2. Brak kontroli

84 10 15
                                    

Rudy Pov.

Następny dzień był taki sam jak każdy. Jednak było w miarę ok, bo Alan chyba nie zamierzał mnie dzisiaj pobić.

Stałem sam przy swojej szafce i układałem w niej książki. Basia była w tym czasie w łazience, a ja miałem nadzieję, że przyjdzie jak najszybciej bo gdy ona jest obok to nikt nie próbuje mi nic zrobić.

Kiedy już zamknąłem szafkę, poprawiłem na sobie swój plecak i chciałem pójść przed siebie jednak szybko z tego zrezygnowałem kiedy zobaczyłem, że trochę dalej stoi Tadeusz… lepiej żebym nie podchodził…

-Cześć Tadziu!

Na te słowa momentalnie się zatrzymałem i znów się odwróciłem. Zobaczyłem jak do Tadka podbiega jedna z popularnych dziewczyn, Hala Glińska. Nie był jakąś złą dziewczyną, miała normalny styl, była w miarę miła, pewna siebie i nikomu nie dokuczała.

Był z nią tylko jeden problem. Nie trzymała się za bardzo jednego chłopaka. Przez to, że była ładna i popularna to dużo chłopaków się w niej kochało i ona z tego korzystała. Chyba co miesiąc było widać jak trzyma się za rękę z innym gościem. Nie wiem, chyba po prostu szybko się jej nudzili.

-Cześć Hala- powiedział Zośka dosyć ponuro.

Tadeusz zdecydowanie nie był zadowolony z jej widoku jednak starał się tego nie pokazywać.

-Tak sobie myślałam, że może chciałbyś się spotkać ze mną po szkole?

-Wybacz, ale mam już plany.

Wygląda na to, że Hala nie zrozumiała co to znaczy odmowy, bo dalej nalegała Tadka na spotkanie. Tadeusz oczywiście kulturalnie jej odmawiał, ale potem wyglądał na coraz bardziej zdenerwowanego, coraz bardziej. Chociaż bałem się co może się stać gdy to zrobię to wiedziałem, że bez tego Zośka będzie miał przechlapane.

-Hala dosyć!- zawołałem podchodząc do nich. Ich uwaga od razu zwróciła się na mnie. -Wybacz, ale Tadeusz się dzisiaj spotyka ze mną i nie ma dla ciebie czasu.

Glińska, a już tym bardziej Zawadzki wyglądali na strasznie zaskoczonych. Musiałem jakoś uwiarygodnić tą sytuację, więc szybko spojrzałem na Tadka dosyć wymownym wzrokiem i kiwnąłem głową w stronę Hali.

-A tak, to prawda- w te słowa Hala uwierzyła.

-No to może następnym razem- stwierdziła i szybko odeszła. Chyba była zdenerwowana.

-Dziękuję za pomoc- powiedział Tadeusz gdy zostaliśmy sami.

-N-Nie ma za co- oczywiście się zająkałem.

-Nie mogłem jej powiedzieć gdzie dzisiaj idę. Dziękuję, że mi pomogłeś- mówił delikatnie klepiąc mnie po ramieniu -Jesteś super.

I odszedł. Jeszcze przez chwilę patrzyłem jak odchodzi i gdy już zniknął mi z pola widzenia wreszcie mogłem odetchnąć.

Tadeusz Zawadzki… Sam Tadeusz Zawadzki mnie dotknął! Muszę powiedzieć Baśce!

Zośka Pov.

Dobrze, że ten chłopak przyszedł i mnie uratował, bo gdyby nie on to jeszcze zrobiłbym Hali krzywdę. Nie rozumiała, że jak ktoś mówi nie to znaczy nie… przez co moja alfa była naprawdę wściekła. Jeszcze chwila, a nie dałbym rady jej utrzymać.

Na szczęście to była ostatnia lekcja, więc mogłem już wrócić do domu. Przed szkołą oczywiście spotkałem się z Alkiem, który już na mnie czekał.

-No jesteś! Co ci tak długo zeszło?- zapytał.

-Hala mnie zatrzymała- westchnął wciąż poirytowany jej zachowaniem.

Rośka A/B/O: Krwawy Księżyc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz