Wiatr zawiał, w jedną z ostatnich nocy,
Cichy, nie za gwałtowny, może nawet proroczy,
Toć to jaskółka, wróciła na wierzby gałąź,
Nawet gdy wokół żałość, odwróciła każdą szarość,
Umysł z melancholijnego deszczu na wierzch wyrzuciła,
By to głowa, ze wszystkiego, co niepotrzebne oczyściła,
Nieopodal motyl, jak na życzenie odpowiednie zasiadł,
Na sercu, na miejscu, własny Dom swój znalazł,
Od strony wschodu słońca, daleko stąd zawędrował,
By już tu raz na zawsze pozostał.
~***~
Tomiku #2 - Utracone pióra nie porzucam, ale tymczasowo wstrzymuję, jeśli do głowy wpadnie mi wena związana z tematem. Póki co, skupiam się na tym.
CZYTASZ
Tomik #3 - Myśli jesienne
PoetryNa chwilę obecną pozostawiam taki tytuł, możliwe, że zmienię jeśli wpadnie jakiś lepszy. Cały stan i jesień daje duże pole do weny, z której korzystam. Miłej lekturki, muchomorki.