Po tym jak hotel się zawalił, Leo i Elias nie wiedzieli co zrobić, ich telefony zostały w hotelu, który właśnie zrównał się z ziemią.
- To jest chyba jakiś sen.. - Leo zaczyna wpadać w panikę.
- Będzie dobrze.. Nie martw się kochanie! - Elias próbuje pocieszyć Leo ale wyraźnie mu nie wychodzi.
Poszli do sklepu, po jedzienie. Nikogo nie było, więc nie zapłacili. Kiedy wychodzili ze sklepu, nie było nic dookoła. Byli na latającej wyspie. Nagle Elias popchnął Leo i spadł w otchłań.