Epilog

27 5 0
                                    

~Dwa lata później..

Buster i Chester rok temu ogłosili, że są parą. Na razie nie rodzi się z tego nic więcej, jednak są razem szczęśliwi. 

Co do Loli, była z jednym facetem, lecz zerwali po 7 miesiącach. W tamtym czasie pomieszkiwała u Edgara i Fanga, ponieważ nie miała gdzie się podziać. Obecnie wynajmuje sama mieszkanie.

A co z najważniejszą dwójką?

Pov. Edgar

Stałem właśnie w kuchni i przygotowywałem obiad. Postawiłem dzisiaj na spaghetti. W całym domu było czuć, że szykuje się coś smacznego. Usłyszałem przekręcanie zamka w drzwiach. W progu mieszkania stanął nie kto inny, jak Fang.

-Hej- powiedziałem, i dałem szybkiego buziaka na powitanie. Na ten gest uśmiechnął się, a następnie zaczął zdejmować buty.
-Jak w pracy?- zapytałem nakładając jedzenie na dwa talerze.
-A wiesz, że dzisiaj było całkiem spokojnie?- odpowiedział i skierował się do łazienki umyć ręce.

Fang pracował w niewielkim sklepie. Mimo tego całkiem dużo zarabiał.
A ja? Ja obecnie studiowałem. Chciałem założyć coś własnego. Myślałem o zostaniu tatuatorem. Żeby spełnić moje marzenie, już teraz dorabiałem w weekendy w sklepie z pamiątkami niedaleko uczelni.

Postawiłem spaghetti na stole, i usadłem na krześle. Mój chłopak wyszedł z toalety, i również zasiadł obok mnie. Jedliśmy w ciszy, jednak nie była ona niezręczna. Wręcz przeciwnie. Panowała ona w naszym życiu dosyć często, jednak była odprężająca.

-Może zrobisz sobie drzemkę? Pewnie jesteś zmęczony po uczelni, a chciałbym cię zabrać gdzieś wieczorem- zaskoczyły mnie te słowa. Owszem, wychodziliśmy często z Fangiem, jednak przeważnie były to jakieś spacery, lub podobne.

Kiwnąłem tylko głową, i skończyłem jeść. Tak jak obiecałem granatowowłosemu, wszedłem do naszej sypialni, i przykrywając się kocem uciąłem sobie krótką drzemkę...
-----------------------

Późnym wieczorem do pokoju zapukał mój chłopak. Leniwie przetarłem oczy, i zwróciłem się do niego.

-Ubieraj się. Zaraz wychodzimy- powiedział z uśmiechem nieschodzącym z jego twarzy. Zauważyłem, że był ubrany dość elegancko. Tak też postanowiłem się przygotować.

Wyciągnąłem z szafy czarną, lekko dopasowaną koszule. Do tego znalazłem ciemne spodnie. Natępnie w łazience wykonałem lekki makijaż, i po 20 minutach byłem gotowy. Gdy schodziłem na dół, Fang wyglądał, jakby odebrało mu mowę. Po chwili jednak to uczucie zniknęło, nie pozostawiając po sobie cienia obecności. Zamiast tego, widać było tylko czyste szczęście.

Fang chwycił coś z komody, i schował to do kieszeni. Nie zdołałem dojrzeć, co to dokładnie było. Starałem się jednak tym nie zawracać swojej głowy.

Chwyciłem jego umięśnioną dłoń, i wyszliśmy z domu. Z racji, że nie wiedziałem gdzie idziemy, granatowowłosy prowadził mnie. Niespełna 10 minut później, znaleźliśmy się pod restauracją. Wieczorem budynek wyglądał przepięknie, co dodawało klimatu. Chłopak mocniej ścisnął nasze ręce, i wkroczyliśmy do środka.

-Stolik dla dwojga, proszę- usłyszałem po swojej lewej. Kelnerka tylko kiwnęła głową, i ruszyłą w głąb pomieszczenia. Wskazała nam miejsce, a my usiedliśmy. Oprócz nas były jeszcze inne pary, które wybrały się tutaj prawdopodobnie na kolacje, bądź randkę.

Chwyciliśmy oboje karty, i wybraliśmy jedzenie. Fang dodatkowo zamówił nam wino.

O co z tym wszystkim chodzi?

Gdy czekaliśmy, dla zabicia czasu rozmawialiśmy o różnych tematach. 10 minut później dostaliśmy nasze posiłki, oraz lampki z czerwonym napojem.

Przyznam szczerze, jedzenie było niesamowite. Granatowowłosemu chyba też smakowało.

Nadszedł czas, kiedy mieliśmy się zbierać. Niespodziewanie Fang stanął przede mną, na co spojrzałem na niego zdziwiony. Nie starałem się tego nawet kryć.

-Edgar, pewnie to wiesz, jednak będę to powtarzał do końca mego życia. Byłeś, jesteś, i będziesz najważniejszą osobą w moim życiu. Nadal pamiętam ten dzień, gdy spotkałem cię siedzącego samemu w metrze. Chcę wiązać z tobą jutro, następny rok, lata, jak i wieczność- uklęknął przede mną, wyciągając z kieszeni pudełeczko, które wcześniej chował. On chyba nie..- Edgar, czy zechcesz być u mojego boku, i wyjedziesz za mnie?- Stałem zszokowany. Co tu się właśnie dzieje..

-O mój boże, tak!- niemal wykrzyknąłęm, i złączyłem nasze usta w delikatnym, subtelnym, pełnym uczuć pocałunku. Usłyszałem za nami oklaski, jednak mój narzeczony wydawał się to ignorować. Gdy oderwaliśmy się od siebie, rozejrzałęm się. Inne pary przyglądały nam się. Ja tylko się uśmiechnąłem.

Mimo, iż mieliśmy dobre, jak i te złe dni. Raz byliśmy szczęśliwi, raz się sprzeczaliśmy. Jednak to nie miało znaczenia.

Ważne było to, że Fang był mężczyzną, który znaczył dla mnie wszystko.

-------------------------------------------

slowa: 656

i tak oto moge oficjalnie powiedziec, ze zakonczylam tego fanfika

wypadlam z wprawy w pisaniu fangarow.

mialam wrazenie, ze czegos mi w tym fanfiku brakowalo, wiec napisalam ten epilog.

ide spac jestem chora

•Metro• Fang x Edgar Fanfiction || Short StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz