Rozdział 1

8 0 0
                                    


Komenda Wojewódzka Policji

Wrocław – rok wcześniej

Siedziałem sobie wygodnie przy moim biurku podziwiając wielką, wypasioną, obfitą w ornamenty choinkę, która wesoło migotała białymi światełkami. Dochodziła dziewiąta rano, a my, biedni zaniedbani oficerowie policji, nadal nie prowadziliśmy żadnej sprawy.

Ale, hej!

Będąc w zespole cieszącego się sławą, legendarnego w naszym wydziale - i po za nim – komisarza Jeremiego Gortycha nie można liczyć na chwilę nudy i przestój w sprawie. Telefon możesz dostać o każdej porze dnia i nocy. Co oznaczało, że nasze życie prywatne było do bani, bo któż chce mieć partnera, z którym nie można spokojnie spędzić Świąt Bożego Narodzenia czy iść na niedzielny spacer? Czasami telefon dzwonił w najmniej odpowiednim, intymnym momencie, na który od dawna czekałeś. Ale sam wybrałem taką robotę i mogłem mieć pretensję wyłącznie do siebie a nie reszty świata i układu planet, który wydarzył się w dniu składania przeze mnie dokumentów do Akademii Policyjnej w Szczytnie.

- Dobry – rzuciłem na powitanie, gdy tylko z windy wyszli, zwani przeze mnie Nowicjuszami, moi koledzy z zespołu – superkomputerowiec starszy aspirant Tomek Markiewicz oraz młodszy aspirant Zuzanna Dawidowska.

- Dobry, dobry Tony. Bardzo miły dzień - powiedziała Zuza, siadając za swoim biurkiem, które stało na wprost mojego, dzięki czemu często mogłem rzucać w nią kulkami papieru jak uczniak w podstawówce, a nie dojrzały mężczyzna, szanowany oficer policji starszy stażem.

- No tak, rzeczywiście... – odparłem posyłając jej promienny, najlepszy z moich uśmiechów, którym mógłbym równie dobrze reklamować pastę do zębów.

- Jesteś wcześnie, Tony – zauważył Tomek, przyglądając się mi uważnie, jakby wyczekując, aż zrobię coś głupiego lub podejrzewając, że jest ze mną coś nie tak.

Rany...

Człowiek już nie może przyjść do pracy bez spóźnienia by nie zostać posądzonym o jakieś niecne czyny lub Armagedon.

Nie, ziemia się nie za trzęsła, nie nawiedziły mnie duchy. Wszystko w normie. Była Wigilia, a my wyrobiliśmy się ze wszystkim zaległymi sprawami, więc Gortych pozwolił nam przyjść do pracy nieco później. Nasz system pracy odbiegał od standardowego. Nie obowiązywały nas godziny od do. Kiedy było trzeba zostawaliśmy do późnych godzin nocnych by później zjawić się skoro świt, co dla mnie zawsze było męczące ponieważ lubię długo spać i nienawidzę wstawać o 4 lub 5 rano. Dla mnie te godziny są po prostu nieludzkie!

- Ta... Tylko żałuję, że nie mamy jeszcze sprawy. Co oznacza, że jeśli dostaniemy telefon w południe, to nie skończymy pracy jak przystało na normalnych ludzi – westchnąłem ciężko.

- Tak, Tony, ale dla twojej informacji jakbyś zapomniał to NIE JESTEŚMY normalnymi ludźmi - Zuzka zaakcentowała odpowiednio słowa z ironicznym uśmiechem dając mi do zrozumienia, bym się nie łudził. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że przestępcy nie śpią i nie robią sobie wolnego bo akurat jest Wigilia. Pracowaliśmy we wrocławskim Wydziale Kryminalnym, a mając takiego przełożonego jakim był Jeremiasz Gortych, byliśmy w czołówce najlepszych zespołów. Bo przecież dla Góry najważniejsze były statystyki jakbyśmy pracowali w jakimś korpo. Nie mieliśmy obfitego życia towarzyskiego i byliśmy stale pod telefonem (no... nie zawsze, ale więcej niż 300 dni w roku, a dla mojego bezpieczeństwa psychicznego nie będę tego przeliczał na minuty i sekundy. Tak na wszelki wypadek). Tak, wiem, powtarzam się ale chcę, żeby wszyscy mieli pełen obraz sytuacji. I tak, wiem, brzmię jakbym się żalił, bo w końcu sam wybrałem taką robotę i nikt mi nie kazał. Przecież równie dobrze mogłem pracować w biurze w stałych godzinach pracy. Tyle, że mnie od zawsze, od małego brzdąca, kręciły śledztwa, pościgi za przestępcami, analizowanie zbrodni. Ten cały dreszczyk emocji i adrenalina temu wszystkiemu towarzyszące. Może kiedyś, za jakiś czas rzucę to w cholerę ale jeszcze nie nadszedł ten dzień. A pomarudzić każdemu wolno. Nawet funkcjonariuszowi policji.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Skończyć swoje życie w świętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz