[Perspektywa - Shado]
Brak wiadomości od Huna przez cały weekend był dla mnie wręcz niekomfortowy. Za każdym razem, kiedy sięgałem po telefon, przypominałem sobie o sytuacji sprzed dwóch dni. Mój crush jest kanibalem. Ile osób na świecie może w ogóle wypowiedzieć takie słowa?! To jest... to jest przerażające i wprawia mnie w psychiczny dyskomfort. A kiedy przypominam sobie o wszystkich ludziach, z którymi się kumpluję, jeszcze bardziej się nakręcam. Dobrze, że nie oglądałem żadnych horrorów, kiedy byłem młodszy i nie jestem za bardzo w stanie wyobrazić sobie wszystkich krwawych scen, o których z dokładnością opowiadał mi Ate, bo bym się chyba porzygał. Ja... egh! Ciężko mi jest to zaakceptować, jakkolwiek mym się nie starał. Tłumaczę sobie, że on w sumie za bardzo nie miał wyboru, wychowywał się w tym AU całe życie i zapewne uważał kanibalizm za coś normalnego. W ogóle sam nie wiedziałbym jak zachowałbym się na jego miejscu. Ja zaczynam być marudny, kiedy Pib spóźni się godzinę ze zrobieniem obiadu. Nie jestem w stanie nawet wyobrazić sobie, jak potworne musi być uczucie głodu, kiedy nie je się z miesiąc albo nawet i więcej. Do czego jest w stanie posunąć się głodny potwór? Zapewne do wielu rzeczy. Na przykład do zabicia... rozczłonkowania... i wsadzenia do lodówki... człowieka. Ate mówił, że ludzkie oczy są jak żelki. Nigdy już nie zjem żelków.
—Jakiś taki niemrawy jesteś.— Gloom zwrócił mi uwagę i przerwał moje dumanie nad kubkiem z herbatą.
—Dlaczego nikt z was nie powiedział mi, że Hun i Fancy są kanibalami?
—Fancy już nie jest. Od kiedy pokruszył sobie czaszkę, jest wegetarianinem.— poprawił mnie— Tak powstają wegetarianie?
—Gloom, skup się.
—Myślałem, że już wiesz. Nie gadamy o takich tematach, bo są dość wrażliwe.— poczułem lekki wiatr na twarzy, więc prawdopodobnie machnął ręką. Usłyszałem też, jak jogurt spada z jego łyżeczki na stół— My przecież też nie rozmawiamy na codzień o twoim alter ego.
—No tak.— westchnąłem.
—Mówiłeś o tym Hunowi?
—Nie.— znowu westchnąłem.
—I czepiasz się, że nie powiedział ci o swoim sekrecie?
—Nie czepiam się o to! Sam bym sobie nie powiedział na jego miejscu. Ale wy mogliście mi powiedzieć, wtedy przygotowałbym się mentalnie. Czuję się tak niekomfortowo z tą informacją.
—Był taki idealny do tego momentu, co?
—Tak.— burknąłem pod nosem.
—Nikt nie jest idealny. Każdy ma coś za uszami. Czasami jest to szurnięta ex, czasami niespuszczanie wody w toalecie, a czasami kanibalizm.
—To trzecie to akurat najbardziej popularne.— odpowiedziałem sarkastycznie.
—Prawie tak bardzo jak szalone alter ego.— upił łyk kawy. Siorbając.
—Okej, przybiłeś mi szpilę.
—Przepraszam.
Gloom ma rację. Ja też ukrywam przed Hunem paskudny sekret. Jeśliby się tak nad tym dłużej zastanowić, jest nawet gorszy. Hun krzywdzi innych, po to aby przetrwać, ja krzywdzę innych, aby cierpieli. Jak on by zareagował, gdyby poznał moją tajemnicę? Gdyby dowiedział się o tym, co wydarzyło się jedenaście lat temu?
Gdybym rozwiązał problem jego AU i dostarczył tam jedzenie, pomógłbym im i przy okazji sprawił, że już nie będzie kanibalem. Moglibyśmy o tym zapomnieć. Tak jak Gloom i Pib zapomnieli o tym, co ja zrobiłem. Tak, to chyba dobry plan. Prawda? To nie tak, że nie akceptuję go takim jakim jest, po prostu... Po co męczyć się z szurniętą ex, skoro możemy się jej pozbyć? Możemy też zamontować samo spłukujący się kibel. To jest po prostu... rozwiązanie problemu. Rozwiązanie, które też stosuję na sobie. Moje alter ego nie pojawiło się od jedenastu lat, także chyba jest dobre.
CZYTASZ
Spotkanie w piaskownicy i inne urocze wpadki - Undertale (Swap!Luxel)
FanficOto przed wami zestaw one shotów, które skupiać się będą tylko i wyłącznie na jednym shipie. Krótkie opowiastki o randkach, trudnościach i wspaniałych przeżyciach, stworzą jedną wspólną historię o dwójce zakochanych w sobie potworów. Shado jest niew...