Pov : Héctor
Obudził mnie okropny dźwięk budzika. Sięgnąłem ręką po mój telefon aby jak najszybciej go wyłączyć. Zdążyłem się już przyzwyczaić do późnych pobudek.
Gdy wstałem z łóżka poczułem lekkie zawroty głowy i zrobiło mi się ciemno przed oczami. Złapałem się za głowę i usiadłem spowrotem na łóżku. Brak aktywności w ostatnim czasie i mała ilość jedzenia dają o sobie znać.
Spojrzałem tępo w stronę materaca na którym leżał Cubarsi wraz z Lamine, a raczej leżeli bo już ich tam nie było. Zdezorientowany rozejrzałem się po całym pokoju lecz oprócz wielkiego syfu nic innego tu nie było. Czy to był tylko sen?
Spojrzałem na szafkę nocną, na której była jakaś karteczka. Zmarszczyłem brwi i wziąłem ją do ręki.
Wyszliśmy wcześniej i nie chcieliśmy cię budzić.
YAMAL I PAU ;P— Idioci... — Powiedziałem sam do siebie lekko się uśmiechając.
***
W trakcie drogi na trening przypomniało mi się o tym, że muszę porozmawiać dziś z Marcem. Zacząłem się strasznie stresować, a moje ręce tak drżały, że nie mogłem nic z tym zrobić.
***
Jeszcze przed wejściem do szatni wziąłem głęboki wdech i dopiero teraz byłem gotowy aby tam wejść.
Wypuściłem powietrze z ust dopiero wtedy gdy wszyscy moi przyjaciele i nie tylko powitali mnie z wielkim uśmiechem na twarzy i mocno mnie przytulili ( prawie się udusiłem).
— Boże Héctor stęskniliśmy się za tobą.
— No właśnie!
— Gdzie ty byłeś?
— Kope lat!
Wszyscy zebrali się dookoła mnie i zaczęli zadawać mi tysiące pytań, lecz w całym tym bałaganie szukałem wzorkiem Marca, którego nigdzie nie widziałem.
Nie przyszedł na trening?
Jednak chwilę później każdy odwrócił się w stronę wejścia do szatni. Przyszedł Marc i odrazu złapaliśmy kontakt wzrokowy...
W pierwszej chwili miałem ochotę wskoczyć w jego ramiona i przytulić go z całej siły, ale nie zrobiłem tego, a Marc ominął nas wszystkich obojętnie.
***
Byłem fatalny na treningu. Tak jakby ktoś mnie podmienił... Nie mogłem się skupić przez co byłem zły sam na siebie..
Poza tym cały czas czułem na sobie czyjś wzrok, lecz gdy rozglądałem się dookoła nikt dłużej mi się nie przyglądał, pomyślałem więc, że tylko mi się wydaje i myślałem tak do momentu gdy kolejny raz przez przypadek złapałem kontakt wzrokowy z Marcem. Cały czas się na mnie patrzył?
— 2016 —
Moja mama właśnie zawiozła mnie na trening byłem podekscytowany, ponieważ zawsze uwielbiałem trenować. Lecz tego dnia było zupełnie inaczej...
Marca nie było.
Nie przyszedł na trening...Mimo wszystko cały czas miałem nadzieję, że jeszcze przyjedzie. Wkońcu trening się zaczął, a Marca nadal nigdzie nie było.
Byłem coraz bardziej smutny z tego powodu.
Usłyszałem głos Marca.
Napoczątku myślałem, że tylko mi się zdaje, lecz Marc na serio tu był.Przeprosił trenera za spóźnienie i dołączył do naszego treningu.
A ja stałem
w szoku patrząc na niego.Widziałem, że rozglądał się dookoła ze skrzywioną miną,
ale gdy spojrzał w moją stronę momentalnie na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
Marc szybko do mnie podbiegł i mnie przytulił...— Hej Héctor! —
— Hej Marc! —Nie ważne ile będzie ludzi dookoła Marc zawsze będzie patrzył na Héctora, a Héctor zawsze będzie patrzył na Marca.
— Koniec —
Po treningu byłem strasznie zmęczony. Miałem ochotę wrócić do domu i położyć się do łóżka, ale była jeszcze jedna ważna rzecz którą musiałem zrobić. Była to rozmowa z Marcem.
„Musisz z nim szczerze porozmawiać"
To zdanie cały czas krążyło mi po głowie i nie ważne jak bardzo byłbym zmęczony muszę to zrobić. Muszę z nim porozmawiać...
Przebrałem się jak najszybciej mogłem, ale Marc zdarzył już opuścić szatnię zachowując się zupełnie tak jakby starał się mnie ignorować...
Mimo wszystko nie poddałem się i postanowiłem do niego zadzwonić z nadzieją, że wogóle odemnie odbierze.
***
Trzęsły mi się całe ręce. Siedziałem tak już chyba 30 minut próbując nacisnąć przycisk słuchawki, aby zadzwonić do Marca.
Nigdy nie sądziłem, że zadzwonienie do swojego najlepszego przyjaciela może być tak ciężkie. Wkońcu odważyłem się to zrobić...
Nacisnąłem przycisk i długo nie musiałem czekać na to, aby ktoś odebrał. Spojrzałem w szoku na swój telefon nie wiedząc co powiedzieć.
— Rozmowa —
— Halo? — W słuchawce odezwał się damski nie znany mi wcześniej głos.
— Um... Hej, mógłbym Marca do telefonu? — Zapytałem lekko zdezorientowany.
— Marc jest teraz bardzo zajęty. — Powiedziała to z lekką irytacją w głosie.
Poczułem się trochę dziwnie. Tak jakby o wszystkim wiedziała...
— Okej... Powiedz mu żeby oddzwonił później... — Z każdym słowem mój głos coraz bardziej się łamał.
— Oh, Ok. — Powiedziała dziewczyna i zakończyła połączenie.
***
Po zakończeniu rozmowy z tamtą dziewczyną. Rzuciłem się na łóżko pozwalając sobie, aby parę łez spłynęło mi po policzkach, sam nie wiem dlaczego płakałem.
W mojej głowie było 1000 pytań na, które nie potrafiłem sobie odpowiedzieć. Kim była tamta dziewczyna? To pytanie zdecydowanie zostanie w mojej głowie na dłużysz czas...
***
HEJ PRZEPRASZAM, ŻE DAWNO NIE BYŁO ROZDZIAŁÓW ALE TEN ROZDZIAŁ BARDZO MNIE BLOKOWAŁ PONIEWAŻ CAŁY CZAS STARAŁAM SIĘ GO POPRAWIAĆ ABY BYŁ JAK NAJLEPSZY NIESTETY GÓWNO Z TEGO WSZYSTKIEGO WYSZŁO WIĘC ODRAZU PRZEPRASZAM ZA TO ŻE TEN ROZDZIAŁ JEST SŁABY ALE I TAK MOŻECIE DAĆ GWIAZDKĘ PA😭💋
CZYTASZ
My Kind Of Man [Marc Guiu x Héctor Fort
RandomMarc Guiu oraz Héctor Fort są najlepszymi przyjaciółmi od dzieciństwa, lecz pewnej nocy wszystko się zmienia... Czy uda im się to wszystko odbudować? Tego dowiecie się w książce!