Rozdział 19

245 34 9
                                    

- Kurwa co ty robisz?- sapnąłem gdy podniósł mnie za biodra i z zsuniętymi spodniami poszedł w stronę mojego pokoju.
- Ej!- pisnąłem gdy jego duża dłoń wylądowała z głośnym dźwiękiem na moim tyłku.
Miałem ochotę rozmasować skórę po jego mocnym klapsu.

- Nic.- odparł zadowolony Jungkook i rzucił mnie na łóżku. Sapnąłem wystraszony ale szybko odetchnąłem z ulgą gdy bezpiecznie wylądowałem na pościeli.

- Nie wiem, czy to nic.- prychnąłem gdy zawisnął nade mną chowając swoją twarz w zagłębienie mojej szyi.
Sapnąłem gdy jego usta zaatakowały moją skórę, przygryzał ją i delikatnie ssał sprawiając, że samoistnie odchyliłem głowę dając mu do siebie większy dostęp.

- Mam ochotę cię przelecieć.- odparł nie hamując się zupełnie ze swoimi słowami. Prychnąłem cicho.

- A kto nie chce.- mruknąłem z sapnięciem. W reakcji na moje słowa morderca uniósł głowę a jego brwi były mocne zmarszczone, jego oczy zrobiły się praktycznie czarne. Jakby był na coś wkurwiony.

- Co to ma znaczyć?- zapytał zirytowany.

- No, mam paru adoratorów.- odparłem szczerze wpatrując się w niego, jego źrenice zalała czerń a szczękę mocno zacisnął co sprawiło, że tylko potwierdził moje przypuszczenia. Był wkurwiony.
I to nieźle wkurwiony.

- Kogo? Chce imiona i nazwiska.

- Po co?- zapytałem ze zmarszczonymi brwiami unosząc się lekko na łokciach.
Po co mu były potrzebne takie informacje? Co chciał zrobić? Obawiałem się, że nic dobrego.

Pisnąłem gdy zacisnął swoją dłoń na mojej szyi, na tyle mocno, że na chwilę odciął mi dopływ tlenu.

Szybko przesunąłem dłońmi na tę jego próbując ją od siebie odsunąć.

- Imiona i nazwiska.- niemal warknął opierając czoło o moje, wpatrywał się w moje oczy.

- Po co...- zdołałem z siebie wydusić.

- Mów!- ryknął a ja skuliłem się w sobie, przymknąłem oczy czując jak łzy zaczęły kotłować się w kącikach moich oczu.
Bałem się go, co ja sobie w ogóle kurwa myślałem? Że jebany morderca może być w głębi duszy kimś dobrym?

Głupi, głupi, bardzo głupi Taehyung.

- Parę osób ze szkoły, nikt ważny.- mruknąłem cicho, mężczyzna zabrał dłoń z mojej szyi. Złapał mnie za biodra i przerzucił mnie na swoje kolana.
Sapnąłem zaskoczony gdy siłą zdarł z mojego tyłka spodnie.

- Pytałem się o coś kurwa.- warknął dając mi mocnego klapsa w tyłek.
Sapnąłem cicho zaciskając dłonie na pościeli.

- Nie powiem ci, nie chce byś ich zabił.- sapnąłem i pisnąłem znowu z bólu gdy mocne uderzenie znowu wylądowało na moim tyłku.

- Mów, albo zaraz zrobi się kurwa nieciekawie....

- Nie.- sprzeciwiłem się zaciskając mocno oczy gdy Jungkook dał mi kilka mocnych klapsów pod rząd.
Miałem ochotę wyć i płakać z jebanego płaczu. Nie było to wcale przyjemne, bolało jak cholera, a ten ewidentnie nie chciał przestać.

- Mów, żaden inny facet nie ma jebanego prawa myśleć o tobie w ten sposób. Tylko ja kurwa, tylko ja!- krzyknął, skuliłem się odrobinę mocniej zaciskając dłonie na pościeli.
Nie chciałem by ten skrzywdził kogoś przeze mnie, naprawdę nie chciałem by ktoś stracił życie za to, że raz czy dwa wysłał mi zboczoną wiadomość czy próbował zaprosić mnie na randkę.

Moje sumienie nie pozwalało mi na to, nie mógł bym potem żyć z faktem, że ktoś przeze mnie nie żyje.

I to z takiego powodu.

- Nie chce by ktoś umierał z tego powodu.- mruknąłem cicho, płaczliwie. Łzy już spływały strumieniem po moich policzkach.

- Jak sam mi nie powiesz to wiedz, że tak czy siak się dowiem.- odparł niskim, niebezpiecznym tonem głosu. - A wtedy z pewnością nie będzie co po nich zbierać.
Jestem zazdrosnym skurwysynem i każdy kto chciał posiąść to co moje zginie i wyląduje jebane dwa metry pod ziemią.

- Ale ja nie chce z nimi nic, to takie żarty jedynie były.

- Żarty?- prychnął śmiechem, przymknąłem mocno oczy gdy wsunął dwa palce we mnie. Jęknąłem cicho gdy dwa grube paliczki zaczęły mnie rozciągać.

- Nie śmieszą mnie te jebane żarty. Ale dobrze, nie chcesz mówić to nie. Sam się dowiem.- odparł i nachylił się do mojego tyłka składając na nim kilka w miarę delikatnych pocałunków.

Położyłem głowę na pościeli i jęknąłem gdy jego palce powoli się we mnie wsuwały i wysuwały.
Rozciągały moje wnętrze, czułem jednoczesny ból, ale i przyjemność.

Czy to było normalne? Chyba nie...

- Och kurwa.- wydyszałem gdy powoli przyspieszył trafiając idealnie w moją prostatę.

- Jęcz ładnie, może jak się postarasz to twoi niedoszli adoratorowie nie skończą zarżnięci jak jebane świnie.- warknął dając mi klapsa.
Och kurwa... Wypiąłem mocniej biodra a z moich ust wydobywały się jęki i sapnięcia gdy jego palce mocniej się we mnie wbijały.

- Jesteś dupkiem...- jęknąłem podkurczając palce u stóp gdy przyjemne ciepło rozlało się po moim podbrzuszu.
Mój penis znacznie się wyprężył, praktycznie gotowy do wytryśnięcia.

- Jestem, a teraz jesteś na mnie skazany ładny chłopczyku.- mruknął i wykonał ostatnie mocne pchnięcie, jęknąłem głośno, moje uda mocno zadrżały a ja doszedłem na swój brzuch i pościel.
Zamknąłem oczy rozkoszując się przyjemnym uczuciem, które ogarnęło moje ciało i umysł. Na chwilę zupełnie mnie odcięło.

Jungkook wyszedł spode mnie, moje biodra w końcu zetknęły się z pościelą.

- Uważaj sobie następnym razem, dzisiaj trochę mnie zdenerwowałeś. Ale to nic, mamy dla siebie całą, calutką wieczność.- odparł zaczesując delikatnie moje kosmyki włosów.
- A co do twoich adoratorów... Doszłych czy nie doszłych... Z pewnością nie skończą dobrze, dowiem się ich imion i nazwisk a wtedy możesz mieć pewność, że w prezencie dostaniesz ich pierdolone głowy.

Slaughter. / TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz