3 lata później.
Zanim zdarzyłam porządnie zasnąć budzik mojego telefonu dawał o sobie znać. Szkoła. Budynek który sprawia że życie odrazu staje się nudne i pozbawione różowych okularów. Pocieszona tym, że nie miałam dziś dużo lekcji zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy chcąc wygrzebać coś do ubrania, byleby mierzyło się z oceną średnią. Końcowo i tak skończyłam z szarymi dresami i białą luźną bluzką. Usiadłam przy toaletce inwestując w lekki makijaż, rzęsy, trochę korektora na posinione oczy i gotowe. Złapałam za telefon szukając jeszcze trochę kluczy. Jak zwykle to na nie marnuje czas, bo po wejściu do domu rzucam je gdzieś w kąt pokoju. Zbiegam po schodach żeby zdarzyć jeszcze podkraść coś z kuchni. Łapię za jabłko z koszyczka na wyspie kuchennej. O tej porze jeszcze wszyscy śpią, no, tylko moja mama. Ojciec szybciej niż ja wychodzi do pracy, natomiast brat wyjechał dla większej możliwości nauki.
Wyszłam z domu czekając na moją przyjaciółkę Shirley. Zabieram się z nią zawsze do szkoły, bo w porównaniu do mnie ma samochód. Robiłam już prawo jazdy, ale rodzice uznali że samochód dostanę później. Ciekawe kiedy, skoro mam już 18 lat, ale podejrzewam że trochę o tym zapomnieli.
Nie minęło długo zanim auto blondynki stanęło przede mną, gdy tylko złapałam za klamkę i drzwi się lekko uchyliły usłyszałam piosenkę Sign of the times autorstwa Harry Styles. Ściszyła nieco zatrzymując swój syreni śpiew.
– Heej. - Uśmiechnęła się odrazu obejmując mnie dłońmi. Odwzajemniłam ten gest wraz z uśmiechem.
– Tęskniłam.
– Widzałyśmy się przecież wczoraj. – Odpowiedziałam wywracając oczami rozbawiona.
– Wczoraj. – Podkreśliła ruszając dalej. Włączyła się do ruchu co chwilę dziwnie na mnie zerkając. – Czesałaś się dziś? – Spytała jakby to oznaczało koniec świata. Pokręciłam przecząco głową a ta w połowie obserwując drogę wyjęła szczotkę ze schowka. Podała mi ją.
Dla Shirley wygląd to priorytet, zawsze się musi prezentować pięknie i wystawowo. Pamiętam jak byłyśmy młodsze i wylała na siebie zupę na stołówce przed grupą chłopaków. Miała wtedy na sobie piękną granatową sukienkę do kolan. Nie chciała wyjść z domu przez trzy dni uznając, że tamci napewno to widzieli i do dziś z niej żartują. Dopiero po moich namowach poszła do szkoły i zobaczyła, że sprawa już dawno ucichła. Jej kreacje się nie zmieniły a dodały odważności, Wells ma piękną talię, szczupłą i trochę umięśnioną. Płaski brzuch nawet jak się obje, trochę jej tego zazdroszczę, ale gdyby się dowiedziała napewno dostałabym dziesięć komplementów mieszane z ochrzanem. Pokazuje swoje ciało, nosi obcisłe koszulki i uwydatnia swoje atuty. Jej blond włosy komponują się idealnie z szarymi błyszczącymi oczami. Najczęściej to ona wyciąga mnie na imprezy przy okazji na nie ogarniając, tłumaczy to tym że sama nigdzie nie pójdę i się ładnie nie ubiorę. Zołza.Złapałam za szczotkę czesząc moje czekoladowe włosy. To chyba jedna z dwóch rzeczy jakie w sobie lubię. Te fale robią się idealne każdego ranka same, chociaż tyle mam łatwiej. Drugą rzeczą są moje oczy, czasem siadam przed lustrem i po prostu gubię się w ich zieleni. Jak w lesie, może kopalni emeraldów? Sama nie wiem. Są piękne i zdaje sobie z tego sprawę.
– Plany na wieczór? – Zapytała zmieniając pas jazdy.
– Żadne, chociaż może bym się chwilę pouczyła.
– Nudno, ale czego mogłam się spodziewać.
Wywróciłam oczami, Wells nie uczy się ani trochę i jestem w szoku, że zdała wszystkie klasy śpiewająco. Ja jednak wolę kuć ile wlezie, byleby nie mieć problemów pod koniec.
Stanęłyśmy pod szkołą wysiadając z samochodu. Zerknęłam niechętnie na budynek a już chwilę później ruszyłyśmy do środka. Przy wejściu dostrzegłam Evandera. Shirley wywróciła oczami wystawiając język i imitując wymioty. – Idźcie się mydlić, poczekam w sali. – Odparła po chwili skręcając w stronę drzwi. Meyer gdy tylko mnie zobaczył odszedł trochę od znajomych by móc się ze mną przywitać.
– Dzień dobry piękna. – Odparł nonszalancko obejmując mnie w pasie.
CZYTASZ
Driven by revenge || 18+
RomanceMłody 16 letni chłopak zaczął z nielegalnymi wyścigami samochodowymi. Przyszedł na swój pierwszy zlot wdając się w stłuczkę z jednym z aut chłopaka uczęszczającego tam regularnie. Przyjaciel nieznajomego zaproponował wyścig w zamian za brak opłat a...