𝐦𝐞𝐠𝐮𝐦𝐢 𝐱 𝐫𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫

47 13 4
                                    



────────

To wszystko zaczęło się dość niewinnie, jakby ktoś przypadkiem ułożył obok siebie dwa puzzle, które teoretycznie do siebie nie pasowały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To wszystko zaczęło się dość niewinnie, jakby ktoś przypadkiem ułożył obok siebie dwa puzzle, które teoretycznie do siebie nie pasowały. Byłam nową studentką w Tokyo Metropolitan Curse Technical College i choć wydawało się, że jestem pewna siebie, w rzeczywistości czułam się zagubiona. Świat klątw i technik był mi obcy, a każdy dzień przynosił nowe wyzwania. Wszyscy wokół mnie zdawali się tak naturalnie odnajdywać w tym chaosie – a zwłaszcza Megumi Fushiguro.

Megumi był... tajemniczy. Był cichy, zamknięty w sobie, a jego poważne podejście do wszystkiego często wzbudzało we mnie niepokój. Ale był też uprzejmy w swój własny, chłodny sposób. Nasze drogi zaczęły przecinać się coraz częściej. Początkowo były to krótkie rozmowy na temat misji, wymiana zdań na treningach, czasem przypadkowe spotkania w korytarzach szkoły. Z czasem zaczęłam dostrzegać, że pod tą jego chłodną powierzchownością kryje się coś więcej – jakby nosił na sobie ciężar, którego nie potrafił (lub nie chciał) z nikim dzielić.

Zbliżyliśmy się do siebie powoli. Początkowo było to dla mnie czymś w rodzaju wyzwania. Chciałam go lepiej poznać, zrozumieć, co sprawia, że jest taki zamknięty. Zaczęłam dostrzegać, że on także mnie obserwuje, choć robił to subtelnie, jakby nie chciał, żeby ktoś to zauważył. Nasze rozmowy stały się bardziej osobiste, a ja zaczęłam zauważać, że jego obecność przynosi mi pewien rodzaj spokoju, którego nie czułam nigdzie indziej.

Wkrótce jednak zaczęły pojawiać się trudności. Nasza praca była niebezpieczna – każda misja mogła skończyć się tragicznie. I to właśnie to ryzyko zaczęło nas oddalać. Bałam się, że Megumi, ze swoim ciągłym dążeniem do doskonałości, mógłby poświęcić wszystko, nawet siebie, by ochronić tych, na których mu zależy. On z kolei obawiał się, że ja mogłabym się za bardzo przywiązać, że mogłabym cierpieć, jeśli coś by mu się stało.

Pewnego wieczoru, kiedy słońce już dawno zniknęło za horyzontem, znaleźliśmy się na dachu szkoły. Milczenie między nami było ciężkie, jakbyśmy oboje wiedzieli, że nadchodzi moment, który może wszystko zmienić. — Dlaczego nie możesz mi powiedzieć, co cię naprawdę dręczy? — zapytałam w końcu, a w moim głosie zabrzmiała nuta desperacji, której nie potrafiłam ukryć.

Megumi spojrzał na mnie swoimi ciemnymi, przenikliwymi oczami. W jego spojrzeniu było coś, co zawsze sprawiało, że traciłam grunt pod nogami. — Nie chcę, żebyś cierpiała z mojego powodu — powiedział cicho, a jego głos brzmiał tak, jakby z trudem wypowiadał te słowa. — Każdy, kto zbliża się do mnie, jest narażony na niebezpieczeństwo.

Chciałam mu powiedzieć, że to mnie nie obchodzi, że jestem gotowa zaryzykować wszystko, by być przy nim, ale prawda była taka, że sama zaczynałam się bać. Bałam się tego, co mogłoby się stać, jeśli coś poszłoby nie tak. Ale mimo to, czułam, że nie mogę się wycofać. — Nie chcę, żebyś był sam, Megumi — powiedziałam w końcu, a moje serce biło jak oszalałe. — Może to, co robimy, jest ryzykowne, ale jeśli mamy być w tym świecie, chcę być w nim z tobą.

Przez długi moment patrzył na mnie, jakby rozważał każde moje słowo. Potem, ku mojemu zdumieniu, po raz pierwszy zobaczyłam, jak na jego twarzy pojawia się delikatny uśmiech. — Jesteś naprawdę uparta — stwierdził cicho, ale w jego głosie zabrzmiała nuta uznania.

I tak, mimo wszystkich trudności i niebezpieczeństw, postanowiliśmy spróbować. Nasza relacja była pełna wyzwań – były dni, kiedy walczyliśmy z naszymi demonami, dosłownie i w przenośni. Ale z każdym dniem czułam, że zbliżamy się do siebie coraz bardziej. Nasza miłość rosła powoli, krok po kroku, ale była silna, oparta na wzajemnym zrozumieniu i gotowości do wspólnej walki z przeciwnościami.

Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale nie chciałam się poddać. Megumi był tego wart – był kimś, kto, mimo swoich lęków i trudności, nauczył mnie, że miłość jest warta ryzyka. Razem, krok po kroku, odnajdywaliśmy w sobie siłę, by stawić czoła wszystkim wyzwaniom, które rzucał nam los.

﹒ jujutsu kaisen ;; reader  ﹒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz