ROZDZIAŁ Ⅵ

92 10 11
                                    

Aurelia

Siedziałam z Julitą na kanapie w domu Genzie i rozmawiałyśmy na przeróżne tematy. Z dziewczyn z nią dogaduję się najlepiej. Mamy podobny vibe, nawet z Wiką takiego nie mam.

— A jak tam z Nikodemem, jeśli tak miał na imię — zaśmiałam się cicho i wzruszyłam ramionami.

— Nie wiem, myślę nad zakończeniem tej relacji — dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.

— Przecież jeszcze kilka dni temu mówiłaś jak bardzo go kochasz — miała rację. Nadal go kochałam, ale czułam, że nie chce ciągnąć tej relacji dalej.

— Dlatego muszę to przemyśleć — starałam się ją przekonać i nie wypaplać, że zatrzymuje się na jakiś czas u Bartka.

— Możesz zostać u nas na kilka dni jeśli chcesz — dotknęła mojego ramienia.

— Mam duże łóżko zmieścimy się — uśmiechnęła się lekko, chciałam już coś powiedzieć, ale nagle zjawił się Bartek.

— Aurelia jedziemy? — spytał opierając się o ścianę. Wyglądał naprawdę przystojnie. Westchnęłam lekko i wstałam.

— Jedziecie razem? — dziewczyna również wstała i popatrzyła na nas.

— Na kilka dni będę mieszkać z Bartkiem, żeby przemyśleć sprawę z Nikodemem — dziewczyna tylko lekko się uśmiechnęła i kiwnęła głową. Nie wiedziałam dlaczego się uśmiechnęła. Po chwili poczułam uścisk na dłoni i pociągnięcie. Teraz stałam obok Bartka, który ściskał moją dłoń.

— Jedziemy — pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy z domu. Do samochodu chłopak nie puścił mojej dłoni nawet na chwilę, więc ja również ścisnęłam swoją. Przyjaciele przecież tak chodzą prawda?

Wsiedliśmy oboje do auta.

— Jedziemy do ciebie po ciuchy? — spytał. Zapomniałam, że nie mam ciuchów.

— Nie ryzykowałabym — pokręciłam głową.

— Dobrze, więc pojedziemy jutro — wzruszył ramionami i wyjechał spod domu.

— A w co ja się przebiorę? — spytałam

— Dam ci jakąś koszulkę i dresy luz — zaśmiał się. Przekręciłam oczami i oparłam głowę o szybę.

— A gdzie będę spać? — znów spytałam

— Zadajesz zbyt dużo pytań — znów się zaśmiał

— Nie mam oddzielnego pokoju, więc zostaje ci wybór spać ze mną, lub ja będę spać na kanapie — spojrzał na mnie gdy stanęliśmy na światłach. Spać z nim?

— W jakim sensie spać z tobą? — podniosłam brew

— Jedna strona łóżka twoja, druga moja — czy mi to pasowało? tak. Nie powinnam tak mówić ani myśleć, ale przy nim czuję się inaczej mimo, że znamy się dopiero dwa tygodnie.

— Pasuję — zaśmiałam się i oparłam głowę spowrotem o szybę.

— To dogadani — poklepał mnie po ramieniu i już chwilę po tym byliśmy pod mieszkaniem chłopaka. Wysiadłam z auta co zrobił też chłopak.

— Czuj się jak u siebie — usłyszałam z ust chłopaka, gdy weszliśmy do środka.

— Postaram się — uśmiechnęłam się i zdjęłam buty. Wnętrze było przyjemne, a belki na suficie w salonie dodawały klimatu.

— Pokaże ci coś — rzucił i gdzieś poszedł. Gdy wrócił usiadłam na kanapie co zrobiłam też ja.

— Patrz jaki bajer — zaśmiał się i nagle usłyszałam muzyke.

— Skąd to leci? — spojrzałam na niego.

— Z sufitu — znów się zaśmiał. Głośniki w suficie?

— Nigdy czegoś takiego nie widziałam — również się zaśmiałam. Chłopak włączył "Pląs" i zaczął śpiewać. Co chwilę się z niego śmiałam.

Trochę się powygłupialiśmy, do momentu, aż oboje usiedliśmy zmęczeni na kanapie.

— Chciałam ci podziękować, że przyjąłeś mnie do siebie — oparłam głowę o jego ramię.

— Nie masz za co — uśmiechnął się, a swoją głowę oparł o moją. Cieszyłam się, że go poznałam. Był dla mnie najlepszym przyjacielem, wiem, że zawsze mogę do niego przyjść z każdym problemem, a on mnie wysłucha i pocieszy.

elo!
taki krótki em bo mietek mnie zmusza od 3 dni😭

ilysm🤍

It's us again | Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz