~rozdział 1~

122 4 0
                                    

~fausti~
Wstałam wczesnym rankiem przez straszny hałas na dworze. popatrzyłam przez balkon aby ujrzeć że moja droga byla naprawiana ponieważ były same dziury w niej. wracając z powrotem do łóżka odłączyłam telefon od ładowarki a następnie weszłam w messengera aby zobaczyć czy mam jakieś powiadomienia .
(Oczywiście że było) weszłam w konwersacje z Bartkiem aby po chwili ujrzeć wiadomosć

Bartek_kubicki: hejka Faustyna śpisz?

Fausti:nie. Nie potrafię zasnąć
straszny hałas.

*Bartek odczytał wiadomość*

Bartek_kubicki: pamiętasz że dziś jedziemy do starego domu genxie prawda?

Własnie przypomniałam sobie dziś zaczynało się deily a ja nawet nie byłam spakowana zerkałam na zegarek aby zobaczyć która godzina byla 8:30 Jak jeszcze nigdy najszybciej jak potrafię wstałam z łużka i zaczęłam pakować ubrania do torby .
Kiedy poszłam do łazieki aby umyć włosy wpadłam na zwariowany i głupi pomysł aby wrucić do różowo-białych włosów
Szybko zrobiłam sobie zdięcie w odbicie lustra ustawiając ankietę " na jaki kolor mam przefarbować włosy"

Oczywyście za odpowiedzią nie trzeba było długo czekać . genziaki zagłosował abym zmieniła kolor włosów na różowo-bialy ale ja postanowiłam to zrobić w domu genxie.
Wzięłam walijski z pokoju układając je na korytarzu wzięłam klucz do domu i nagle kiedy zaczęłam je zakluczać za mną pojawił się mężczyzna

Bartek- buuuu- usmiecnol się i zaczol się smiać.

Wzdrygnelam przerażona co się Stało odwrucialm się przodem do Bartka aby upewnić się że to on a on poprostu tak bezczelnie się smiał mimo że wiedizla że nie lubię takiego zachowania . Nie wytrzymałam poprostu i walłam go torbą w głowe obrażona odwrucialm się i zaczęłam zamykać znowu dom.

Bartek - ała to bolało . Faustyna przepraszam to miał być żart

Fausti- no to nie było śmieszne wierz że nie lubię takich zartów-powiedzialam zerkając na chlopaka-co ty tu wogule robisz?

Bartek-widzilaem że są prace drogowe i byś nawet nie wyjachala autem więc przyjechałem tylko zaparkowałem jakieś 2 ulice dalej to nie problem prawda-uśmiechnol się sarkastycznie i puścil do mnie oczko

Fausti- żadnego nie ma - odpowiedziałam mu z tą samą miną-dobra skoro tu jesteś to weźmiesz mi te waliski?

Bartek-wiesz Przysługa za przysługe- iśmiechnol się a ja znów przewróciłam oczami

Fausti- okej niech ci będzie-usmiechnelam się a następnie uścisnelam chłopaka na powitanie czego zapomniałam zrobić wcześniej chłopak od razu mnie obioł i pocałował w policzek.

Hejka tu autorka przepraszam że tak mało i ogulnie poprostu dziś jest już puźno ale jutro postaram się wrzucić więcej piszcie czy chcecie więcej 💓

fartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz