Restauracja

67 3 0
                                    

Hailie pov's

Po tygodniu u mamy naszedł czas na pożegnanie i lot do Grecji.

- Chłopcy niestety musimy już jechać.

- Mamo my nie chcemy.

Powiedzieli jednocześnie chłopcy przytulając się do mojej mamy.

- Vincent.

- Dobrze mamo...

- William.

- Juź mamusiu.

- Adrien.

- Jasne kochanie.

- Pa mamo jeszcze przyjedziemy do Anglii i jestem pewna, że nie raz.

- Pa córciu będę was wspominać.

- No już chłopcy do auta raz, raz tak ty też Adrien.

- Jasne mamo. - Powiedzieli jednocześnie Will i Vince.

- Oczywiście kochanie tylko pożegnam się z piękną teściową.

- Pewnie, że piękną bo po ojcu to ja mam tylko umysł do zarządzania, a teraz do auta. Już.

Jechaliśmy przez ponad godzinę aż dotarliśmy do lotniska. Polecieliśmy do Grecji i o godzinie 23.33 byliśmy już w domku na plaży.

- Mamooooooo. - Vincent jęczał mi do ucha od pięciu minut ale tym razem aż musiałam obrócić głowę.

- Tak Vini?

- Zrobisz mi śniadanko?

- Za pięć minut będę na dole tylko się ubiorę.

- Dobrze mamo.

Po dwóch tygodniach zawołałam chłopców do siebie.

- Tak mamo?

- Dzisiaj jedziemy do restauracji więc proszę ubierzcie się ładnie.

- Dobrze mamusiu.

- O 18.30 w salonie.

O 18.25 byliśmy wszyscy więc wyjechaliśmy i pojechaliśmy do najdroższej restauracji w Grecji. Adrien zamówił jak zawsze steka, Vini i Will postawili na sałatkę z krewetkami, a ja wzięłam sobie sałatkę grecką i coś z wołowiną. Do picia dla chłopców lemoniada, a dla nas czerwone wino. W mniej więcej takim stylu minęła nam reszta wakacji ale przecież nie mogliśmy z Adrienem nie pracować. 

___________

Czekajcie na next (dwa jeszcze dzisiaj) i nową książkę

Do później misiaczki!

Ta Najstarsza_Rodzina MonetWhere stories live. Discover now