Rozdział 2

17 3 0
                                    

Tylko chciałam powiedzieć; DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA TO ŻE ZNOŚCIE MOJE PISANIE!!!✍🏻😅💫 ( sory za te wstępy, to chyba przez to że rozdziały są takie krótkie ). >:3

—————————⚠️💛🖤🗡️💫———————

Paprotkowa Cętka wyszła na zewnątrz. Ostatnie czuła się strasznie zmęczona, choć nie robiła nic co mogłoby ją zmęczyć.

-Paprotkowa Cętko, może zostaniesz w obozie?- powiedziała Płynący Strumyk. Młoda medyczka ostatnio robiła wszystko żeby tylko Paprotkowa Cętka została w obozie.

-Uch, muszę?- odparła Paprotkowa Cętka.

-Uwierz kochana, tak- powiedziała Płynący Strumyk. -Chyba wiesz że w tym stanie nie będziesz w stanie wyjść- powiedziała.

-Co masz na myśli?

-Jesteś już wielka!- odparła medyczka.

-Co-co masz na myśli?- zapytała znowu Paprotkowa Cętka.

-Paprotkowa Cętko, czy to nie jest oczywiste?- powiedziała medyczka.

-Co... o co ci chodzi?- powiedziała zdziwiona Paprotkowa Cętka.

-Spodziewasz się kociąt, ot co!- powiedziała Płynący Strumyk.

-C-c-co?!- powiedziała z przerażeniem Paprotkowa Cętka.

-Tak, tak moja droga, musisz odpoczywać- mówiła medyczka.

-O-okej- powiedziała niezbyt pewnie.

-Czy mam pójść po Wroniego Ogona?- spytała się Płynący Strumyk.

-Nie- powiedziała Paprotkowa Cętka. -Sama po niego pójdę. Kotka poszła w stronę wyjścia. Była cała rozpromieniona. Komu powiedzieć najpierw?- zastanawiała się. Oczywiście, na sam początek musiała powiadomić ojca kociąt, ale potem?

-Cześć Paprotkowa Cętko!- powitał ją ciepło Wroni Ogon. Nawet nie zauważyła, że wpadła na patrol Wroniego Ogona.

-Mu-musimy porozmawiać- powiedziała.

-Jasne- powiedział Wroni Ogon. -Ryjówcze Ucho, teraz ty prowadzisz- dodał zwracając się do patrolu. Przeszli się obok strumyku, po czym stanęli.

-To o co ci chodziło?- powiedział Wroni Ogon.

-Bo- bo ja... - zawahała się. Odetchnęła. - Spodziewałam się naszych kociąt.

 - Spodziewałam się naszych kociąt

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Och!- krzyknął Wroni Ogon. -To cudownie!- powiedział rozpromieniony. I poszli do obozu.
Przed wejściem zobaczyła że jej przyjaciółka rozmawia z Ryjówczym Uchem. Wierzbowy Połysk cała rozpromieniona podskoczyła do nich.

-Co tam? -zagadnęła wesoło. -Och, a przy okazji, Paprotkowa Cętko, możemy porozmawiać?- dodała.

-Jasne, ja też muszę Ci coś powiedzieć- odparła koleżanka. Kotki poszły znowu do lasu.

-To mówimy na raz dwa trzy?- zaproponowała Wierzbowy Połysk.

-Okej- odparła.

-No to raz- zaczęła jej przyjaciółka.

-Dwa- dodała Paprotkowa Cętka.

-Trzy!- krzyknęły razem. -Spodziewam się kociąt!- krzyknęły razem.

-Och, to cudownie!- powiedziała Wierzbowy Połysk.

🍁🍂☆★WOJOWNICY: tom drugi Milczący Las *W TRAKCIE*☆★🍂🍁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz