Rozdział czterdziesty czwarty. Obserwacja.

77 13 94
                                    


Każdy oddech, który bierzesz
Każdy ruch, który robisz
Każdą więź, którą przerywasz
Każdy krok, który robisz
Będę Cię obserwował

Każdy jeden dzień
I każde słowo, które wypowiadasz
Każdą grę, w którą grasz
Każdą noc, na którą zostajesz
Będę Cię obserwował

The Police ,,Every Breath You Take"



— Każda moc jest trochę inna. Nie chodzi tylko o to, że moce czarownic różnią się od mocy demonów, a moce demonów od tych nyksów. Nawet te, które biorą się z jednego źródła, rozwijają się w inny sposób. Ja rozwinąłem w sobie panowanie nad wiatrem, Gorazd nad ogniem. Rozumiesz?

Anna była zaskoczona, gdy odkryła, że będzie uczona nie tylko przez boginki oraz swoje przyjaciółki, ale pozostali ,,sojusznicy" również wyrazili takie chęci. Dzisiaj nauczycielem został Przyboj. To zdziwiło ją jeszcze bardziej, bo sądziła, że on jej nie lubi.

— Rozumiem. Ja też odkryję, do czego mam dar.

— Miejmy nadzieję. Popatrz. — Przyboj wyciągnął rękę i uniósł do góry wazon z wodnymi roślinami, który znajdował się naprzeciwko nich. Wpatrywał się w niego w skupieniu, a przedmiot cały czas trwał w powietrzu, spokojnie, bez jakiegokolwiek drżenia. Annie aż zabrakło tchu na ten widok. — Teraz ty spróbuj.

— Ale ja nie umiem, zniszczę go! — przestraszyła się Mikołajczykówna.

— Nie zniszczysz. Będę tuż obok i jeśli stracisz panowanie nad mocą, wkroczę do akcji. Próbuj.

Anna powoli i bardzo niepewnie podniosła swoją dłoń. Spojrzała na wazon i wyprostowała palce. Myślała o wietrze i powietrzu, wyobrażała sobie, że ten żywioł przenika ją od środka i rzeczywiście wazon utrzymywał się w górze, chociaż lekko się kręcił. Uśmiechnęła się z zadowoleniem.

— Widzisz, nie jest tak źle. — Uśmiechnął się z zadowoleniem Przyboj. W tym czasie drzwi do komnaty się uchyliły i weszła przez nie Damroka.

Anna pomachała do niej i wtedy wazon poleciał w dół i rusałka musiała go chwycić.

— Jestem beznadziejna. — Anna potrząsnęła głową.

— Bardziej nieokrzesana — skomentował Przyboj. — Powinnaś więcej pracować nad sobą, jeśli chcesz zostać królową.

Anna zarumieniła się. Sama wobec siebie nie potrafiła określić własnych uczuć i pragnień, ani też rozmawiać o nich z bliskimi, a co dopiero z obcą istotą. Uznała, że lepiej tego nie komentować.

— Daj jej spokój, Przyboju — poprosiła Damroka i położyła wazon na szafce. — Mamy inne sprawy na głowie.

— To może nam opowiesz, po co tu przyszłaś? — Przyboj opadł na białe krzesło z oparciami rzeźbionymi w muszelki.

— Spędziłam pół dnia z Królem — wyjaśniła spokojnie Damroka. — Wysilał większość swojej mocy, żeby obserwować Jarosławę. Żal mi go. Naprawdę się stara.

Czarownica znad BełdanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz