Venceslaus
Jeśli Seraphine myślała, że pozwolę jej się w to mieszać, była w wielkim będzie. Tym bardziej, jeśli Seth Reid będzie chciał nam pomóc, nie pozwolę by ryzykowała. Gość z pewnością wie co robić i jak to rozegrać. A ona? Zdążyłem się nauczyć, że działała czasami zbyt impulsywnie, kompletnie nie myśląc o konsekwencjach, tak jak na przykład telefon do Melody.
Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi, poszedłem je od razu otworzyć. Było dwóch facetów, nie jeden tak jak sądziłem. Każdy z nich ubrany w garnitur. Byli może z trzy lata starsi ode mnie. Przepuściłem ich w drzwiach. Wiedziałem który to Seth bo w darknecie było jego zdjęcie. Ale ten drugi? Za cholerę. Zamknąłem drzwi gdy weszli do środka i kiwnąłem w stronę salonu gdzie siedziała Seraphine.
- Jeśli w grę wchodzą kobiety, nie chce żadnej forsy, ale musisz mi dać gwarancję, że jest ich tylko pięciu i nie ma nikogo więcej.
Odezwał się Reid i rozsiadł się na fotelu, a ten drugi zajął drugi fotel. Spojrzałem kątem oka na Seraphine która się lekko spięła i wróciłem wzrokiem do Setha.
- Czterech mężczyzn, jedna kobieta. Nie ma nikogo więcej.
Powiedziałem pewnie, a on słysząc o kobiecie w ich “zespole” uniósł brew.
- Nie mam w zwyczaju zabijać kobiet.
Kiwnąłem głową bo to było zrozumiałe. Zasady to zasady.
- Jestem prawie pewien, że to ona podkładała kobiety tej czwórce. Wiesz, przyjaciółka której można zaufać i takie tam…
Zdawałem sobie sprawę, że być może te słowa uderzą w jakiś sposób Seraphine, ale nawet jeśli oni nie pozbędą się tej rudej suki, sam to zrobię.
- Skąd ta pewność?
Zapytał drugi z mężczyzn i gdy już miałem się odezwać, zrobiła to Seraphine.
- Melody była moją przyjaciółką od lat… Dwójka mężczyzn to jej bracia, każdy z nich jest fotografem, trzeci to ich ojciec. I Bruce Roy, mój przyszywany brat, policjant… Nie miałam pojęcia, że Melody ma rodzeństwo i tym bardziej, że współpracują z moim bratem. Karmiła mnie kłamstwami i łącząc wszystkie fakty o których wiemy, też uważam, że ona podstawia im kobiety.
Seth był wyraźnie zaintrygowany jej słowami. Spojrzał na swojego towarzysza.
- Lucien zadzwoń do Browna i dowiedz się czegoś na temat Roya. W końcu są to koledzy po fachu.
Mężczyzna wstał z fotela i ruszył w stronę drzwi tarasowych.
- Chcę konkretów, mieć wszystko czarno na białym zanim cokolwiek zrobię.
Poszedłem do sypialni po laptop, a gdy wróciłem położyłem urządzenie na stoliku i wszedłem w darknet. Wszedłem na konto z filmami, oraz stronę gdzie były zdjęcia całej rodziny. Opowiedziałem wszystko od początku, o współpracy z policją, o kamerach i próbie włamania, do czego i jak doszedłem, nawet wspomniałem jak głupia była Seraphine dzwoniąc do Melody i wpraszając się na pieprzony obiad. Nawet się nie zorientowałem, kiedy drugi z mężczyzn wrócił.
- Roy powinien być dzisiaj na zmianie, ale nie daje znaku życia. Ponoć jest dość specyficzny i mocno pilnuje, by o jego sprawach nie było głośno.
Czyli faktycznie się wkurwił i szukał Seraphine. Czyli faktycznie zamiata wszystko pod dywan.
Seth patrzył na Seraphine na moje zbyt długo. Zawzięcie o czymś myślał.
- Co z nią robimy?
Dopytał Lucien, a ja nie wiedziałem czy mówi o Quinn czy o rudej. Reid wrócił do mnie wzrokiem.
CZYTASZ
Just one look
RomansaSeraphine Quinn marzy o wyjściu na wybieg. Nie jest wysoka, nie jest tak szczupła jak powinny być modelki, dlatego by zostać zauważoną przez większe agencje, próbuje swoich sił przed aparatem. Chodzi na sesje zdjęciowe by móc poszerzyć swoje portfol...