X. Wspólny złoty środek.

178 17 12
                                    

Miłego rozdziału <3

~*~

Nie było nowością, że prócz wiecznej irytacji Dexter Riaz emanował również pełną goryczy złością i tego dnia również nie uległo to zmianie. Chodził wkurzony od ponad miesiąca. Powód numer jeden – sytuacja z Hope nadal stała w miejscu. Kiedy zeszłego piątku odwiedził ją kurator, alkomat nie wskazywał na to, że była nietrzeźwa. Znał jej sztuczki i wiedział, w którym momencie wpadała w cug alkoholowy. Zdradzały ją jej przekrwione oczy, a także nerwowe tiki, takie jak na przykład obgryzanie skórek od paznokci czy drganie lewej powieki. Postanowił zająć się tym sam, gdyż nie ufał pieprzonemu prawu i jego durnym przepisom. Dopóki nie udowodni sądowi problemu byłej żony, nie może uzyskać pełnej opieki nad Melanie, a to przecież o jej dobro chodziło w tym wszystkim.

Powód numer dwa – ślub Vance'a, który odbył się bez żadnych przeszkód, za co chwała niebiosom. Z racji tego, że był drużbą musiał pomóc Hughesowi w wielu kwestiach, które często testowały jego cierpliwość. Boże, nawet nie pamiętał, kiedy ostatni raz był w kościele. Chyba w wieku pięciu lat, gdy koledzy z rodzinnego osiedla zaciągnęli go na nabożeństwo majowe. Nigdy nie miał takiej traumy jak po tamtym dniu. Nie był wierzący, więc jedynie patrzył na ludzi, zastanawiając się, co się u diabła, dzieje wokół niego. Bez komentarza. Dopiero później zrozumiał, że świat dzieli się na ludzi wierzących i tych, którzy religii nie wyznają. Wracając do ślubu przyjaciela, cieszył się, że miał ten dzień już za sobą, choć nie sądził, że w przeciągu miesiąca małżeństwa, Vance aż tak się nim zmęczy. Sofia zdecydowanie nie była dla niego łaskawa.

Istniał jeszcze powód numer trzy. Miał zielone oczy, hebanowe włosy i niezwykle miły uśmiech, który znikał, gdy tylko pojawiał się tuż obok. Danielle Verdaz była jego niezwykle dręczącym powodem. Unikała go od tamtego pocałunku, co działało na niego jak płachta na byka. Oprócz cichego Dzień dobry, panie Riaz oraz Dobrej nocy, panie Riaz nie zamieniła z nim zbyt wielu zdań. Raz, kiedy w końcu podpisali umowę i uraczyła go obojętnym W porządku, nawet nie sprzeciwiając się podpunktowi, który dołączył na ostatnią chwilę. Miała przychodzić dwa dni w tygodniu rankami, aby pomóc przy dostawie i ewentualnie przy sprzątaniu sali. Wtedy oddała mu także paprotkę, którą miał ochotę rzucić w pierwszą lepszą ścianę, a mimo to nadal tego nie zrobił. Wciąż stała na jego biurka w gabinecie, przypominając jedynie o ich rozmowie sprzed ponad miesiąca. Drugi, kiedy przypadkowo spotkał ją z jakąś rudowłosą w galerii. W sumie to Mel ją zobaczyła i zanim zdążył zamrugać, ta biegła w stronę Verdaz z szerokim uśmiechem. Posłała mu sekundowe spojrzenie i skinęła głową na powitanie i tyle z nią rozmawiał. Był wściekły na jej lekceważącą postawę, na kasyno, na Hope, na Margot, na, kurwa, wszystkich i wszystko, co go otaczało.

– Margot! – uniósł głos, idąc w kierunku baru.

– Tak, panie Riaz. – Ridley stanęła przed nim z figlarnym uśmiechem na ustach.

Była w siódmym niebie, ponieważ ostatnimi czasy poświęcał jej więcej uwagi. Potrzebował dać upust emocjom, dlatego spotykał się z nią częściej niż kiedykolwiek. Po wszystkim jak zwykle wychodził, jednak niezobowiązujący seks z Margot niczego nie zmieniał. Było jeszcze gorzej. Przy każdym mocniejszym pchnięciu odtwarzał w głowie ten cichy jęk, który wyrwał się z jej ust podczas ich pocałunku. Lekko zachrypnięty, a jednocześnie tak bardzo delikatny. Zastanawiał się, co by było, gdyby... Potrząsnął głową i wbił spojrzenie w Ridley.

– W sobotę jeden z klientów zarezerwował sobie salę – skinęła głową. – Ambasadorzy firmy ochroniarskiej Nowego Jorku oraz ich pracownicy. Zapowiada się duży ruch i jeszcze większy dochód – przesunął wzrokiem po barmankach, jednak nie ujrzał tam Danielle. – Widzę cztery na zmianie – zerknął na zegarek. – Nie chcę żadnych niedociągnięć. W środę wylatuje do Las Vegas – przytaknęły zgodnie głowami. – Powinienem wrócić do soboty. Gdzie Verdaz? – uniósł pytająco brew.

Ruthless | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz