Rozdział 3

4 0 0
                                    

Obudziłam się o godzinie 11:20, a o 19:00 jest impreza.
Poszłam zjeść śniadanie czyli płatki z mlekiem.
Po śniadaniu zaczęłam rysować w szkicowniku i nawet nie zauważyłam kiedy dobiegła godzina 17:40.

Zadzwoniła do mnie Alya i zapytała się mnie.
-Na jakim etapie jesteś?-zapytała
-dopiero się skapnęłam, że jest 17:40.
-I tak wcześnie jak na ciebie. Dobra ja się idę szykować i ty też. Do zobaczenia dziewczyno!
I się rozłączyła.

Ubrałam się w tą sukienkę którą wczoraj kupiłam, umalowałam się i zostawiłam rozpuszczone włosy.

Była godzina 18:40, więc pod mój dom podjechała Alya.
-Hej! Wsiadaj
Wsiadłam do samochodu i powiedziałam do jej rodziców
-Dzień dobry!
-Dzień dobry Marinette!
Była godzina 18:55 i wtedy z Alyą wysiadłyśmy z auta i kierowałyśmy się w stronę Nina imprezy.
Była godzina 19:05 i nagle wszedł Adrien. Był ubrany pięknie, a jego blond fluffy włosy były lekko roztrzepane.

 Był ubrany pięknie, a jego blond fluffy włosy były lekko roztrzepane

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

* jakoś tak wyglądał *

*Adrien*
Kiedy wszedłem do Nina domu ujrzałem na początku Marinette. Była pięknie ubrana. Miała znowu rozpuszczone włosy.

Adrien podszedł do mnie i powiedział
-M-Marinette p-pięknie wyglądasz.
-Dziękuje Adrien ty też.
Gdy mi tak powiedział zarumieniłam się a on do mnie słodko uśmiechnął.
-Mari idę odłożyć rzeczy które kupiłem na stół. Do zobaczenia Mari!

Całą sytuacje obserwowała Alya z szeroko otwartymi oczami.
-Czy on właśnie się jąkał?-zapytała z niedowierzaniem
- I powiedział, że pięknie wyglądasz?
Ja nadal nie wierzyłam co się przed chwila stało.

Nagle Nino zobaczył, że chipsy się już skończyły i wszyscy wypili picie.

Wszyscy mówili abym pojechała na stacje benzynową po chipsy i picie, ponieważ była dzisiaj niedziela. Oczywiście pojechała z Adrienem.
Ich wytłumaczenie to było „Marinette po prostu Ci doradzi", ale ja znałam prawdę.

Więc wsiedliśmy do białej audi Adriena i pojechaliśmy na stacje.
Gdy już szłam do kasy zapłacić za zakupy nagle wszedł bandyta i wycelował w nasz wszystkich.
-Oddawaj kasę!-powiedział.
Adrien chciał go uderzyć z zaskoczenia ale bandyta był spostrzegawczy i zauważył Adriena
Gdy się obrócił chciał wycelować w jego serce, ale ja go uderzyłam z całej siły nogą prosto w brzuch. strzelił, ale w bok brzucha, a on upadł i walnął się o półkę. Jego pistolet upadł, a ja szybko go podniosłam i strzeliłam mu w nogę. Po strzeleniu mu w nogę wyrzuciłam pistolet na drugi koniec sklepu aby przypadkiem go nie chciał jeszcze użyć. Szybko upadłam na ziemie i zaczęłam płakać a nawet ryczeć
- Adrien proszę poczekaj jeszcze chwilę.
Kazałam komuś zadzwonić na 112.
Karetka i policja przyjechały po 6 minutach.
Płakałam bardzo i zapytałam się czy mogę jechać z nimi w karetce.
-A kim pani jest dla Pana Agresta
-Yyy... Dziewczyną!
-Dobrze może pani z nami jechać.

W drodze do szpitala zadzwoniłam do każdego z imprezy, że Adrien jest w szpitalu.
Do Gabriela Agresta też.
Pierwszy przyjechał pan Agrest z Natalią.
Po nich przyjechali Alya i Nino.

Alya też płakała, ale powiedziała, że wyglądam jak zombie.
Byłam cała blada mój makijaż był cały rozmyty przez to jak płakałam.

Nagle przyszedł lekarz i powiedział, że jego stan jest stabilny, ale może być w śpiączce przez kilka dni tygodni, miesiący albo nawet lat, ponieważ stracił dużo krwi i jest 30% na przeżycie. Gdy Lekarz to opowiadał stałam jak wryta z szeroko otwartymi oczami.
Po tej wiadomości totalnie się rozryczałam.
Alya się do mnie przytulała i płakała razem ze mną.

Na ciebie mogę czekać nawet całe życieWhere stories live. Discover now