RAIN
Brayden: Kaden kazał cię pozdrowić
Rain: przybij mu ode mnie piątkę
Brayden: pytał też o Siennę
Brayden: czy mamy jakieś aktualizacje?
Rain: właściwie jestem u niej w mieszkaniu, więc nie mogę za bardzo pisać
Brayden: czy to jest tajemnica?
Rain: nie
Brayden: dziewczyny umrą z radości
Brayden: POWODZENIA SŁODZIAKUJest coś wspaniałego w takich wieczorach, które przynoszą przełom. Deszcz burzy mury, a kilka dobrych słów lub uczynków może sprawić, że oczy, ze smutnych i zdenerwowanych, staną się na powrót pięknie niewinne i ufne.
To właśnie Sienna. Być może to fakt, że jesteśmy już na jej terenie, a być może sens leży w tym, jak potoczył się wieczór. Znalazłem klucze. Cholera, od początku miałem zamiar po prostu iść na ten plac zabaw i ich poszukać – jestem facetem, żadne warunki pogodowe mi nie straszne i już na pewno nie zachowałbym się jak skończony dupek, każąc jej przynosić sobie swoje zguby.
Słyszałem niemal całą rozmowę przez telefon. Ojciec Caleba, Owen, ma donośny, wręcz sprzedażowy głos, taki idealny może do jakiegoś call center albo innej pracy, którą gdzieś bym mu znalazł, żeby wykorzystał swój potencjał manipulacyjny.
Ta rozmowa mi się nie podobała. Przez chwilę miałem Siennę rozluźnioną i ufną, słuchającą mnie, i nawet sądziłem, że podda się i da mi się gdzieś zaprosić, ale wtedy zadzwonił on. Pan i władca psucia dobrej zabawy. Nie znam typa. Jak na razie chyba nie chcę poznać. Wystarczy mi to, jak Sienna traktuje samą siebie. Takie rzeczy nie biorą się z niczego.
Zasada jest bardzo prosta. Daj kobiecie mężczyznę, który jej nie doceni, a ona zawsze będzie widziała problem w sobie.
Daj kobiecie mężczyznę, który codziennie będzie uświadamiał jej, że jest piękna i wspaniała, a jej samoocena będzie budować się sama na podstawie tego, że osoba, którą kocha, widzi w niej osobistą perfekcję.
To naprawdę takie proste. Albo coś ucieka ci przez palce, bo tego w porę nie doceniasz, albo masz to tylko dla siebie, bo jesteś tego wart.
Ten chuj na pewno nie jest jej wart.
Odchrząkuję głośno.
Ten gość na pewno ma coś za pasem.
Tak lepiej. Delikatniej i z szacunkiem.
Nie jestem typem, który się uzewnętrznia, wdaje w jakieś kłótnie i bójki, ale, jeśli dobrze myślę, on pojawi się tu dzisiaj po zegarek, więc będę miał okazję stanąć z nim twarzą w twarz. I bardzo chętnie stanę.
Nie tylko twarzą w twarz.
Koszulkę mam mokrą, więc to dodatkowy powód, by ją zdjąć, i to właśnie robię, wpatrując się w drzwi wejściowe. Mam nadzieję, że ten samiec z niewyparzoną gębą zaraz tu wejdzie, nawet gdy Sienna jeszcze nie wyjdzie z pokoju Caleba.
CZYTASZ
Hiding From The Rain [Thin Ice Games spin-off]
RomancePanna mogę-zrobić-to-sama spotyka dżentelmena, który nigdy się nie poddaje. Gdy życie daje ci karierę sportową w jednym z najlepszych klubów NHL, uwagę płci przeciwnej, pieniądze, ciągłe wycieczki i ludzi, którzy robią o tobie materiały w mediach s...