Prolog

466 13 0
                                    

      Ujrzałam czarne, zabójcze oczy. Intensywnie się we mnie wpatrywały. Znalazłam w nich uczucia, jakich nigdy nie było dane mi odczuć od drugiej osoby. To chyba była miłość. Nie, to na pewno była miłość. Nie liczyło się nic więcej. Tylko ja, On i jego oczy. 

      -Kocham cię, rozumiesz? - wyszeptał zachrypniętym głosem. - Już zawsze będziemy razem. Nic i nikt nas nie rozdzieli.

      Chciałam w to uwierzyć. Naprawdę. Kurewsko mocno starałam się w to uwierzyć. Ale nie potrafiłam. Wiedziałam, że nasze cudowne życie w mydlanej bańce wkrótce się skończy. Pęknie, tak samo jak owa bańka.

      -Muszę iść - powiedziałam ledwie słyszalnym głosem. Starałam się, aby usłyszał moją pewność. Nie udało mi się, ponieważ mój głos załamał się. Zdradził mnie. - Muszę iść - powtórzyłam, tym razem pewnie.

      Odchodząc, nadal widziałam czarne oczy, które nie były przejęte bólem, niesprawiedliwością, żalem. Ujrzałam w nich tylko miłość. W tym momencie uświadomiłam sobie, że jeszcze nigdy nikogo tak mocno nie kochałam.



Hateful loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz