najnormalniejszy dzień w naszej szkole 😘💋

3 0 0
                                    

Dzień zaczął się nawet normalnie, rozpoczęliśmy językiem angielskim ale mój mały móżdżek o godzinie 9 jeszcze spał więc wszystko spisałam od mojej wspaniałej, kochanej, najlepszej bestiiii (chyba jej jeszcze tu nie było więc nazwijmy ją dupa xd bo tak mam ją w kontaktach) po czym Wyszłyśmy na przerwę i poszłyśmy pod salę od polskiego. Spotkałyśmy po drodze nasze koleżanki (im imion nie będę dawać bo tylko raz się tu pojawiły) i obmyśliłyśmy plan. Jaki? Jak zrobimy herbatę w kiblu żeby nauczyciele się nie skapneli, oczywiście omawiałyśmy to wcześniej ale typiary zapomniały wsiąść kubków (ja miałam😁) wzięłam też świeczkę, zapalniczkę i woreczki herbaty. Lekcja polskiego minęła dość szybko i razem z dupą zabrałyśmy nasz supi dupi zestaw i poszłyśmy do kibla. Niestety już po odpaleniu świeczki zorientowałam się że jak ją zgasimy to będzie dym i będzie śmierdzieć, więc szybko z dupą zgasiłyśmy świeczkę i zalałyśmy wodą. Czy to pomogło? Nie. Czy smierdziało na cały kibel? Tak. Ale potem szybko uciekliśmy i nikt nas nie zauważył i czekał nas kolejny polski. Potem była przerwa i dupa stwierdziła że chce iść do żabki(sklepu)po sałatkę no to z nią poszłam, bo co innego bym miała zrobić? Przy okazji jak już tam byłyśmy to ukradłam cukier który jadłam na biologii. Po biologii miałyśmy w-f na którym ofc nie chciało mi się ćwiczyć więc na pierwszym razem z żabką twerkowałyśmy a na drugim bawiłysmy się w hobby horsy (błagam nie oceniajcie nie jestem hobby horsiarom) i kiedy skończyłysmy lekcje nie poszłyśmy do domu jak każdy normalny człowiek tylko połozyłysmy się przed szkołą. Tak po prostu lezałyśmy, co w tym dziwnego? Ale okazało się że żabka przyjechała do szkoły rowerem więc oczywiście zabrałam jej rower i pojechałam do domu😘💋.

moje  ✨iconic✨ teksty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz