4

13 1 0
                                    

Pov.Austri

Martwiłam się o Ungarn.. Opowiadał mi kiedyś o swoim dzieciństwie i o tym jak dużo chorował.. Bałam się że może być to coś poważniejszego niż przeziębienie.. Z drugiej jednak strony trochę się stresowałam.. Samym spotkanie z Ungarn.. Zawsze był bardzo miły i troskliwy.. Złego słowa o nim nie powiem..- byłyśmy już na piętrze z Polen ta wskazała mi drzwi i oddaliła się.

Zapukałam delikatnie po czym weszłam do pomieszczenia. Zastałam pokuj wypełniony przeróżną roślinnością.. I jego właściciela uśmiechającego się do mnie głupio.

- Jak się czujesz? Wszysko dobrze?- zapytałam siadając na krawędzi łóżka obok chłopaka siedzącego na nim.

Pov.Polska

- No i pomyśl sobie o tym... Ty on.. Tylko waszą dwójka.. Nic innego by się nie liczyło nic oprócz was..- mówiła chpnotyzująco Japonia która wpadła niedawno.- Ty i Niemcy..

Ta myśl była.. Przyjemna.. Spokojna i pełna radości oraz spokoju. Ja i on.. Jak dwa pasujące do siebie kawałki układanki.. Słońce i księżyc.. ogień i woda. Życie a śmierć.. Ale na tyle skrajne że niemożliwe... To może jedynie zostać moim skrytym marzeniem.

- Nie przekonasz mnie do niego- stwierdziłam wybijając się z amoku. Było to po części kłamstwem... Jak można mnie nie przekonać do czegoś do czego się już przekonałam... To nie miłość a jedynie przyjaźń.. Bliska relacja... Nic więcej..

- Pierdole to!- odparła Ame zażucając książki że swoich kolan i stając na przeciwko mnie opierając się ręką o krzesło na którym siedziała Japonia i zdjęła mi naszyjnik. - Patrz na kółeczko- odparła i zaczęła nim powoli ruszać na boki. - Od teraz kochasz Germany... Kochasz Germany... Kochasz Germany

- Nie.- odparłam stanowczo krzyżując ręce na piersiach.

- FACK...

- No źle tym machasz daj mnie to!- odparła Azjatka zabrała jej wisiorek i ponownie zaczęło się "chpnotyzowanie mnie".

Pov. Niemcy.

Jak? Jak mogłeś głupku tak ją zostawić!? Nawet nie powiedziałeś jej tego co chciałeś! Dureń!Dureń! Nic warty debil!
Sheiße! Co ja miałem w głowie! Co ja mam w głowie! Ją do cholery jasnej! Sheiße! Za jakie grzechy! Zakochać się w przyjaciółce! Sheiße!

Zrzuciłem ledwo co ułożony stos książek z biurka. Byłem wściekły. Sam na siebie... Co jeśli ona mnie nie kocha? Zerwie przyjaźń! Jest mi tam cenna... Jeśli nie dąży mnie niczym nich chociaż dalej będzie moją przyjaciółką...

Usiadłem na krawędzi łóżka. Spojrzałem na pokuj. Walizka otwarta szafa... Biurko zawalone książkami.. Moja skórzana teczka przy biurku, obok zrzuconych przed chwilą książkę...

- Sheiße...- mruknąłem patrząc na ten bałagan.

- Deutschland!- zawołała starsza kobieta z dołu.

- Ja Großmutter!?- okrzyknołem biegnąc po schodach.

-Großvater ist zurück[Dziadek wrócił]- odparła zadowolona podjąc mi talerz z obiadem i klepiąc jedną dłonią w mój policzlek- Moja córka zrobiła z ciebie chudzielca...- powiedziała zmartwiona prowadząc mnie do jadalni.

Było to dość małe pomieszczenie. Żółta pastelowa tapeta jasne białe panele tak jak meble w wiktoriańskim styli.. Było tam dużo roślin zdjęcia na ścianach. Przy stole za to siedział mój dziadek... zupełnie nie pasujący do tego kolorowego wnętrza. Ubrany eleganco na czarno, włosy zaczesane starannie na żel.. Zimny wyraz twarzy, taki sam jak u matki w towarzystwie obcych..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dwie strony lustra/gerpol/countryhumans/w trakcie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz