XIII. Trzy zasady.

194 18 10
                                    

Miłego czytania <3

~*~

Miała pół godziny do przyjazdu Cole'a. Dzięki pomocy Cerny, z którą połączyła się na videorozmowie udało jej się wykonać podstawowy makijaż. Nie był perfekcyjny, ale wyszedł o wiele lepiej niż się podziewała. Postawiła jak zwykle na minimalizm. Delikatny beżowy cień i odrobinę błysku w kąciku oka, róż na policzkach oraz błyszczyk w odcieniu jej ust. Poprawiła czarne włosy, które tego dnia postanowiła związać w ciasnego koczka tuż nad karkiem.

– Jezu, Dani, wyglądasz... wow – zaśmiała się, układając materiał ciemnofioletowej sukienki, którą wybrała razem z Bell. – Riaz się obślini.

– Myślę, że nawet na mnie nie spojrzy – szepnęła. Nie pomyliła się co do swoich wczorajszych przypuszczeń. Gdy zeszła na parter dzisiejszego poranka, zastała w apartamencie przytłaczającą ciszę. Chyba nawet nie była już rozczarowana.

– Stało się coś? – poprawiła pasek materiału, który ciągnął się od jej ramienia do samych stóp i przysiadła przy toaletce.

– Nie. – Cerny lekko się skrzywiła. – Nie wiem.

– Czy zrobił coś wbrew tobie? – Rozszerzyła oczy i pokręciła pospiesznie głową. – Danielle, mówiłam ci, że to kutas.

– Wiem, ale chyba gubię się w tym co się dzieje – szepnęła, mnąc w dłoniach sukienkę. – Raz jestem w stanie się z nim dogadać, a za chwilę mnie odpycha. Całuje mnie, aby następnie powiedzieć, że to nic nie znaczy. Ja... – zagryzła mocno wargę. – Ja nie potrafię nic nie czuć, kiedy mnie dotyka.

– Kurwa. – Cheryl opadła na kanapę i przyłożyła dłoń do czoła. – Zauroczyłaś się w nim, prawda? – Danielle spojrzała w kamerkę. Jej wzrok był wystraczającą odpowiedzią. – Fuck, fuck, fuck. Mogę być szczera?

– Tak, poproszę. – Oparła się o krzesło.

– Nigdy nie słyszałam, żeby związał się na poważnie z jakąś kobietą. Jedyne czego od nich chce to seksu i dominacji. Jego córka to naprawdę pieprzony cud. – Verdaz zacisnęła mocno usta. – Rozumiem skąd ta fascynacja, bo cholera... – nabrała głośno powietrza. – ...wygląda jak chodząca sztabka złota, ale to nie jest facet, który szanuje partnerki. Jesteś za dobra. Powinnaś znaleźć sobie kogoś, kto cię doceni, zapewni bezpieczeństwo i pokocha. Riaz nie kocha niczego prócz siebie. – Danielle wiedziała, że Cheryl ma rację, jednak i tak poczuła niemiły skurcz w żołądku. Serce walczyło, rozum zaczął się poddawać. – Nie oceniam cię. Możesz robić, na co tylko masz ochotę – posłała jej przyjazny uśmiech. – Jednak musisz mieć na uwadze, że on faktycznie może traktować to jak chorą zabawę.

– Och. – Usłyszała z dołu dźwięk przekręcanego zamka. – Nie chcę być jego kobietą do... – speszyła się lekko. – No wiesz.

– Wiem – zerknęła na zegarek. Do 19., pozostało jedynie dziesięć minut. – Nie daj się mu. Ja i tak jestem pełna podziwu, że wytrzymałaś z nim już tak długo. Nikt chyba nie dokonał tak wielkiego czynu – zachichotała. – No, ale koniec o tym sukinsynie. Pokaż jak to cudeńko na tobie leży. – Danielle wstała z krzesła i obróciła się wokół własnej osi. – Zajebiście. Wyglądasz seksownie. Twoje cycki są boskie.

– Cheryl... – stłumiła uśmiech.

– Mówię z pełną powagą – przyłożyła dłoń do piersi. – Idź i baw się jak tylko możesz. Nie zawracaj sobie głowy Riazem. Wiesz, ile przystojnych facetów spotkasz dziś w kasynie? – rozmarzyła się. – Skorzystaj. – Nie była do końca pewna czy któryś z nich zdoła przebić Dextera.

Ruthless | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz