Rozdział 2

40 4 0
                                    

Na WF było bardzo ciekawie. Isak i Lea kilka razy się całowali a Runa często robiła jakieś dziwne rzeczy np. gwiazdy bez rąk, stanie na rękach czy salta. Wszystkim WF się raczej podobał, była luźniejsza lekcja przez co nie trzeba było robić nic konkretnego. Lekcja minęła przyjemnie więc wszystkim było smutno, że już się kończy. Gdy przebraliśmy się i czekaliśmy na lekcję biologii Terry wziął naszą paczkę na pogadankę o Elliocie.

- On jest mega! Musicie go poznać! – przekonywał.

- Na pewno? Może być miły tylko dla ciebie – spierała się jego siostra, Carmen.

- No właśnie, jakoś nie podobają mi się ci jego kumple. Isak to straszny babiarz i zbok a blond lalunia ma do mnie poważny problem – popierała ją Runa. W tym momencie podszedł do niej Isak.

- Mogę z tobą porozmawiać? – zapytał patrząc na Runę dzikim wzrokiem. Jego oczy zalśniły złotem na co się zdziwiłam.

- Uh... okay? – mruknęła moja przyjaciółka. Jej ręce złożyły się w pięści a ona posłała mi zaniepokojone spojrzenie.

- Pa! – powiedziałam i posłałam jej całusa w powietrzu na co ona uśmiechnęła się sztucznie i pokazała mi język potem uśmiechnęła się znowu i poszła za blondynem. Martwiłam się o Runę która znikła za rogiem z zboczonym koleżką Elliota. Nagle usłyszeliśmy jęk i głośne przekleństwo, potem usłyszeliśmy uderzenie i następny jęk. Gdy już mieliśmy iść w stronę odgłosów, zza rogu wyłoniła się Runa i spokojnie podeszła do nas.

- Co tam się... co ty... co? – dopytywał Elliot który do nas podszedł a za nim stały cztery osoby. Trzy obce postacie i Lea. Ta ostatnia i Runa gromiły się wzrokiem po czym Runa oznajmiła, że idzie do klasy powtórzyć przed kartkówką. Kartkówka! No tak! Zapomniałam!

- Muszę się nauczyć bo starzy mnie zabiją! – powiedziałam i pobiegłam za Runą. – Stara, poducz mnie tego błagam – prosiłam Runę która z uśmiechem pokiwała głową. Zaczęła mi tłumaczyć jakiś temat z którego mieliśmy mieć kartkówkę. Gdy zadzwonił dzwonek już w miarę rozumiałam temat więc raczej nie obleję. Do klasy weszła nasza nauczycielka i rozdała nam kartki. Po przejrzeniu kartkówki wywnioskowałam, że dostanę jakąś czwórkę. Zabrałam się za najłatwiejsze potem za te trudniejsze zadania. Gdy zadzwonił dzwonek skończyłam ostatnie zadanie. Wszyscy oddaliśmy kartki i dopiero teraz zauważyłam, że w sali jest też Isak. Nie widziałam jak wchodzi. Zebrałam się pośpiesznie i zaczęłam schodzić na stołówkę. Była przerwa obiadowa po której będą już tylko zajęcia dodatkowe na które nie idę. Usiadłam z Terrym, Runą i Carmen. W środku obiadu usłyszeliśmy szept Isaka.

- Runa, chcesz z nami usiąść?

- Nie, dzięki – mruknęła bez emocji i wróciła do jedzenia.

- Co wydarzyło się między tobą a Isakiem? – zapytała Carmen.

- Nic – odparła krótko.

- Kto jęczał? Zrobiłaś mu... - Terry nie zdążył dokończyć bo Runa mu przerwała, jakby doskonale wiedząc co chciał powiedzieć.

- Nie.

Runa była strasznie markotna więc czułam, że coś jest nie tak bo zawsze podczas jedzenia była radosna i wygadana.

- Runa – szepnęłam do przyjaciółki. – Idziemy do mnie potem? – moja przyjaciółka pokiwała głową ale się nie odezwała.

