Rozdział 3

0 0 0
                                    


Słońce dopiero wstawało Oszroniona łapa już zaczynała żałować że zgłosiła się na poranny patrol-ile jeszcze będziemy tak chodzić w kółko łapy mnie bolą-powiedziała Szara łapa-Nie przesadzaj jesteś uczennicą a nie kociakiem!-krzyknął jej mentor srebrna noc nawet oszroniona łapa skuliła się na wrzask krzyku ale jej strach zastąpiło zaciekawienie nowym zapachem który wyczuła był delikatny ale  nie był to nawet zapach innego klanu była uczennicą już cały księżyc więc poznała by zapach innego klanu-Co to za zapach-zapytała szarej kocicy o bursztynowych oczach czyli jej mentorki Jaśminowego światła-to.... Pieszczochy! Lwi pysku chodź tu!-krzykneła mentorka do złotego wojownika o bursztynowych oczach a on od razu zauważył kotkę-poluję...nauczymy ją nie polować na naszym terytorium Oszroniona łapo uczyłam cię walki zaatakuj ją- krzykneła jej mentorka a oszroniona łapa chociaż zwykle nieśmiała rzuciła się na kotkę nie miała zamiaru zrobić jej wielkich ran tylko ją zadrapać złapała się boku kotki miała jasne futro a jej błękitne oczy były teraz przepełnione strachem lecz kiedy zobaczyła Oszronioną łape przyczepiąną do jej boku od razu ją strzepneła i krzykneła-czyś ty oszalała- nie zdążyła odpowiedzieć a biała kotka uciekła-brawo oszroniona łapo-pochwaliła ją jaśminowe światło-wracajmy o tym powiedzieć liścistej gwieździe.
Kiedy byli w obozie Oszroniona łapa zauważyła krew na swoich łapach -kiedy ją tak zadrapałam? Pomyślała ale kiedy spuściła wzrok z swoich łap usłyszała swoje imię w konwersacji lisiej łapy i złotej łapy-Musisz jej to powiedzieć!-powiedział jej brat z zaskoczoną miną, Oszroniona łapa do nich podeszła obaj jej nie zauważyli-hejka złota łapo i lisia łapo-obydwaj aż podskoczyli lisia łapa stał się strasznie czerwony-hej Oszroniona łapo wiesz co...-powiedział złota łapa popatrzył na lisią łapę a lisia łapa wyjąkał-J..ja emm...no...-Oszroniona łapa popatrzyła na niego zaciekawiona -moja ulubiona zdobycz to mysz pa!-krzyknął na pół obozu i uciekł do środka Oszroniona łapa nie wgłębiała się i poszła zanieść wieiórke starszyźnie-Słyszeliście że liściastej gwieździe zostało ostatnie życię?-powiedziała starsza ciemnobrązowa kotka  z rudymi uszami ale kiedy zauważyli młodą uczennicę od razu ucichli-przyniosłam wam coś!- krzykneła słodkim głosem tak jakby nie słyszała, wszyscy od razu wyluzowani po jej słowach zaczęli jeść wiewiórkę,
Oszroniona łapa nie mogła uwieżyć w to co usłyszała liściasta gwiazda mogła zaniedługo umrzeć?! Pomyślała ale nie nadługo bo zaczeła odczuwać głód, wczoraj nie mogła nic przełknąć ale dzisiaj chciała się najeść podeszła do stosu zwierzyny i zabrała dosyć grubą nornicę rozmyślając widziała 2 kociaki biegające czyli karmelka i cierńa ale w koncie żłobka siedział mały kociak był to śnieg który był pół głuchy nie wiedziała jak mu pomóc nawiązać przyjaźnie
Oszroniona łapo- usłyszała cichy szept kiedy się rozejrzała to była dębowa łap, Brązowy kocur o zielonych oczach był zakochany w Ostrokrzewiastej łapie więc pewnie to o niej chciał porozmawiać kiedy do niego podeszła powiedział-powiedz czy Ostrokrzewiasta łapa mnie kocha?!-zapytał lekko zdenerwowanym i spiętym głosem-wydaję mi się że tak
Po jej słowach kocur wybiegł na polankę przy żłobku czekając na ostrokrzewiastą łape która była przy swojej mamie kiedy wyszła w towarzystwie Biedronkowego skrzydła wtedy dębowa łapa jej to powiedział

jasny blaskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz