7

3 0 0
                                    

[Strój]

[Strój]

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Włosy lekko upięte

~Narrator Pov

Dziewczyny dojeżdżały do Szpitala. Po chwili przejechały pod bramą z napisem ''SZPITAL PSYCHIATRYCZNY PENNHURST'' co oznaczało że byli już na terenie szpitala. Nancy zaparkowała samochód i wyszła wraz z przyjaciółkami. Dziewczyny nie radziły sobie za dobrze w takich butach. W ogóle sobie nie radziły. Nancy szła z gracją trzymając jedną ręką torbę która wisiała jej na ramieniu a drugą trzymała teczkę z dokumentami. Lecz tego samego nie można powiedzieć o Byers i Buckley. Od razu jak dotknęły ziemi to wiedziały że nie będzie łatwo. Jak zaczęły iść to ich nogi w tych niskich szpileczkach się wykrzywiały.

-Nie mogę w tym oddychać i wszystko mnie swędzi- narzeka Robin.

-Nie chodzi o twoją wygodę- powiedziała Nancy. -Jesteśmy badaczkami-.

-Prosto z wielkanocnego bruchu, a propos ten stanik który mi dałeś swędzi mnie w cycki- powiedziała Ziggy.

-Po prostu zostawcie gadanie mnie. Czy to możliwe?- spytała.

-Nie tylko możliwe, ale i konieczne, bo zaraz umrę z braku tlenu-  mówi Robin.

~Skip Time

Nancy, Ziggy i Robin siedziały w biurze dyrektora. Aktualnie czytał nasze akta. 

-5,4 u was trzech imponujące- pochwalił czytając.

-A to rekomendacja od profesora Brantleya- Nancy podała kartkę mężczyźnie.

-Znam Larry'ego. I to całkiem nie źle- przyznał oglądając kartkę a dziewczyny spojrzały się na siebie nerwowo. -Wiecie, jak to się mówi ''Uczą ci, którym nic nie wyszło''.- powiedział patrząc na nie ściągając okulary a one się nerwowo naśmiały.

-Właśnie dlatego tu jesteśmy. Na wykładach nie da się wszystkiego nauczyć- odezwała się Ziggy nie wiedząc czemu się odzywa.

-Dobrze, was rozumiem, naprawdę- mówi.

-Ale u wizyty u takich pacjentów są procedury. Trzeba złożyć wniosek, przejść drobiazgową kontrolę po czym rada podejmuje decyzję- opowiedział i spojrzał na dziewczyny które nie miały najlepszych min. -Widzę że was rozczarowałem- zauważył a one się na siebie spojrzały. -Ale chętnie was oprowadzę po ośrodku. Może pomówicie z pacjentami ze skrzydła o mniejszym rygorze- proponuje.

-Bardzo chętnie. Sęk w tym... Że w przyszłym tygodniu musimy oddać pracę- mówi Nancy.

-Kończy się wam czas. A czyja to wina?- spytał z poważną twarzą.

-Nasza rzecz jasna...- przyznała Ziggy gdy zobaczyła zmartwienie na twarzy koleżanki. -I naprawdę przepraszam- przeprosiła.

-Nie przepraszaj Ruby. Chrzanić to- odezwała się Robin a dwie dziewczyny na nią spojrzały automatycznie. -Złożyliśmy wniosek dawno temu i został odrzucony. Z drugim wnioskiem było tak samo. Przyjazd tu było naszą ostatnią deską ratunku i.... Na prawdę nie mogę w tym oddychać- mówi Robin.

𝑳𝒐𝒏𝒈 𝒔𝒉𝒐𝒓𝒕 𝒔𝒕𝒐𝒓𝒚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz