2. Operacja(😱)

313 15 8
                                    

Siedziałam sobie i..nagle usłyszałam Wiktora, który mnie wołał. Odwróciłam się, żeby zobaczyć co się dzieje na tyle i zobaczyłam Nowaka, który leżał i był cały we krwi i Wiktora, który próbuje mu to krwawienie zatamować. Szybko wybiegłam z karetki i pobiegłam na tył. Zaczęłam razem z Wiktorem tamować ten krwotok i zaczęłam wypytywać Wiktora co się stało, na co ten odpowiedział, że ktoś go postrzelił z jadącego auta. Zaczęłam płakać i mówić Nowakowi żeby nas nie zostawiał bo sobie bez niego nie poradzę, na co on odpowiedział mi, że mnie kocha i stracił przytomność.

B: Gabryś błagam cię nie rób nam tego. Otwórz oczy, otwórz oczy - zaczęłam nim lekko potrząsać - Gabryś to nie jest zabawne, proszę cię..

Dalej szlochałam a w tym czasie Wiktor wziął telefon i radio i pobiegł szukać zasięgu żeby wezwać pomoc, a ja dalej płacząc próbowałam zatamować ten krwotok.Po chyba około 20 minutach przybiegł Wiktor i poinformował mnie że karetka będzie za jakieś 10 min. Wiktor zaczął podawać mu różne leki i też coś do niego mówił ale niezbyt się na tym skupiałam. Po tych 10min dojechał do nas drugi zespół w którym był : Piotrek, Martynka i dr. Anna. Przejęli go i pojechali do najbliższego szpitala gdzie była możliwość przeprowadzenia operacji. Nam nie pozostało nic innego jak pojechanie za nimi. Tym razem Wiktor wsiadł za kółko i prowadził bo stwierdził , ze jestem za bardzo roztrzęsiona i niezdolna do prowadzenia chociaż ja tak totalnie nie uważałam. Po około 15 min dojechaliśmy na miejsce. Wiktor wcześniej poinformował szpital o tym co się stało więc od razu zabrali Nowaka na salę operacyjną i zaczęli go operować. Ja czekałam cały czas przed salą operacyjną. Wiktor czekał ze mną. Anka, Piotrek i Martyna czekali z nami tylko przez chwilę bo musieli wracać . Po paru godzinach z bloku operacyjnego wyszedł lekarz. Na jego widok od razu wstaliśmy z Banachem i do niego podeszliśmy.

B: Co z nim? - lekarz nie odpowiedział
W: Człowieku mow co z nim? - podniósł głos ale lekarz dalej nie odpowiadał
B: Wyjdzie z tego czy nie?
L: Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy ale
B: Ale?
L: ehh nie mam pojęcia czy się wybudzi, szanse są małe
B: Co..? - łzy zaczęły mi napływać do oczu
L: przykro mi, na prawdę zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, następne godziny, a może nawet minuty będą decydujące - powiedział i wrócił na blok operacyjny

Zaczęłam płakać, a Wiktor mnie przytulił. Chyba nigdy tak nie płakałam. Nagle zobaczyłam jak wyjezdzaja z Nowakiem z sali. Od razu za nim poszłam i zaczęłam do niego mówić. Niestety do sali mnie nie wpuścili bo musieli coś tam z mu zrobic więc siedziałam przez ten cały czas pod jego salą na krzesełkach. Wiktor był przy mnie cały czas i również mnie wspierał. Po kilkudziesięciu minutach albo po godzinie podeszła do nas pielęgniarka, która poinformowała nas o tym, że możemy wejść na chwilę do Nowego. Od razu wstałam i podeszłam do drzwi aby je otworzyć, a kiedy spojrzałam na Wiktora, on siedział i nie wyglądało jakby miał Zamiar wstać i do niego iść.

B: a Ty do niego nie idziesz? - zapytałam zdziwiona
W: dam wam chwilę, potem do niego zajrzę
B: Umm no okej, jak chcesz

Powiedziałam i weszłam do sali gdzie zastałam nieprzytomnego Nowaka, no bo co innego mogło mnie tu czekać hm? Nowak w garniturze, z bukieten białych róż, klękający na jednym kolanku z pierscionkiem w ręce, pytającego się czy za niego wyjde? No błagam was. Usiadłam na stołku obok łóżka, na którym leżał. Złapałam go delikatnie za dłoń i Poprostu siedziałam tak wgapiona w niego, no bo co miałam innego zrobić hm? Jakieś pomysły? Nie? Na pewno nie? Nic a nic? No tak myślałam. Odwróciłam na chwilę wzrok i ujrzałam Wiktora, który patrzył się na nas przez szybę ale zignorowałam go i kontynuowałam moje totalnie nic nieznaczące wpatrywanie się w nieprzytomnego Nowaka, który był podpięty przez różne kabelki, rurki i tak dalej. Nie wiem ile czasu dokładnie minęło ale strzelam, że około 20 min i monitor (chyba) (nie wiem jak to się nazywa😭) zaczął pikać. NZK. Cholera. Nowak nie rób mi teraz tego. Ani mi się waż.
•.    •.     •.     •.     •.    •.     •.     •.    •.     •.     •.    

730 słow 🫡 (chyba)
Tym razem 5 rano , jest coraz lepiej tak?  (Nie) Wychodzę na prostą (nie wychodzę)🫸🏻🫷🏻☯️💗
(DAJCIE GWIAZDKI PLS😭💗)(lovciam łokciem)(💗💗💗)(mauaaa)

Info🙌🏻
Będzie teraz raczej przerwa i następny rozdział za dwa tygodnie chyba że będę miała wenę co tu jeszcze zapchać a co do pierwszego rozdziału to zmieniamy jeden tydzień na 2/3 tygodnie zobaczymy w praniu ale no żeby mieć co pisać i nie robić przerwy dwumiesięcznej to muszę zmienić ✌️😌

Won't you stay with me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz