CZUŁEM SIĘ TAK JAK PO RZEKOMEJ ŚMIERCI RUMI

88 7 2
                                    

Ciemne pomieszczenie no w sumie nie aż takie ciemne bo w jego rogach spływała lawa, która oświetlała pomieszczenie.
Przyznam ładnie to wyglądało.
Szedłem przed siebie i po chwili trafiłem na ołtarz, a na nim skrzynka. Postanowiłem ją otworzyć i to zrobiłem.
Był tam ten czerwony kryształ. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech ale za chwilę zniknął gdy w mojej ręce pojawiła się jakaś czerwona energia, która zniszczyła kryształ. Nagle zrobiło się ciemno.

Zerwałem się z łóżka.. zaraz z łóżka?

Spadłem na podłogę wywołując głośny chałas. Kołdra wraz z poduszką spadła zaraz za mną. Materiał owinął się w okół moich nóg.

Zostałem w takiej pozycji bo nawet nie miałem siły wstać. Czułem się tak jak po rzekomej śmierci Rumi, a to był jeden z najgorszych momentów w moim życiu.

Ktoś zaczął odgarniać mi kosmyki włosów z twarzy. Ledwo widziałem kto to był ale głos odrazu rozpoznałem.

-pobudka blondyneczko - zaśmiała się Rumi odgarniając kolejny kosmyk moich włosów
-nie nazywaj mnie tak - wymamrotałem ledwo przytomny

-co ci się przyśniło, że się tak zerwałeś - spytał Kai
Nawet nie wiedziałem, że też tu jest

-nic takiego.. co tu robicie? - spytałem
-jest trzynasta i przyszliśmy sprawdzić czy ty dalej śpisz, a gdy weszliśmy akurat zerwałeś się z łóżka i poleciałeś na podłogę - wyjaśnił

-aha - wymamrotałem i wbiłem wzrok w podłogę
-dobra a teraz mów co ci się śniło - naciskał na odpowiedź Kai

-nic ważnego - odpowiedziałem i zakryłem
głowę poduszką
-dobra nie chcesz mówić to nie, ale wstawaj bo nie będziesz cały dzień leżał na
podłodze - powiedziała Rumi

Ciężko westchnąłem i z trudem wstałem z podłogi. Zawinięte nogi w kołdrę nie pomagały ale w końcu się udało.

Wziąłem pościel i położyłem ją na łóżku. Usiadłem na krawędzi łóżka i zacząłem ciężko oddychać, położyłem jedną dłoń na klatce piersiowej, a drugą podparłem się o krawędź łóżka.

-Lloyd co się dzieje? - spytała Rumi
siadając obok mnie
-n-nie wiem, j-jakoś mi się.. c-ciężko
oddycha - odpowiedziałem z trudem

-iść po Zane'a - zaproponował Kai na co pokręciłem głową, ale za chwilę zmieniłem zdanie gdy obraz zaczął mi się rozmazywać

Kai wybiegł z pokoju, a ja czułem jakbym miał zaraz odpłynąć. Zaczęło mi szumieć w uszach, a po krótkiej chwili piszczeć.

Zakryłem uszy dłońmi. Wiedziałem, że nic mi to nie da ale to był jakby odruch obronny, taki niekontrolowany.

Co jakiś czas słyszałem przebijający się przez pisk głos Rumi. Chciałem jakoś zareagować ale nie mogłem. Coś mnie blokowało.

Poczułem jak Harumi mnie przytula. To mi wystarczyło by wiedzieć, że nie jestem z tym wszystkim sam, ale pisk, szum i ból w klatce dalej trwały i miałem wrażenie jakbym umierał.

Znowu kogoś usłyszałem ale nie byłem w stanie stwierdzić kogo. Były to dwie, a może cztery osoby.. sam nie wiem.

Nie miałem jak się na tym skupić. Bo skupiałem się na tym by przeżyć. Nie do wiary, że kiedyś to tylko myślałem o śmierci.

-wszystko będzie dobrze.. - to było jedyne co usłyszałem przed utratą przytomności potem nie było już nic

-Harumi-

-podałem mu leki uspokajające, więc nie powinien zasnąć - powiedział Zane z nutką niepokoju

-miał atak paniki to w niektórych przypadkach normalne - powiedziałam by w jakiś sposób lekko uspokoić mistrza ognia, który gotował się ze strachu o Lloyda

-mam nadzieję - powiedział przed nabraniem trzech głębokich wdechów

-czyli musiało to być coś ważnego skoro tak zachował się po chwili - powiedziałam biorąc pod uwagę to, że Lloyd nie chciał nam powiedzieć co widział w śnie

-jak tylko się obudzi to to z niego wyciągamy, a teraz chodźcie reszta czeka, też chcą wiedzieć co się stało - powiedział Zane na co przytaknęliśmy głowami i wyszliśmy.

Jeszcze przed wyjściem pocałowałam Lloyda w policzek i dopiero wtedy wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi.

————————

Lloyd co ci się znowu dzieje?

Jak tam rozdział?

I jak tam szkoła bo u mnie to już wszystko leży. Masakra po prostu. Ani szczypty litości. Już w tamtym tygodniu miałam trzy kartkówki, a w tym zaplanowane na cały tydzień w tym na sto procent niezapowiedziane.

To jak tam u was?

Komentarze są wasze ->
Ps. Z chęcią poczytam ;)

Pa pa słodziaki<3

Prawdziwy potencjał - III Tom książki „To nie koniec Lloyd&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz