2.Endless darkness

35 3 5
                                    

,,Poznanie własnej ciemności jest najlepszą metodą radzenia sobie z ciemnością innych ludzi." ~ Carl G. Jung

-------

Hogwart jeszcze nigdy nie był pogrążony w takim chaosie jak dzisiaj. Głośne, pełne przerażenia krzyki uczniów wypełniały Wielką Salę, odbijając się od jej kamiennych ścian. Sklepienie, które zazwyczaj wiernie odzwierciedlało niebo, stało się ciemne jak smoła, dając złowrogie poczucie ciężkości, jakby cały świat miał się za chwilę zapadać. Ta nieprzenikniona czerń zdawała się pochłaniać wszelkie światło i nadzieję.

Patrząc na to miejsce, które kiedyś było sercem szkoły, czułem tylko zimno – przenikające, mrożące krew w żyłach. Zimno i pustkę, która odbierała wszelką chęć do działania. Ale teraz nie było czasu na zastanawianie się. Mrok nadciągał, a chaos zdawał się zalewać nas wszystkich.

Panika uczniów stopniowo cichła, gdy głos Dyrektor McGonagall, ciepły, ale zdecydowany, przebijał się przez zamęt. Jej autorytet nie pozostawiał miejsca na protesty. Z każdym słowem przywracała porządek, choć sytuacja wydawała się coraz bardziej beznadziejna. W końcu, gdy harmider ucichł, a szeptana panika ustąpiła ciszy, ruszyliśmy szybkim krokiem w stronę dyrektorki.

Severus zwrócił się do niej głosem tak chłodnym, że poczułem dreszcz na plecach:

– Musimy porozmawiać, Minevro. Na osobności, w twoim gabinecie.

McGonagall spojrzała na niego z uwagą, po czym skinęła głową, wydając błyskawicznie rozkazy nauczycielom i prefektom, aby zajęli się uczniami. Jednak zanim zdążyliśmy opuścić Wielką Salę, przestrzeń wypełniły dwa potężne głosy. Tiara Przydziału oraz Sybilla Trelawney przemówiły jednocześnie. Ich słowa wydawały się przytłaczać, odbijając się echem od ścian sali.

Przepowiednia spadła na mnie niczym zimny, bezlitosny deszcz.

„Gdy mrok wieczny świat okryje, 
a nadzieja w blasku zginie, 
jeden wroga wskrzesi z dawnych dni, 
by wspólnie pokonać je skrycie. 

Życie ze Śmiercią się połączy, 
Ogień z Wodą wspólną siłę złączy, 
Ziemia i Powietrze wskażą drogę, 
a wrogów serca w jedno złączy. 

Tylko ten, kto w mroku światło zna, 
zło pokona, nim minie czas."

Każde słowo przepowiedni rozdzierało mnie na kawałki. Z każdym dźwiękiem czułem, jak rośnie we mnie strach, przekształcając się w coś znacznie gorszego – w głęboką beznadzieję. Nagle zrozumiałem, że to ja byłem bohaterem tej przepowiedni. Miałem znów stawić czoła mrocznym siłom, choć czułem, że nie mam już sił na walkę. Moje ciało przeszywało zimno, a serce ściskało się w bólu, gdy obrazy straty i cierpienia zaczęły napływać do mojej świadomości.

Zobaczyłem twarze. Mojego ojca chrzestnego, Cedrika, Freda, i wielu innych, którzy oddali życie, aby walczyć z ciemnością. Ich śmierć powracała do mnie w najbardziej brutalny sposób. Mój oddech stawał się coraz szybszy, płytki, jakbym nie mógł złapać powietrza. Przed oczami migały mi sceny z ich ostatnich chwil – ich twarze, ich krzyk, ich ból.

Ale to najgorsza wizja uderzyła we mnie z całą siłą, rozrywając moje serce na strzępy. Zobaczyłem Severusa. Martwego. Jego ciało było rozszarpywane przez potworne bestie, które rzucały się na niego bezlitośnie. Stałem, niezdolny do działania, z dławiącym w gardle krzykiem, jedynie obserwując, jak życie uchodzi z mojego przyjaciela. Nie mogłem nic zrobić. Nie mogłem go uratować.

Z jękiem osunąłem się na kolana. Mój umysł nie był w stanie znieść tego ciężaru, tej wizji, tej przyszłości, która wydawała się nieunikniona. Drżałem, kołysząc się w przód i w tył, powtarzając jego imię. Severus... Severus...

Elementy Przeznaczenia: Śmierć I Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz