzrok, Kolczasty Krzew, Dębowy Świt, Długi, Serek i Ekierka stoją oszołomieni przed wejściem. Inne koty wybudziły się. Jastrząb i jego orzeł stali obok Borsuczego Dźwięku. Śnieżna Gwiazda i jej uczennica podeszły na przód. Zobaczyła martwego jastrzębia.

Nowy Świat II tom (nie ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz