💠10💠

35 4 4
                                    

Lukas

Nigdy nie byłem w tej części lasu Należącej do mojego stada. To miejsce zawsze było zakazane, a mimo to szliśmy dalej za Veroniką. Cóż między wiedźmami, a innymi rasami nigdy nie układało się za dobrze. A teraz szedłem za jak szczeniak, ale ufałem Adamowi, a on ufał jej. Poza tym było o niej głośno, ponoć jest jedną z potężniejszych wiedźm mówiono nawet, że zostanie ich królową pokonując obecną panując wiedźmę. Ale czy to prawda tego nie wiem i chyba wolę nie wiedzieć, na na razie chce wiedzieć co się dzieje. Z tego co pisał Adam w listach nie dzieje się to tylko w moim stadzie, ale i innych. I nikt nie wie co to za cholerstwo ani skąd się wzięło i wychodzi na to, że Veronica to wyczuła. Szliśmy tak jeszcze jakiś czas aż w końcu Veronica zatrzymała się, nadal mamrotała pod nosem coś czego nikt z nam nie rozumiał. Zatrzymała się przed wejściem do jakieś jaskini było tu tak ciemno, że wilczy wzrok nie wiele pomagał, w tym miejscu było coś przez co mój wilk był niespokojny i z pewnością nie tylko mój.

Veronica weszła do jaskini, a my za nią w środku znajdował się ciemny tunel. Po chwilę został oświetlony niewielka kula światła, która pojawiła się nad dłonią woedźmy. Momentalnie kula urosła i teraz unosiła się nad naszymi głowami, a Veronica ruszyła do przodu. Szliśmy dość długo aż nagle trafiliśmy do kolejnej dość sporej jaskini, tu już paliły się świece, cała masą świec. Mimo to kula światła nadal pozostawała z nami choć nieco się zmniejszyła. Było tu duszno od tego czegoś w powietrzu być może była to magia, ale bardziej interesowały mnie dziwne malunki na ścianach. Na pułkach stały jakieś fiołki z dziwnymi płynami i innym czymś. Czaszki różnych zwierząt, stare księgi i dużo innych rzeczy. Nagle Veronica wzięła kilka głębokich szybkich wdechów i upadła na kolana.

Wraz z Adamem szybko do niej podeszliśmy klękając przy niej, nie dotknąłem jej aby nie drażnić przyjaciela. Veronica wyprostowała się i rozgladała dookoła, chyba nie zdawała sobie sprawę co robiła i gdzie jest, jej pytanie tylko potwierdziło.

- co się dzieje ? Gdzie jesteśmy Adam. - zapytała rozglądając się oglądając jaskinię, do której nas zaprowadziła.

- dobre pytanie skarbie, ale to ty nas tu przyprowadziłaś. - powiedział spokojnie głaskając ja po plecach. - kiedy się przebudziłem siedziałaś na łóżku i coś mamrotałaś pod nosem - kontutnłował - i nagle wstałaś i wyszłaś z domu idąc aż tu, byłaś jak w transie. Ty nawet nie oddychałaś tylko ciągle coś szeptałaslś do sobie w jakimś jezyku. - skończył mówić tuląc ją do siebie.

- ja, ja kiedyś już tak miałam. - powiedziała zamyślona, patrzyła w  ziemię przed sobą. - jak dopiero odkrywałam swoje moce. - wyjaśniła. - ciocia mi o to mówiła, w tedy zawsze znajdywałam takie miejsce jak to. - powiedziałą wskazując ręką na powieszczenie

- cóż, coś się wyjaśniło, ale co to za miejsce i czemu jest tu taka dziwna, no nie wiem energia? - odezwałem się zwracając tym uwagę kobiety na sobie.

- to właśnie ta energia jak dobrze to określiłeś mnie wabi. - wyjaśniała, ale tylko ona rozumiała co i jak, bo wstała i ruszyła do jednej z półek dotykając jednej z ksiąg i mówiła dalej - ciotka mówiła, że niektóre stare miejsca i przedmioty są tak nasycone magią, że posiadają coś na kształt świadomości. - chwyciła księgę w ręce, a to lekko zaświeciła zielona poświatą, na co Veronica uśmiechnęła się. - one podobnie jak ludzie czy wilki nie lubią być samotne. - tlumaczyła dalej przytulając księgę do siebie patrząc na nas - z wiekiem ich własna magia rośnie i musi mieć ujście. Ale kiedy leżą zapomniane w takich właśnie miejscach tworzą energię, która różnie działa na otoczenie. - skonczyła mówić odkładajac księgę na kamienny stół porościety mchem.

- no dobrze, ale czy to właśnie ta energia tak cię drażni? - spytał Adam podchodząc do niej i obejmując ją. Zazdrościłem im tej więzi, która je połączyła, była piękna.

- nie, tamto jest inne bardziej mroczne. - powoedziała znów rozglądając się po wnętrzu. - tu wymieszały się zaklęcia, jedne znaki są ochronne drugie lecznicze dla miejsca, ciała i duszy oraz maskujące - znów zaczęła mówić - to dziwna mieszanka silna i niebezpieczna jeśli robi to ktoś, kto nie ma odpowiedniej wiedzy. Myślę, że osoba, do której należały te przedmioty chciała kogoś ukryć ochronić i leczyć jednocześnie jakby nie miała czasu aby robić wszystko osobno i po kolei na spokojnie jak należy.

Chciała powiedzieć coś jeszcze, ale przerwało jej głębokie warczenie dochodzące zza ściany przed nami. Najwyraźniej był tam kolejny tunel bądź drugie pomieszczenie. Wstałem z ziemi czekając w gotowości jak cała reszta. Nie wiedzieliśmy co za stworzenie tak jest ani jak silne jest, tym bardziej nie wiedzieliśmy jakie ma zamiary. Ale to co wyłoniło się z cienie kompletnie nas wszystkich zaskoczyło, na prawie wszystkich Veronica nie była zaskoczona, a zszokowana i nieco wystraszona.

💠💠💠💠💠💠💠💠💠💠💠💠💠💠💠

No i jest pisany dwa dni 🙄😅 ale już jest mam nadzieję, że będzie się podobać 💋

💠 Wola Księżyca 💠  wilcze opowieści  ( Zawieszona ) :/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz