- 3 -

49 13 17
                                    

Pov : Marc

Nie potrafię zapomnieć tej nieszczęsnej nocy, gdy  Héctor wyznał mi miłość. Domyślam się, że był pijany mówiąc to, ale i tak moje myśli nie dają mi spokoju.

Jednak po tej nocy relacje z moją dziewczyną lekko się pogorszyły. Wogóle jakoś ostatnio mało się do niej odzywałem. Oh, ten nieszczęsny Héctor doprowadza mnie do szału...

Odrazu gdy o tym pomyślałem uderzyłem się szybko w głowę. O czym ja kurwa myślę. Byłem przerażony własnymi myślami.
Héctor... Héctor doprowadza mnie do sza-

Sięgnąłem ręką po mój telefon i zadzwoniłem do mojej dziewczyny.

Co do sprawy na treningu sam nie wiem dlaczego to zrobiłem. Dlaczego unikałem własnego przyjaciela. Czy ta sytuacja z imprezy zniesmaczyła mnie do tego stopnia żeby zrobić to jednej z ważniejszych mi osób w życiu? Sam już nie wiedziałem co się ze mną dzieje Héctor był, jest i będzie zawsze moim najlepszym przyjacielem, a ja robię mu takie świństwo tylko dlatego, że zrobił głupotę będąc pijany

***

Siedziałem z moją dziewczyną, przeglądałem coś w swoim telefonie, a ona tylko zerkała od czasu do czasu co robię zajmując się własnymi sprawami w telefonie. Między nami była niezręczna cisza. Czułem się bardzo dziwnie z tym, że nie powiedziałem jej o zdarzeniu na imprezie. Jednak po jakimś czasie wkońcu zaczeliśmy prowadzić jakąś rozmowę.

***

— Co? — Zapytałem lekko zdezorientowany gdy dziewczyna wyrwała mi telefon z ręki i położyła go na szafce obok łóżka.

— Nudzi mi się. — Przeciągnęła ostatnią literę przybliżając się do mnie. Już dokładnie wiedziałem o co jej chodzi.

Dziewczyna złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku. Wszystko działo się tak szybko, że już chwilę później nasze ubrania zaczęły lądować na ziemi, lecz tą bardzo ciekawą sytuację przerwał nam mój telefon, który zaczął dzwonić. Chciałem sięgnąć po niego ręką lecz moja dziewczyna zatrzymała moją rękę mówiąc:

— Odbiorę za ciebie — W jej głosie można było wyczuć lekką irytację.

Wzięła telefon do dłoni i przeczytała nazwę numeru:

— Héctor emotka czerwone serce. — Spojrzała na mnie unosząc jedną brew w górę. Byłem tak samo w szoku jak ona, ale powiedziałem:

— Odbierz to mój przyjaciel. —

Odebrała telefon, a po jej głosie mogłem stwierdzić, że była zła. Gdy zakończyła rozmowę zapytałem jej:

— Co chciał?

— Chciał z tobą porozmawiać, a gdy powiedziałam że jesteś teraz zajęty to powiedział abyś do niego później oddzwonił.

— Okej.. — Westchnąłem.

— Muszę już iść bo mam ważną sprawę do załatwienia. — Powiedziała ubierając się.

— Spoko. — Uśmiechnąłem się do niej.

Nie wiem dlaczego ale ucieszyłem się, że teraz będę wkońcu mógł porozmawiać z Héctorem. :)

Dziewczyna złożyła szybki pocałunek na moich ustach i wyszła z mojego pokoju. Teraz mogłem zostać sam ze swoimi myślami.
Sięgnąłem po telefon i wybrałem numer do Héctora.

Pov : Héctor.

Nie musiałem długo czekać aż Marc do mnie oddzwoni, ponieważ po około 30 minutach usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Sięgnąłem ręką po telefon z nadzieją, że dzwoni do mnie właśnie on i nie myliłem się ponieważ zadzwonił.
Jak najszybciej odebrałem telefon.

Rozmowa.

— Halo? — Tym razem usłyszałem w słuchawce głos Marca i wtedy zdałem sobie sprawę jak dawno go nie słyszałem. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Nie ważne jak Marc by mnie potraktował zawsze będzie miał w sobie to coś co będzie mnie do niego przyciągać.

— Um, hej Marc. — Odezwałem się dopiero po paru sekundach.

— Coś się stało? — Zapytał mnie tak jakby nigdy nic się nie wydarzyło.

— Ja... — Zatrzymałem się na chwilę zastanawiając się co tak naprawdę chce powiedzieć Marcowi. — Chce cię przeprosić za to co wydarzyło się na tej imprezie, jeśli wiesz o czym mówię.

— Héctor to ja powinienem cię przeprosić za to jak Cię wtedy potraktowałem.

Przez chwilę między nami była cisza.
Nie wiedziałem co powinienem odpowiedzieć...

— Więc między nami jest wszystko okej? — Zapytałem niepewnie.

— Tak.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, a potem rozmowa dobiegła końca.

***

— 2016. —

Ostatnio bardzo pokłóciłem się z Marcem.
To była nasza pierwsza taka większa kłótnia i to o totalną głupotę!

Tak bardzo brakowało mi Marca. Bardzo za nim tęskniłem...

Chciałem z nim porozmawiać, ale Marc cały czas mnie unikał.
Traktował mnie jak powietrze...

Cały czas chodziłem smutny, chyba każdy zdążył to już zauważyć.

***

Któregoś dnia po południu gdy wyszedłem pograć w piłkę na boisko spotkałem Marca.
Myślałem, że znów potraktuje mnie tak samo jednak Marc zrobił zupełnie coś innego.
Odrazu gdy mnie zobaczył podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił.

— Héctor! Przepraszam. — Powiedział mocno mnie ściskając. — Zachowałem się jak głupek unikając cię przez głupotę.

— Marc nic się nie stało! Najważniejsze, że nadal się przyjaźnimy, prawda? — Zapytałem go z nutką niepewności w głowie.

— Oczywiście, żadna kłótnia nas nie rozdzieli!

— Ja i Ty na zawsze razem... — Powiedziałem.

— Na zawsze. — Odpowiedział mi Marc.

***

HEJKA MAM NADZIEJĘ ŻE PODOBAŁ WAM SIĘ TEN ROZDZIAŁ ( MI SIĘ TAK ŚREDNIO PODOBA BO POŁOWĘ MUSIALAM USUNĄĆ) WIĘC JEŚLI TAK TO DAJCIE GWIAZDKE PA KOCHAM WAS 😛💋

Ciekawostka w pierwszej wersji tego rozdziału sytuacja z Marcem i jego laską miała być trochę bardziej opisana, lecz z tego zrezygnowałam bo bałam się jak odbierzecie ten rozdział.

A i możecie dawać pomysły jak nazwać laske Marca.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My Kind Of Man [Marc Guiu x Héctor Fort Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz