Siedziałem w pokoju i rysowałemw moim szkicowniku. Nagle poczułem dziwną pustkę. Teraz naprawdę zdałem sobie sprawę, że moja mama NAPRAWDĘ NIE ŻYJE. Wcześniej nie myślałem o tym aż tak głęboko, bo ważne było dla mnie to, że nie będę musiał mieszkać w domu dziecka. Ale teraz było mi naprawdę źle. Zacząłem cicho płakać. Odłożyłem szkicownik na bok i położyłem głowę na biurko, by nikt nie wiedział, że płaczę. Usłyszałem pukanie do drzwi.
- P-Proszę... - wymamrotałem.
Po chwili do pokoju wszedł Vincent. Przyglądał mi się przez chwilę aż w końcu się odezwał.
- Tony, spójrz na mnie.
Niechętnie podniosłem głowę I spojrzałem na niego szklanymi oczami. Vincent znów mi się przyglądnął.
- Czemu płaczesz? - zapytał sztywno.
- ...T-Tęsknię za m-mamą... - wyszeptałem.
Usłyszałem jak Vincent wzdycha.
- Wiem, że za nią tęsknisz... Ale nie trzeba płakać, wszystko będzie dobrze.
Patrzyłem na niego wciąż płacząc.
- Uwierz mi Tony, ta tęsknota kiedyś minie, nie minie może stu procentach, ale kiedyś napewno nie będziesz tak o tym myślał - powiedział Vince.
Pokiwałem głową.
Po chwili poczułem jak Vince mnie przytula. Odwzajemniłem uścisk.
- Kocham Cię Tony i musisz o tym pamiętać - powiedział Vince wzmacniając uścisk.
- ...Też Cię kocham Vince... - wymamrotałem w jego koszulę.
Chwilę tak jeszcze się przytulaliśmy aż Vinvwnt powiedział, że musi jeszcze dużo pracować na co ja kiwnąłem głową I znów zostałem sam w pokoju wciąż pogrążony ze swoimi myślami.
_______________________________________________________________
Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziałów, ale po pierwsze, miałam dużo rzeczy w szkole, a po drugie, zapomniałam hasła do Wattpada... 😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭
Miłego dnia/nocy/życia/śmierci <3
CZYTASZ
Tony Monet/Najmłodszy
ActionCo gdyby to Tony był najmłodszy, a to Shane I Hailie byliby bliźniakami?? 😈 <<<<::::