[Perpektywa - Hun]
Po chyba dziesiątym przemieszczeniu się spod jednych drzwi, do drugich, stwierdziłem, że dwie łazienki do podziału na siedem osób to zdecydowanie za mało. Zwłaszcza w momencie, w którym okupują je Opal i Fancy. Nawet ojciec nie szykuje się tak długo przed swoimi występami jak oni na imprezę bądź (w przypadku Opal) przyjęcie herbatkowe.
—Opal, ile jeszcze będziesz tam siedzieć?— zapytałem, w międzyczasie trzaskając w drzwi.
—Nie mogę zdecydować którą sukienkę chce założyć!
—A nie możesz się zastanawiać na przykład w swoim pokoju?
—W łazience jest najlepsze światło.
Warknąłem pod nosem, po czym kolejny raz postanowiłem zejść na dół, aby uderzyć od innej strony. Powoli tracę cierpliwość. Czekam na nich już pół godziny.
—Fancy.— zapukałem w kolejne drzwi— Skończyłeś się malować? Jeśli zaraz nie wezmę prysznica, tapety zaczną odchodzić od ściany.
—Mam problem.— usłyszałem cichy głos zza drzwi.
—Wchodzę. Nie bądź nagi.— powiedziałem, po czym złapałem za klamkę.
Mój młodszy brat stał przed lustrem, owinięty ręcznikiem, w stanie kompletnej niegotowości do imprezy. Nie miałem pojęcia co on tak długo tam robił, ale z wyjątkiem faktu, że zdjął z siebie bluzę i dresowe spodnie, nie zauważyłem, aby coś zmieniło się od momentu, w którym wszedł do łazienki.
—Jezus Maria!— krzyknął, kiedy zwrócił na mnie uwagę.
—Zawsze będziesz tak reagował, kiedy zobaczysz, że wracam z gotowania z tatą?— zapytałem, mimo iż nie miałem zamiaru otrzymywać odpowiedzi.
Mieszkamy w HorrorSwap. Poza drobnymi zmianami, fabuła nie odbiega praktycznie w ogóle od tej z HorrorTale, także jak powszechnie wiadomo, z jedzeniem u nas kiepsko. Czasami zdarza się, że przez dziurę w Ruinach coś do nas spadnie i wtedy musimy o to walczyć. Jako iż nasza rodzinka posiada umiejętność teleportacji, mamy fory, jednak i tak trzeba się namęczyć. Dzisiaj padło na mnie. Dlatego czym prędzej potrzebuję prysznica.
—To jaki masz problem?— zapytałem.
—Nie wiem czy powinienem się malować. To trochę w stylu taty, a nie chcę, żeby ktoś mówił, że się do niego upodabniam. Chociaż z drugiej strony przydałoby się to czymś zakryć.— położył dwa palce na swojej ranie pod oczodołem.
—Fancy, zbyt przejmujesz się swoim wyglądem.— podszedłem do niego— Wyglądasz ślicznie, tak jak wyglądasz. A potwory i tak zwracają uwagę tylko na siebie. I nie mówię ci tego, ponieważ chcę się umyć.
—Dalej nie wiem co zrobić.
—Idź bez. Nie jesteś jedynym, który zaliczył limo pod okiem.
—Ale dlaczego akurat zawsze zdarza mi się to przed jakimiś wypadami?— wziął swój telefon do ręki, a następnie zaczął coś na nim scrollować— Rok temu, na tej samej imprezie kot Shado zadrapał mi ryj.— pokazał mi swoje zdjęcie z kotem.
Wiem, że powinienem w tej sytuacji dalej kontynuować pocieszanie go, jak przystało na dobrego, starszego brata, który potrzebuje skorzystać z łazienki, jednak zamiast tego, zabrałem mu telefon z ręki. Zrobiłem to, ponieważ w rogu zdjęcia zauważyłem znajomą postać. Zacząłem przybliżać palcami na szkielet w okularach.
—Znasz go?— tym razem ja wystawiłem telefon w jego stronę.
—To właściciel kota.
—Chodzi z tobą do klasy?
CZYTASZ
Spotkanie w piaskownicy i inne urocze wpadki - Undertale (Swap!Luxel)
FanficOto przed wami zestaw one shotów, które skupiać się będą tylko i wyłącznie na jednym shipie. Krótkie opowiastki o randkach, trudnościach i wspaniałych przeżyciach, stworzą jedną wspólną historię o dwójce zakochanych w sobie potworów. Shado jest niew...