/Jedna z nich/

14 0 0
                                    


           Minęły 4 miesiące od mojej nieudanej próby napadu na Vee's tower, zdążyłam poznać lepiej Valentino i Velvette. Z tą drugą widuje się prawie codziennie w końcu odpowiada za Social media co za tym idzie moje umiejętności zabezpieczania przed atakami są jej potrzebne. Po za tym często wychodzimy razem na kawę czy imprezy. Valentino okazał się nie być tak zły jak by mogło się wydawać oczywiście pod warunkiem, że nie wiążą cię z nim żadne układy i nie jesteś jednym z jego aktorów. Dosyć często gadamy, czasem przy okazji pracy, a czasem bez powodu okazało się, że po za pornosami zna się też na kinie, muzyce i sztuce. Nie interesuje mnie szczerze jak ta dwójka czasem traktuje swoich pracowników w końcu jesteśmy w piekle, nikt nie trafia tu bez powodu w tym ja. Szkoda mi się robi jedynie Angel Dusta czyli najsłynniejszego aktora Valentino, gadałam z nim kilka razy i wydaje się być spoko, jednak jest czasami sam sobie winny, że Val go tak traktuje doskonale wie, że ma nie do końca po kolei w głowie, a pomimo tego co chwilę się z nim o coś kłóci albo się mu stawia.

  Vox. Jeśli chodzi o Vox-a to jest różnie, o ile do pozostałej 2 nie mam żadnych wątpliwości. Są moimi przyjaciółmi (Velvette nieco bardziej niż Val) i wątpię żeby kiedykolwiek coś nas łączyło, nawet Val już mnie nie podrywa zamiast tego narzeka na Angela albo opowiada jakiego ładnego demona ostatnio poznał po czym przypomina sobie, że Angel też jest ładny wkurwia się i zaczyna rzucać szklankami narzekając na Angela. Vox za to jest jedną wielką zagadką, z jednej strony stawa się zachowywać jak chłodny szef któremu zależy wyłącznie na mojej produktywności, jednak z drugiej wydając te rozkazy nie potrafi ukryć zaczerwienionej twarzy ilekroć dłużej na mnie spojrzy. Po za tym zauważyłem, że zawsze, gdy zadanie zajmuje mi podejrzanie dużo czasu, albo zagadam się z Valem ten wyskakuje z losowej kamery i zaczyna dopytywać się co robię, czy mam jakieś kłopoty z powierzonym mi zadaniem albo udaje, że wpadł jedynie coś zabrać chociaż widać, że kłamie zupełnie jakby non stop mnie obserwował. Nie jest to jednak obserwowanie w stylu podstarzałego creepa który idzie za tobą całą twoją drogę do domu, te jego spojrzenia, niby przypadkowe odwiedziny i pytania pod pretekstem pracy są nawet przyjemne trochę jak twoja pierwsza miłość na korytarzu szkoły która wydaje się często przypadkiem przechodzić obok ciebie rzucając te szybkie spojrzenie od boku po którym zawsze przyśpiesza kroku, jest jednak jeden problem... my nie jesteśmy w jebanej szkole, jesteśmy dorośli.

      Wszystko było by pewnie tak samo Vox spoglądał by na mnie ukradkiem czy zjawiał się losowo, gdyby nie ten dzień. Wstałam, szybko przemyłam i ubrałam przeciągnęłam się w drzwiach jak to mam w zwyczaju, spojrzałam na zegarek i pognałam do Velvette na umówione śniadanie i pogaduszki. Siadłyśmy i zajadając się bajglami z jajkiem i rukolą oraz popijając karmelową late urządzałyśmy sobie typowe dla nas pogaduchy. Nagle Vel patrząc w telefon powiedziała:

-Vox pytał o ciebie od samego ranka, i to intensywniej niż zazwyczaj.-

-Chce czegoś ode mnie? Jakaś robota czy co tym razem?- Velvette nie odrywając wzroku on Sinstagrama odparła

-Nie wiem, ale wydawał się być dziwniejszy niż zazwyczaj. Biła od niego jakaś dziwna nerwowość.- Oderwała wzrok od telefonu i z uśmieszkiem spojrzała na mnie dodając.-Może coś jest na rzeczy? Powinnaś się chyba ubrać jak na randkę.- Zaczerwieniona odparłam momentalnie:

-Nie ma opcji, pewnie chodzi o prace, o czym ty w ogóle myślisz Vel!- Zaśmiała się, a ja mimowolnie również. Nagle jedna z kamer drgnęła lekko jakby ktoś starał się dokładniej przyjrzeć naszej dwójce, Vel na szczęście tego nie zauważyła jednak ja w tamtym momencie naprawdę poczułam, że coś może być na rzeczy.