Miałam dziwne wrażenie, że Elliot się na mnie gapi ale pewnie to tylko moja wyobraźnia. Zerknęłam na niego i kątem oka zauważyłam jak odwraca wzrok. HA! Czyli jednak się na mnie gapił. Ciekawe czemu...? Wyszłyśmy z Runą z szkoły. Wstąpiłyśmy na chwilę do jej domu gdzie czekałam aż przebierze się w strój kąpielowy, odłoży plecak i spakuje ciuchy na przebranie do torby. Niestety droga od Runy do mnie zajmowała nam 10 min, więc tym razem szłyśmy szybkim krokiem

Po dobrych 10 minutach śmiania się, doszłyśmy do mnie do domu gdzie przebrałam się i poszłyśmy nad morze.

- Wilkołaki! Spadamy z tąd! – krzyknęła Runa tuż przed tym jak na mnie wpadła i przewróciła mnie do wody.

- Co?

- Powiedziałam: idziemy! Szybko! – gdy już chciałam się zerwać i uciekać ta złapała mnie za ramię.

- Co?

- Nie ważne, to tylko Isak z kumplami – odpowiedziała zaniepokojona. Zaczęłam się o nią martwić i dopytałam czy wszystko z nią w porządku ale ona utrzymywała, że nic jej nie jest. W pewnym momencie Runa spojrzała za siebie a potem z paniką w oczach popchnęła mnie w stronę brzegu.

- Isak tu idzie! Idziemy, szybko! – panikowała jeszcze bardziej, niż gdy twierdziła, że tam są wilki. Mruknęła coś pod nosem pchając mnie jeszcze mocniej. Zaczęłam iść w kierunku brzegu. Zgarnęłyśmy rzeczy i pobiegłyśmy do mojego domu. Isak nas doganiał co bardzo zestresowało Runę. Nie mam bladego pojęcia co Isak jej powiedział, wtedy po WF i czemu Runa go uderzyła ale wiem, że Runa go nienawidzi. Wbiegłyśmy do mojego domu, zatrzasnęłyśmy drzwi, zasłoniłyśmy rolety w oknach i zamknęłyśmy się w moim pokoju. Nagle usłyszałyśmy pukanie do okna. Odsłoniłam roletę a tam zobaczyłam przyciśniętą do okna twarz Isaka.

- Cholera! Zabieraj tą mordę z okna! – krzyknęłam rozwścieczona. – Nie zamierzam potem zmywać gówna z tej szyby!

- Jeżeli nie otworzysz tego okna, to je wybiję – zagroził mi Isak, stłumionym przez szybę głosem. Nagle stało się coś czego się nie spodziewałam. Obok Isaka pojawił się jakiś rudy ćpun. Runa spojrzała na drugie okno i aż pisnęła.

- Jesteśmy osaczone, mamy przesrane – stwierdziła niespokojnym głosem. W pewnym momencie usłyszałam moje imię, tak jakby ktoś wołał mnie z bardzo daleka. Co? Co się dzieje? Gdzie ja jestem? Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę z tego, że zemdlałam. Pierwsze co zobaczyłam był Isak z Elliotem patrzący się na mnie z politowaniem.

- Ty dupku! – wrzasnęłam. – Prawie wybiłeś mi okno!

Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę a Runa chyba dostała ataku śmiechu. Blondyna i jej psiapsi zaczęły się śmiać. Runa gapiła się na mnie nieobecnym wzrokiem a ja zdałam sobie sprawę, że wszystko co wydarzyło się od naszego przyjścia na plażę, to był tylko sen.

- A weźcie się odwalcie wszyscy – mruknęłam pod nosem i zaczęłam iść do domu, tak jakby nic się nie stało. Po chwili dogoniła mnie Runa z ulgą w oczach.

- Jezu dziękuję ci, że sobie poszłaś. Nie wytrzymałabym ani sekundy dłużej z blond lalunią i babiarzem – westchnęła z wdzięcznością Runa.

Odwróciłam się w ich stronę i z największą satysfakcją pokazałam im środkowy palec na co rudy którego pamiętałam ze snu odpowiedział mi tym samym. Z tego co zauważyłam gdy się odwracałam, Elliot gapił się na mnie takim dziwnym wzrokiem podobnym jak Gabriel zawsze gapi się na Runę na lekcjach. Nie wiem co to oznacza ale na pewno nic dobrego. Nagle jego oczy znacznie się rozszerzyły i tęczówki mu poczerwieniały. Odwróciłam się przerażona i pogoniłam Runę. Dom był niedaleko plaży więc cieszyłam się, że mogłyśmy jak najszybciej ukryć się przed nimi w moim domu. Gdy już weszłyśmy do budynku stało się coś, czego się nie spodziewałam.

SkazanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz