Rudy Pov.
Nastał sierpień. Od mojej szczerej rozmowy z Tadkiem minęło kilka dni i od tamtej pory nasza relacja się o wiele bardziej ociepliła. Nie mieliśmy już między sobą żadnych tajemnic… mam nadzieję.
Ten czas był też dobry, bo Hala nas nie odwiedzała. Chyba po tym co ostatnio między nami zaszło nie chce się nam pokazywać i w sumie dobrze. Im mniej ją widuje tym mi jakoś lepiej na nerwach.
Przez te dni też mogłem trochę przemyśleć… te dziwne uczucia, które nagle się u mnie pojawiły… to było dziwne, zbyt dziwne. Co takiego? A to, że zacząłem rozumieć coś co się za mną ciągnie od dawna… że nie do końca pociągają mnie kobiety, chyba nawet w ogóle nie.
Co prawda nigdy nie byłem jakoś specjalnie zainteresowany dziewczynami, ale myślałem, że to dlatego iż nie poznałem tej jedynej. Teraz wiem, że to wcale nie tak. A skąd to wiem? Wszystko przez Tadka…
Im więcej czasu z nim spędzałem tym coraz częściej łapałem się na tym, że zbyt często się na niego gapię, nie w sposób w jaki powinienem jako przyjaciel. Zawsze kiedy byłem blisko niego to bardzo chciałem go przytulić, co było dziwne bo nigdy wcześniej tak nie miałem. Chciałem cały czas trzymać go za rękę, a nawet kilka razy… pocałować…
Teraz siedziałem w pokoju i gapiłem się przez okno. Patrzyłem jak Tadeusz rąbie drewno na opał. Niby nic niesamowitego prawda? Właśnie, że wręcz przeciwnie. Zośka miał na sobie koszulę, z krótszym rękawem, więc było widać jego ręce. Normalnie traciłem oddech gdy widziałem jak jego mięśnie napinają się przy każdym uderzeniu siekierą w kawałek drewna. Aż mi się dosłownie gorąco robiło!
Oczywiście znając moje szczęście Tadek mnie zauważył i posłał mi ciepły uśmiech machając lekko. Poczułem jak moja twarz się czerwieni z zawstydzenia, ale odmachałem. Potem szybko uciekłem w głąb pokoju i padłem na łóżko po czym schowałem twarz w dłonie.
Nie mogłem zrozumieć jak to się mogło stać. Czy ja naprawdę zakochałem się w Zośce? Przecież to jest szalone!
No dobra, może on mi się podoba i w ogóle jestem homoseksualistą, ale przecież sam Tadeusz nie czuje tego samego. Na pewno nie… na pewno…
Ja chyba zwariuję!
Jeszcze przez chwilę siedziałem sam i traciłem zmysły z nadmiaru tych dziwnych uczuć kiedy usłyszałem krzyk ich powodu.
-Janek! Poczta do ciebie!
Na te słowa od razu pobiegłem na dół i dosłownie wyrwałem Tadkowi listy z ręki. Wcale go to nie zdziwiło. Były to dwa listy, jeden od mamy i Duśki, a drugi od Alka.
Uwielbiam je dostawać, a przychodziły dosyć często. Moi bliscy głównie opowiadali mi co się dzieje u nich, w mieście i jak za mną tęsknią. To było serio miłe.
List od mojej rodziny nie różnił się niczym od pozostałych, ale był bardzo miły. Bardziej moją uwagę zwrócił list od Alka.
Drogi Janku,
Mam nadzieję, że u ciebie wszystko dobrze. U nas można powiedzieć, że się poprawiło, patrole szkopów się zmniejszyły i jest trochę więcej spokoju. Pamiętasz jak ci mówiłem o tym wyjeździe na front? Nie dostaliśmy jednak zgody! Rozumiesz to?! No co za pech!
Chociaż może to lepiej, bo będę mógł przyjechać do ciebie w odwiedziny! Tak jest Rudy, szykuj się na odwiedziny!
Słyszałem od twojej mamy, że teraz mieszkasz z tym swoim przyjacielem. Mam nadzieję, że nie przeszkodzimy ci z Pawłem w wakacyjnym romansie, a jak coś to z chęcią pomożemy!
CZYTASZ
Rudy x Zośka: Najlepsze wakacje w życiu
FanfictionKiedy Janek Bytnar zostaje poważnie ranny podczas akcji małego sabotażu, jego dowództwo decyduje się wysłać go poza granice Warszawy, aby mógł bezpiecznie dojść do siebie. On i jego bliscy decydują się, więc na wyjazd do swojej starej wsi, Kolbuszow...