Dokończyłyśmy pośpiesznie śniadanie bo Velvette musiała iść na jakieś spotkanie do miasta, wstałam od stołu pożegnałam się i poszłam do pokoju. Nie chciałam specjalnie się stroić na spotkanie z Vox-em żeby nie sprawiać wrażenia, że robię sobie jakieś nadzieje ale było to ode mnie silniejsze. Co prawda nie ubrałam jakiś najlepszych ciuchów z szafy ale ubrałam jedną z ładniejszych sukienek którą dostałam miesiąc temu od Vel i doszlifowałam makijaż. Czarna sukienka z białawymi delikatnymi falbankami i cekinami na rękawach, do tego czarne zakolanówki, zazwyczaj nie chodzę w sukienkach ale tym razem z jakiegoś powodu poczułam, że będzie mi ona potrzebna. Jak czarna lekko gotycka spódnica to też ciemniejszy makijaż, ostre malowanie oczu moim ulubionym czarnym eyelinerem do tego czarna szminka na obwódki ust z gładko przechodzącym w naturalną czerwień moich środkiem, a na koniec dużo pudru na polikach. Wyszłam i lekko podenerwowana sama nie wiem czym poszłam pod drzwi biura Vox-a, zapukałam raz, drugi i trzeci, minęło chyba 10 minut i nikt nie otworzył, więc postanowiłam, że spróbuje wejść do środka. Vox-a faktycznie nie było w środku jego biurko otoczone z każdej strony gigantycznymi monitorami było puste, nie wiem czemu ale podeszłam do tego biurka i zaczęłam rozglądać się po nim, nic ciekawego kubek z niedopitą kawą jakieś długopisy kable i.... O kurwa, moje zdjęcie jak pale papierosa na balkonie, złapałam je z gigantycznymi oczami nie dowierzając, nie powinnam była tu wchodzić odłożyłam zdjęcie i obróciłam się w stronę drzwi i wtedy zobaczyłam stojącego w nich Vox-a, czerwonego jak burak patrzącego na mnie z przerażeniem.

-Przepraszam, ja nic nie widziałam, pójdę już.- Zaczęłam iść szybkim krokiem, jednak ten złapał mnie za ramię. Odruchowo starałam się odskoczyć potykając się ze zdenerwowania o nogę Vox-a, *Bach* oboje runęliśmy na ziemie z trzaskiem, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam twarz Vox-a kilka centymetrów od mojej. Przez 15 sekund wpatrywaliśmy się sobie w oczy i było to zdecydowanie za długo jak na przypadkowe wpadnięcie na siebie, zauważyłam że po jego szyi spływały krople potu a jego wyraz twarzy zmienił się nie do poznania, zazwyczaj wygląda nonszalancko ewentualnie jest wkurzony, teraz był przestraszony zupełnie jakby miał zaraz stracić jedyną w życiu szanse na coś niezwykłego. W wyniku upadku jego rozpięło mu się kilka guzików na jego koszuli, zauważyłam pod nią lekko drżącą klatkę piersiową po której spływały pojedyncze krople potu zauważył, że się patrze i momentalnie wstał jeszcze bardziej zaczerwieniony, ja oczywiście też paliłam buraka więc od razu zaczęłam wychodzić z pokoju, gdy stałam już w progu zatrzymał mnie mówiąc:

-Stój. Eeeee.... Posłuchaj Y/N, chciałem cię zapytać.. czy- Przełknął ślinę -Nie chciałabyś jutro wyjść coś zjeść? Oczywiście w celach omówienia twojej przyszłości.- Popatrzyłam na niego, wlepiał wzrok w ziemie.

-Ja? Z tobą?- Popatrzyłam z nie dowierzaniem -Oczywiście, że tak. 18?- powiedziałam natychmiast.-To jesteśmy umówieni.- Odpowiedział i obrócił się chyba udając, że robi coś przy biurku, wyszłam z pokoju.

   Na korytarzu momentalnie odetchnęłam z ulgą i z uśmiechem podenerwowania i szczęścia pognałam do pokoju.

-Niech ja tylko to opowiem Vel.- Powiedziałam sama do siebie na koniec.




Ps. Wróciłem z Corfu z Grecji temu nic nie było i temu też może być to momentami kiepskie ale muszę się z powrotem przyzwyczaić do pisania.

W ramach rekompensaty podzielę się sytuacją która spotkała mnie w empiku. Wchodzę do Empiku po książkę (jakaś literatura japońska) i nagle mijając półkę z Mangą zauważyłem Bl-ke o nazwie "Darling give me a break" Stwierdziłem, że muszę ją mieć więc wziąłem i zorientowałem się, że muszę jeszcze z nią iść do kasy przez co stałem jak debil 15 minut udając, że patrzę na mangi XD I tak się zastanawiałem czy tylko ja się wstydzę kupować takie rzeczy twarzą w twarz czy to każdy, jak ktoś lubi boys love i kupuje stacjonarnie to może napisać. (btw finalnie okazało się, że w empiku jest kasa samoobsługowa, tak jestem debilem, tak jestem z tego dumny)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Vox x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz