POV: Nowak
Przez przypadek ustawiłem budzik na 3 w nocy zamiast na 4 i nie mogłem Jzu zasnąć a ja nie potrzebuje nie wiadomo ile czasu. Więc od razu jak się ogarnąłem i przygotowałem sobie śniadanie, pojechałem na bazę. Bo co miałem niby w domu robić? Nie właśnie. Nic. A w bazie praktycznie zawsze ktoś był i miałem z kim porozmawiać. Kiedy wszedłem akurat nikogo nie było. Super. Był jakiś wypadek masowy na obwodnicy no ale cóż. Poczekam sobie na nich. Przebrałem się i usiadłem na kanapie gdzie po krótkiej chwili zasnąłem, ale niedługo po tym, ze snu wyrwał mnie dźwięk brzęczącego tableta. Otworzyłem oczy, przetarłem je i ujrzałem Britney która wstawała z krzesła czytając na tablecie do czego mamy wezwanie.B: Wstawaj, wezwanie mamy
Tak jak Britney powiedziała tak też zrobiłem. Wstałem i poszliśmy do karetki, zerknąłem na adres i tam pojechaliśmy.
N: tak w ogóle to do czego to wezwanie?
B: wypadek komunikacyjny, 25s i 12p tam Jzu są ale okazało się że jest jeszcze jeden poszkodowany
N: a co z nim?
B: 15 latek, prawdopobnie wstrząs mózgu, możliwe złamanie ręki i jest pod wpływem jakiś substancji chyba
N: no ciekawiePo 20 minutach dojechaliśmy, zastaliśmy auto, które wjechało w drzewo i wyglądało to dość groźnie. Na miejscu był też Banach, Baśka, Alek, Kuba i Piotrek. Pierwsza trójka zajmowała się kobietą, która siedziała na miejscu pasażera, a Kuba z Piotrkiem zajmowali się kierowcą.
N: Gdzie jest ten chłopak?
W: Tutaj - pokazał na nastolatka który siedział obok karetki podstawowej.Podeszliśmy do niego, wykonaliśmy wywiad sample, w którym wyszło że wziął jakieś używki, zebraliśmy parametry i zrobiliśmy badanie urazowe. W urazówce wyszło że chłopak ma stłuczony nadgarstek. Zabraliśmy go do karetki, opatrzyliśmy nadgarstek i zawieźliśmy go do szpitala. Przez cały wyjazd praktycznie się do siebie nie odzywaliśmy i nawet na siebie nie spojrzeliśmy. Atmosfera między nami była strasznie napięta. Miałem zamiar dzisiaj z nią o tym porozmawiać chociaż wątpię, ze się to uda. Po niedługim czasie dojechaliśmy na SOR i oddaliśmy naszego pacjenta. Patrzyliśmy jak Beata go zabiera i staliśmy obok siebie. Britney ruszyła w stronę karetki żeby ją trochę ogarnąć, a ja za nią, żeby jej pomóc. Ogarnęliśmy nie odzywając się do siebie.
POV: Britney
Poszłam ogarnąć karetkę, a Nowak poszedł za mną i też ja ogarniam. Nei wiem po co bo i tak byliśmy w ciszy cały czas i dałabym sobie sama radę ale okej. Jednak gdy kończyliśmy Nowak się odezwał.N: Słuchaj, Britney, możemy porozmawiać?
B: O czym? - zapytałam dosyć zdziwiona. Serio nie widziałam o co mogło mu chodzić. Chociaż w sumie po części się domyślam.
N: Wydaje mi się, że to pytanie jest zbędne. Przecież wiesz.
B: Dobra, ale chodźmy do bazy bo tu jest zimnoTak jak powiedziałam tak też zrobiliśmy. Poszliśmy na bazę gdzie na szczęście nikogo nie było i stanęliśmy przy blacie.
B: No too o czym chciałeś konkretnie rozmawiać? - Szczerze? Domyślałam się, ale wolałam się upewnić.
N: Chciałem się przeprosić, za tamto. Nie powinienem się wtedy tak na ciebie unosić i obrażać się jak jakieś małe dziecko - patrzyłam mu cały czas w oczy ale on unikał kontaktu wzrokowego i kontynuował - To twoje życie i twoje decyzje, a ja jako twój przyjaciel powinienem cię wspierać mimo wszystko.Kiedy skończył spojrzał mi w oczy, a ja się do niego uśmiechnęłam i go przytulił, on to oczywiście odwzajemnił. Mimo tego, że na prawdę mega rzadko to robiliśmy to uwielbiałam się z nim przytulać. Ogólnie lubiłam jego dotyk. Zawsze był delikatny, czuły i starał się żebym czuła się komfortowo. Żeby nie było, to nie myślcie sobie nie wiadomo o czym, mówię to w aspekcie przyjacielskim bo to serio tylko przyjaciel. Nie to co Alek, który nigdy nie potrafił się pochamowac z łapami. Gabrys był totalnie inny. Myślę, że w związku mógłby być idealnym chłopakiem ale raczej nie dla mnie, nawet jeśli chciałabym spróbować to zaraz wylatuje. Po chwili się od siebie oderwaliśmy. Patrzeliśmy sobie w oczy i się do siebie uśmiechaliśmy. Po chwili się odezwałam.
B: Idziemy do bistro? Na jakąś kawkę i ciasteczko?
N: No oczywiście że takZaśmialiśmy się i poszliśmy do wyjścia z bazy a Nowak zarzucił rękę na moje ramię. Poszliśmy na do bistro, Nowak otworzył mi drzwi i puścił mnie pierwsza. Taki gentleman się nagle znalazł. Zauważyliśmy że w środku był Anna i Wiktor i się do nich uśmiechnęliśmy, a oni to odwzajemnili. Podeszliśmy do blatu i zamówiliśmy kawę i ciastka na wynos i Nowak za nas zapłacił, odebraliśmy nasze picie i jedzenie i wróciliśmy na bazę gdzie nadal nikogo nie było. Usiedliśmy na kanapę. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, jedliśmy i piliśmy. Będzie mi strasznie brakowalo takich momentów po wyjedzie, ale podjęłam już decyzję, a poza tym, przecież będziemy się widywać. Co prawda duuuzo rzadziej ale ważne, że w ogóle będziemy prawda? No prawda, ale zawsze mogę przecież wrócić z powrotem i wszystko będzie jak kiedyś. Chyba.
*SKIP TIME - koniec dyżuru*
*POV: Nowak*Wróciliśmy z wezwania, które było do chłopca ze złamaną nogą. Na szczęście było to już ostatnie wezwanie tego dnia i wreszcie koniec dyżuru. Nie mogłem się już doczekać, aż wrócę do mojego domu i będę mógł spać przez caaałą resztę dnia.
B: Gabryyys
N: Oho co chcesz?
B: No aha. Może trochę milej?
N: Słucham Bronko moja kochana - powiedziałem ironicznie
B: Skorooo jest jeszcze dosyć wcześnie, aaa my już kończymy dyżur to może byśmy gdzieś dzisiaj wyskoczyli? - uśmiechnęła się
N: mmm no nie wiem nie wiem
B: aha nie to nie - powiedziała obrażona
N: no żartuje, jasne że gdzieś pójdziemy. Musimy się nacieszyć póki jeszcze nie wyleciałaś do miłości swojego życia na drugi koniec świata
B: dobra dobra, trzymaj to i tu czekajdała mi do ręki swoją torebke, na co się uśmiechałem, wzięła swoje ubrania z szafki i poszła do łazienki. A ja na nią czekałem. Po chwili wróciła już przebrana.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
980 słowa
Miało być na 1k wyświetleń no ale dobra🙄
Śpię i lovciam was łokciem papa
LOVKIIII🫶🏻